Advertisement
Menu
/ goal.com

Rodrygo: Byłem praktycznie dogadany z Barceloną

Rodrygo udzielił obszernego wywiadu portalowi Goal.com. W rozmowie zostały poruszone najróżniejsze kwestie związane z karierą Brazylijczyka i nie tylko. Zapraszamy do tej interesującej lektury.

Foto: Rodrygo: Byłem praktycznie dogadany z Barceloną
Fot. Getty Images

Rodrygo, mistrz świata z Realem Madryt. Nie brzmi to źle, nieprawdaż?
Tak, bardzo dobrze. Jestem niezwykle zadowolony z kolejnego trofeum. Bardzo chciałem zdobyć ten tytuł i bardzo mnie on cieszy.

Mam wrażenie, że w Ameryce Południowej klubowy mundial jest przeżywany intensywniej. Kontrast ten widać zwłaszcza po wpisach na portalach społecznościowych u ciebie czy Fede.
Faktycznie uważam, że tam jest to najważniejszy turniej. Każdy chce w nim wystąpić i zwyciężyć. W Europie nie przeżywa się go aż tak, ale wciąż pozostawał on dla nas bardzo ważny. Podeszliśmy do sprawy bardzo poważnie, zagraliśmy dobrze i dawaliśmy z siebie wszystko. Myślę, że później wszyscy celebrowaliśmy triumf tak, jak działoby się to w Ameryce Południowej.

Jeśli się nie mylę, masz na koncie już siedem trofeów w białej koszulce. Udało ci się tego dokonać w cztery lata. Uwierzyłbyś, gdyby ktoś powiedział ci to przed transferem?
Nie, nie uwierzyłbym. Chciałbym jednak wygrać znacznie więcej.

Pamiętasz, co sobie pomyślałeś w pierwszym momencie, gdy usłyszałeś o zainteresowaniu Realu Madryt?
Gdy ojciec przekazał mi wieści… Kiedy się mnie o to pyta, zawsze powtarzam, że miałem dwie koszulki: Barcelony i Realu Madryt. Musiałem wybrać. Wybór był jednak wyjątkowo prosty. Byłem praktycznie dogadany z Barceloną, nie spodziewałem się, że Real po mnie ruszy. Wystraszyłem się, ale była to jedna z najszczęśliwszych chwil w moim życiu.

Pamiętasz pierwszą rozmowę z Florentiino? Jak ją wspominasz i jakie jest twoje pożycie z nim? Zawsze, kiedy się o tobie wypowiada, mówi w samych superlatywach.
Prezes żywi wobec mnie olbrzymią sympatię. Było tak od samego początku, już od pierwszego spotkania. To był wyjątkowy dzień.

Brakuje ci jedynie medalu za Puchar Króla. W tym roku masz dobrą okazję, by go zdobyć. Czy starcie z Barceloną w półfinale wyzwala w was dodatkową motywację?
Być może, ale już ze względu na samo to, że jest to puchar, którego nie udało nam się zdobyć w ostatnich sezonach, jesteśmy niezwykle zmotywowani. Klasyk zawsze jest wyjątkowym i trudnym meczem, ale mamy jeszcze czas, by się na to starcie przygotować. Czeka nas przedtem wiele meczów. Postaramy się wygrać w każdym.

Barcelona ma nad wami pokaźną przewagę w lidze. Przyzwyczailiście wszystkich do tego, że umiecie odwracać losy spotkań. Czy jednak na dłuższym dystansie w La Lidze taka remontada także jest możliwa?
Zawsze jest możliwa, musimy wierzyć do samego końca. W moim pierwszym sezonie też mieliśmy sporą stratę do Atlético, a udało nam się ich przegonić. Będzie trudno, ale na pewno się nie poddamy. Trzeba wygrywać w każdym pozostałym meczu. Zobaczymy, jak się potoczą sprawy.

Na jakiej pozycji tak naprawdę lubisz grać najbardziej?
W systemie 4-2-3-1 najlepiej czuję się za plecami Karima, wszyscy to wiedzą. Zawsze rozmawiam z trenerem. Mogę grać na każdej pozycji, ale najlepiej czuję się właśnie za plecami środkowego napastnika.

Można chyba śmiało stwierdzić, że zaliczasz najlepszy sezon od momentu transferu. Wciąż jednak nie masz niepodważalnego miejsca w wyjściowy składzie. Jak to postrzegasz ze swojej perspektywy? Co więcej możesz zrobić, by zawitać na stałe w pierwszej jedenastce?
Nie muszę robić tak naprawdę nic poza tym, co już robię. Trzeba dalej pracować dzień w dzień, by stawać się coraz lepszym. Rozwijam się z każdym sezonem. Ostateczna decyzja zawsze należy do trenera. Mamy bardzo dobrych graczy w kadrze i muszę to uszanować. Nie sądzę jednak, bym musiał robić coś, czego nie robiłem do tej pory.

Wspomniałeś o Ancelottim. Wiele mówi się ostatnio, że może on objąć kadrę Brazylii. Czy widzisz taką możliwość? Zagraniczni trenerzy w reprezentacji są rzadkim widokiem.
Moje relacje ze szkoleniowcem są bardzo dobre. Ancelotti stale mi pomaga, daje mi wiele wskazówek. Słyszałem o tych plotkach, nie rozmawiałem o tym z trenerem. Jeśli trafi do Brazylii, również będę bardzo zadowolony. Zagraniczny trener rzeczywiście byłby jednak niespotykaną sprawą. Mówimy jednak o świetnym fachowcu. Jakkolwiek patrzeć, nie mam pojęcia, co się wydarzy.

Uważa się, że będziesz reprezentował swój kraj przez wiele lat i że możesz być liderem tej drużyny. Widzisz siebie w takiej roli?
Pewnie. To chyba naturalne? Jestem częścią tego cyklu, z biegiem czasu sytuacja będzie ulegać zmianie, a wejście w buty lidera dzielenie się doświadczeniem z innymi  to naturalna kolej rzeczy.

Jednym z liderów Brazylii jest Casemiro. Tęsknisz za nim bardziej na boisku czy w szatni? A może obie te rzeczy?
Tęsknię za nim i tu, i tu. Brakuje nam go, ponieważ zawsze nam bardzo pomagał zarówno na boisku, jak i poza nim. Jesteśmy młodzi i potrzebowaliśmy go w wielu sprawach. Podobnie zresztą jest z Marcelo.

W minionych miesiącach przeżyłeś wiele słodkich chwil, ale też nie zabrakło tych trudniejszych momentów, jak odpadnięcie z Chorwacją. Jak z perspektywy czasu wspominasz tę porażkę?
Staram się jej nie rozpamiętywać, ale to niemożliwe. Szkoda mi tej przegranej zwłaszcza ze względu na to, że rozgrywałem bardzo dobry turniej. W każdym spotkaniu pokazałem się z bardzo dobrej strony, a ten nietrafiony karny trochę to zepsuł. Trzeba jednak iść dalej, nie rozmyślać o tym i starać się nadal dobrze wywiązywać ze swoich obowiązków. Muszę też więcej trenować karne, ponieważ wiem, że wkrótce znów będę je strzelał. Robię to dobrze i na pewno pomogę w tym zespołowi.

Real zmarnował dwie ostatnie jedenastki. Gdybyś miał strzelać kolejną, nie byłoby problemu?
Żadnego. Jestem tu, by brać na siebie odpowiedzialność. Tak jak na mundialu. Przed serią z Chorwacją padło pytanie, kto chce uderzać, a ja byłem na miejscu. Nigdy nie będę migał się od odpowiedzialności.

W tym tygodniu czekają was dwa ważne mecze w lidze, ale za rogiem też czai się faza pucharowa Ligi Mistrzów. W tych rozgrywkach pierwszym zawodnikiem, jaki przychodzi na myśl, jesteś siłą rzeczy ty. Wiesz, jak to się dzieje, że w Champions League przechodzisz transformację? Zawsze widzimy tam najlepszą wersję ciebie.
To zawsze były dla mnie wyjątkowe rozgrywki. Było tak jeszcze nim brałem w nich czynny udział. Wygrałem już jedną Ligę Mistrzów i mam nadzieję, że dalej będę podążał tą ścieżką. Chcę zaliczyć udany występ z Liverpoolem, przejść dalej i, kto wie, być może uda się dołożyć jeszcze jeden końcowy triumf. To byłoby coś bardzo fajnego.

Jak widzisz ten dwumecz z Liverpoolem? Graliście z nim wcale nie tak dawno finał i jeszcze wcześniej spotkaliście się w ćwierćfinale. Wtedy jednak z powodu pandemii trybuny były puste. Przy zapełnionym Anfield będzie pewnie zupełnie inaczej.
Jasne. Czeka nas tam trudna przeprawa, wiemy to doskonale. Gra przeciwko Liverpoolowi zawsze jest trudna, niezależnie od tego, czy na trybunach są kibice. Jesteśmy gotowi na to wyzwanie. Liczymy, że uda nam się rozegrać wielkie spotkanie.

Będę się upierał, że gol z Chelsea po podaniu Modricia był punktem zwrotnym w twojej karierze. Od tamtej pory widać u ciebie znacznie większą pewność w poczynaniach. Strzelasz więcej goli, bierzesz udział w pamiętnych remontadach. Zgodzisz się ze mną?
Tak, w zupełności. Uważam, że to był mój najważniejszy gol, ponieważ wcześniej grałem dobrze, ale brakowało mi właśnie bramek. Od tamtego momentu wiele się zmieniło, ponieważ strzelam znacznie częściej. Jestem o wiele bardziej decydujący, niż wcześniej. Zawsze powtarzałem w rozmowach ze wszystkimi, że jak tylko raz strzelę, to już się nie zatrzymam. I tak też się stało. Mam nadzieję, że zdobędę jeszcze wiele ważnych bramek.

Wpisałeś się na listę strzelców także w trakcie remontady z Sevillą. Tamten mecz znaczył bardzo wiele w kontekście walki o mistrzowski tytuł. Zdobyłeś też dwie bramki w starciu z Espanyolem, gdy przyklepaliście triumf w La Lidze. Wisienka na torcie to rzecz jasna historyczne gole z City. Chciałbym się zapytać zwłaszcza o wspomnienia związane z tym ostatnim starciem. Podejrzewam, że nigdy go nie zapomnisz.
Nigdy, nigdy. Byliśmy martwi, nikt w nas już nie wierzył. Kibice po golu dla rywala także nie wierzyli. My staraliśmy się robić, co w naszej mocy, ale nie wierzyliśmy za bardzo. Po pierwszym golu jednak zaczęliśmy. Fani poszli za nami, a gdy sędzia doliczył sześć minut, wiedzieliśmy już, że to odwrócimy. Byłem niezwykle szczęśliwy z powodu tego dubletu.

Nie wiem, jak to jest, ale kiedy zaczynacie remontady, wszyscy zaczynają odnosić wrażenie, że wam się uda.
Tak. City dużo grało piłką, ale z czasem już nie robili tego tak swobodnie. Nie grali tak, jak grali wcześniej. Wydaje się, że mogli wiedzieć, co się wydarzy, ponieważ wcześniej podobne rzeczy widzieliśmy z PSG i Chelsea.

Jesteś tu już od prawie czterech lat. Po tylu meczach i wywiadach poznałeś już trochę miasto. Co byś wyróżnił w Madrycie?
Restauracje, należą do ścisłego topu.

Co najbardziej lubisz robić w czasie wolnym?
Teraz często grywam w pokera. Dobrze mi idzie. Zawsze gram z przyjaciółki, mamy stół. Neymar też umie dobrze grać w pokera.

W tak młodym wieku wygrałeś praktycznie wszystko. O czym marzy Rodrygo przed pójściem spać?
O wygraniu wszystkiego jeszcze raz. Chcę zdobyć trofea, których mi brakuje oraz te, które już mam w kolekcji. Myślę tylko o tym. Dlatego dalej gram w piłkę.

Który gracz Realu jako następny zdobędzie Złotą Piłkę?
Jeszcze raz Karim, a potem ja (śmiech).

Na sam koniec chciałem zapytać, jak widzicie wewnątrz sytuacji to, co dzieje się wokół Viníciusa?
Vini jest bardzo spokojny, zawsze pozostaje uśmiechnięty. Przeszkadza nam to, z czym musi się zmagać. Przykro nam z powodu tego, że tak naprawdę niewiele więcej możemy zrobić. Tyle mówimy, a nic się nie zmienia. Sam nie wiem, co więcej da się zdziałać.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!