Rubiales: Najlepszy ambasador Superligi to prezes La Ligi

– Nowy Superpuchar Hiszpanii z czterema uczestnikami? Pierwszym sukcesem była zmiana formatu. Final Four zostało szeroko zaakceptowane. Chcieliśmy zwiększyć zainteresowanie naszym futbolem i zwiększyć przychody, co udało się poprzez rozgrywanie turnieju w Arabii Saudyjskiej. W lidze mamy model CVC, a my mamy swój, który też pomaga klubom poprzez zarabianie dużych pieniędzy. Bez tych zmian zniknąłby sam Superpuchar i wiele klubów z niższych lig. Turniej zniknąłby, bo same kluby prosiły o usunięcie go wobec braku zainteresowania.

– Są kwestie w La Lidze, z którymi się nie identyfikuję. Jeśli ktoś się z tobą nie zgadza, nie należy wypowiadać się w pewien nieodpowiedni sposób. Należy szanować także osoby z innym zdaniem. Kiedy jednak jesteś źle traktowany, to nie da się o niczym rozmawiać. Jako Federacja przegoniliśmy Anglię w kwestii futbolu amatorskiego. Udaje się to dzięki na przykład emocjonującym rozgrywkom jak Puchar Króla. W lidze nie możemy tego zrobić i dlatego Premier League osiąga większe przychody. Jako Federacja proponujemy La Lidze inny format, który dałby większe emocje i pieniądze. Podkreślamy, że La Liga osiąga coraz mniejsze przychody, a na przykład Puchar Króla coraz większe. La Liga potrzebuje większych emocji i mówię to z całą pokorą. Także przez to Real czy Barcelona szukają ucieczki do innych turniejów i formatów. Ludzie też wolą zostać w domu lub obejrzeć inne wydarzenia, co widać po malejącej liczbie karnetów. Nadchodzi moment, w którym hiszpańskie kluby po prostu nie będą mogły w ogóle rywalizować z Anglikami.

– Superliga? Mam podobne zdanie do prezesa UEFA. Najlepsze rozgrywki klubowe na świecie to Liga Mistrzów. Można je poprawić, ale w dotychczasowych ramach. UEFA to zarządca futbolu i według mnie lojalność nakazuje utrzymanie systemu. UEFA ma też poparcie Unii Europejskiej, bo opiera się na otwartym modelu uczesnictwa. Mogę zgadzać się z krytycznymi opiniami pewnych osób, ale nie ich sposobami działania. Ja nie popieram Realu i Barcelony w kwestii Superligi. Najlepiej byłoby odzyskać te kluby w ramach UEFA i współpracować dla wspólnego dobra. Jednak najlepszym ambasadorem Superligi nie są Florentino czy Laporta, a jest nim Javier Tebas [prezes La Ligi]. Umowa La Ligi z CVC to katastrofa i rozwoju ligi trzeba szukać przez inny format. To po prostu kredyt na 50 lat, który trzeba będzie w całości spłacić. Niektórzy wykorzystali pandemię i sprawili, że biedni biednieją, a bogaci dalej się bogacą. W La Lidze kluby ubożeją i należy to rozwiązać. Dla nas umowa La Ligi z CVC jest nielegalna. Należy znaleźć rozwiązanie. Czas pokaże, że mamy w tej sprawie rację.

– Organizacja mundialu w 2030 roku? 21 lutego spotykamy się z kandydatami do przyjęcia meczów. To wyścig, w którym będziemy walczyć do końca. Jestem pewny, że nasza kandydatura będzie najmocniejsza. Będziemy rywalizować, ale trzeba podkreślić, że inni też na pewno wykonują świetną pracę. Organizacja turnieju w Hiszpanii byłaby czymś fantastycznym. Chcę podziękować za wsparcie rządu, bo po raz pierwszy od lat uzyskaliśmy finansowe wsparcie z funduszy publicznych.
 
– VAR i sędziowanie? Mamy bardzo małą tolerancję na jakikolwiek błąd, nie tylko w Hiszpanii. VAR kontrolują ludzie, którzy tez mogą popełnić błędy, ale te sprzedaje się potem jako coś większego. Jako działacze musimy stawać na wysokości naszych stanowisk. W finale Ligi Narodów nikt z hiszpańskiej delegacji nie protestował w sprawie gola Mbappé, bo jest to zakazane. W meczu Cádizu z Elche popełnino błąd przy spalonym przez złe zastosowanie protokołu. Nie można jednak mówić, że sędzia ma wyjść po każdym błędzie i przepraszać. Mamy najlepszy zespół sędziów na świecie. Popełniają błędy, ale mają też mnóstwo prawidłowych decyzji. Błąd jest nieunikniony, bo wszyscy jesteśmy ludźmi. Niektóre nagłówki były jednak przesadą.