Advertisement
Menu
/ RealMadridTV

Ancelotti: Kadra jest lepsza niż w poprzednim sezonie

Carlo Ancelotti pojawił się wczoraj na konferencji prasowej przed dzisiejszym finałem klubowego mundialu z Al-Hilal. Przedstawiamy zapis tego spotkania trenera Realu Madryt z dziennikarzami na Stade Moulay Abdellah w Rabacie.

Foto: Ancelotti: Kadra jest lepsza niż w poprzednim sezonie
Fot. Getty Images

[RMTV] Ile dla pana znaczy poprowadzenie Realu Madryt w tym finale klubowego mundialu? O co poprosi pan graczy przed finałem?
Mamy przed sobą bardzo ważne wyzwanie. Jesteśmy bardzo blisko tytułu, który jest dla nas bardzo ważny. Dojście tutaj było bardzo trudne, wiele poświęciliśmy. Dzisiaj mamy dzień z ekscytacją i chęciami na grę. Drużynę proszę o cieszenie się tym spotkaniem, bo jeśli będziemy czerpać z tego radość, poradzimy sobie wtedy najlepiej. I jak zawsze, musimy zagrać z chęciami na zwycięstwo.

[dziennikarz z Arabii Saudyjskiej] Jak przygotowujecie się na Al-Hilal? Co martwi was w ich grze?
Al-Hilal to dobra drużyna, która ma jakość indywidualną i wielu piłkarzy z reprezentacji Arabii Saudyjskiej, która poradziła sobie bardzo dobrze na mundialu. Ma również wielu graczy, którzy mają doświadczenie, bo występowali w Europie. Bardzo ją szanujemy. Pokazała swoją pełność jakość w półfinale, pokonując Flamengo. To drużyna, którą bardzo szanujemy, jak szanujemy ten turniej. To finał mundial i to bardzo, bardzo ważny mecz. W karierze piłkarza nie za często rozgrywasz tego typu spotkanie. Dlatego jak mówię, będziemy się tym cieszyć, bo nie dochodzi do tego często.

[Relevo] Militão i Benzema wczoraj do was dolecieli. Jak się czują? Czy przylatują, by zagrać w pierwszym składzie? Czy będą jedynie opcjami w przypadku jakiejś alarmowej sytuacji?
Przylecieli wczoraj, bo myślimy, że mają szanse na grę. Jasne jest, że dzisiejszy trening będzie dla nich bardzo ważny. Uważam, że mają szansę. Gdyby nie mieli szans, nie przylecieliby tutaj. Dzisiaj odbędą trening i wtedy dokonam wyboru, czy będą mogli zagrać, czy nie będą.

[El País] Od finału Superpucharu Hiszpanii minął prawie miesiąc. Czy przez ten czas najbardziej zmieniła się w pana odczuciu linia pomocy?
Nie... W tym okresie cieszyliśmy się jakością i momentem Daniego Ceballosa, który radził sobie świetnie. Co do pozostałych, inni powoli idą do przodu. Myślę, że Toni Kroos w tym okresie grał dobrze. Luka Modrić zaliczył duży progres pod względem fizycznym. Aurélien [Tchouaméni] miał kontuzję i wrócił. Linia pomocników jest zawsze taka sama i proszę ją zawsze o to samo. Dlatego nie sądzę, że zmieniło się tak wiele. Jak powiedziałem, zmienił się moment Ceballosa, który jest dla nas ważnym okresem.

[SER] Czy to kluczowy moment sezonu? Za dwa tygodnie macie mecz z Liverpoolem. W lidze tracicie 8 punktów. Po drodze macie ten tytuł mistrzów świata, do wygrania którego potrzeba wygrania w Lidze Mistrzów. Czy dla pana to kluczowy okres w kontekście drugiej części sezonu?
[śmiech] Nie sądzę, że to kwestia mojej odpowiedzialności osobistej. Widzę, że to ważny moment, jak zawsze w sezonie. W lutym i marcu z Ligą Mistrzów ten decydujący moment sezonu nadchodzi wcześniej. Tradycyjnie jesteśmy w tym czasie na miejscu, jak byliśmy rok temu. Uważam, że podchodzimy do tego momentu w dobrej dyspozycji i zaczynamy ten okres z finałem mundialu, który jest piękną rzeczą.

[El Mundo] Prawie 40 lat temu, dokładnie 20 lutego 1983 roku, w barwach Romy grał pan przeciwko Napoli. Wygraliście 5:2. Gola dla Napoli na 0:1 strzelił Ramón Díaz, a na 2:1 dla Romy pan [gol Carlo od 10:04 na tym filmiku].
Golazo, co?
[śmiech dziennikarza i sali]
Ale widziałeś go?
Widziałem.
Golazo [uśmiech]. Fałszem w okienko. Prawda?
Prawda. Pytanie brzmi: co pamięta pan ze starć z Ramónem? Wydaje mi się, że w 8 starciach z pańskimi Romą i Milanem strzelił wam 6 goli.
Pamiętam wielkiego napastnika, który przez długi czas grał w wielkich klubach. Napastnika, który był mocny fizycznie, który grał intensywnie, który miał jakość w polu karnym. Zawsze miał pozytywny wizerunek. Myślę, że wspomina się go dobrze we wszystkich jego klubach. Tyle, cieszę się, że znowu go zobaczę. Mierzyliśmy się wiele razy jako piłkarze, a teraz przyjdzie pierwszy raz jako trenerzy. Przywitam go z sympatią, bo mam z nim dobre wspomnienia.

[OkDiario] Jeśli zagra Tchouaméni, zostaną panu dwa miejsca w środku pola dla trójki Kroos, Modrić i Ceballos, którego już pan tu wyróżnił? Czy to dla pana trudny wybór, by zdecydować, kto zagra w tym finale?
Tak, zawsze. Zawsze jest trudny, ale taką muszę wykonywać pracę. Staram się dokonywać najlepszych wyborów. Teraz mamy jako trenerzy tę przewagę, że mamy pięć zmian. Powtarzam piłkarzom, że zmiennik może odmienić dynamikę meczu. Wiele razy tak się działo. My podchodzimy do tego finału także z myślą, że wchodzący z ławki zmieniali naszą dynamikę i pozwolili nam wygrać Ligę Mistrzów. To trudna sytuacja, ale myślę, że zawodnicy też dobrze to rozumieją, jakie mogą mieć role. Rozpoczęcie meczu w jedenastce jest ważne, ale tak samo ważne jest wejście z ławki.

[COPE] Często powtarzał pan w tym sezonie, że drużyna dobrze pokrywała nieobecności Benzemy. Ostatnio praktycznie zawsze wystawia pan w jego miejscu Rodrygo. Chcę zapytać o krótki okres. Czy pana zdaniem Real Madryt może przeczekać do 2024 roku i przyjścia Endricka jedynie z Benzemą i Rodrygo na tej pozycji? Czy pana zdaniem jest wzmocnienie tej pozycji na kolejny sezon?
Naturalnie będziemy o tym rozmawiać. Musimy brać pod uwagę wiek Karima, ale także jego wkład. W pierwszej części sezonu nie miał swojego wkładu przez kontuzję, co przytrafia się wielu zawodnikom, ale po powrocie w tej pierwszej części radził sobie bardzo dobrze. Jestem przekonany, że Karim będzie radzić sobie dobrze także w kolejnym sezonie. To temat, o którym porozmawiamy nie teraz, ale naturalnie po zakończeniu sezonu. Wtedy porozmawiamy o tym ze spokojem.

[dziennikarz z Brazylii] Wczoraj prezes brazylijskiego związku przekazał, że jest pan jednym z najlepszych kandydatów do poprowadzenia kadry Brazylii i mógłby poczekać na pana do końca europejskiego sezonu. Czy słyszał pan o tym? Może pan je skomentować?
Nie, nie słyszałem tego. Moja sytuacja jest jednak dosyć jasna: mam kontrakt do 2024 roku.

[ABC] Mówi pan, że rozpoczyna się decydujący moment w sezonie. Patrząc na stratę w lidze i porażkę w Superpucharze, czy widzi pan to tak, że ten finał z wstępnie niżej notowanym rywalem to spotkanie, w którym nie macie nic do wygrania i wszystko do stracenia?
Nie widzę tego w ten sposób. Dla nas ten tytuł jest bardzo ważny, bo jak powiedziałem, dochodzimy do końca długiej drogi i musimy ją dobrze zakończyć. Powtarzam też, że ten finał może dać nam ważny impuls na resztę sezonu i pozostające mecze. To może dodać nam pewności siebie. Uważam, że drużyna jest obecnie pewna siebie, nawet jeśli zabolały nas mocno porażka z Barceloną w Superpucharze i porażka z Mallorcą. Tak jednak dzieje się w futbolu. Najważniejsze, żeby nie stracić wiary w siebie i nadziei. Musimy wierzyć, że to może być wielki sezon, jak wielki był ten ostatni. Ja jestem o tym przekonany, bo wciąż myślę, że kadra jest lepsza niż w poprzednim sezonie. Myślę, że jeśli będziemy prezentować się dobrze, osiągniemy wielkie rzeczy także w tym roku.

[nie przedstawił się] Wielką niespodzianką jest, że nie zagracie w finale z Flamengo. Al-Hilal pokazało się w półfinale z dobrej strony. Czy pana zdaniem ten turniej może być powiększany o większą liczbę ekip z całego świata?
Myślę, że futbol się zmienia i widzimy to po awansie Al-Hilal do finału. Futbol jest coraz bardziej globalny i pokazuje to ten finał. To już nie jest mecz Europy z Ameryką Południową, a mecz Europy z Azją. Mieliśmy też egipską drużynę w półfinale, która zagrała świetnie. Na mundialu widzieliśmy wiele dobrych ekip. Arabia Saudyjska pokonała Argentynę, czyli mistrza świata. Uważam, że dla futbolu to coś świetnego, że ma wiele ekip na całym świecie, bo to pozwala piłce być sportem w pełni globalnym. To coś ważnego dla całego sportu.

[dziennikarz z Arabii Saudyjskiej] W tym sezonie macie wzloty i upadki. Jak ocenia pan drużynę? Jak czuje się pan przed tym finałem? W jakiej dyspozycji widzi pan ekipę? Jak ocenia pan jej dotychczasową drogę?
Ocena dotychczasowego sezonu Realu Madryt nie jest łatwa. Ja powtarzam, że dobrze zaczęliśmy od Superpucharu Europy i do mundialu drużyna radziła sobie dobrze. Pierwsza część sezonu była dobra, wygraliśmy też grupę Ligi Mistrzów. Nie wiedzieliśmy, co będzie po mundialu. Nas trochę kosztowało odzyskanie wszystkich piłkarzy, którzy pojechali na ten turniej. Myśleliśmy, że styczeń będzie nas wiele kosztować. Kosztował nas pod względem punktów i kontuzji. Styczeń się jednak skończył i weszliśmy w luty. Na początku w lutym zagraliśmy dobre mecze. To ewidentne, że piłkarze idą do góry pod względem fizycznym, jak Valverde czy Modrić. Podchodzimy do ważnego momentu w sezonie, próbując odzyskać wszystkich piłkarzy i teraz próbując zrobić maksimum w tym finale. Ten mecz to finał, a Real Madryt bardzo szanuje finały. Ten szacunek oznacza, że chcemy rozegrać na maksa pod względem fizycznym, mentalnym i taktycznym.

[Onda Cero] Powiedział pan we wtorek, że Vinícius to ofiara, a problem ma hiszpański futbol. Wczoraj Dani García z Athleticu powiedział, że przesadził z prowokowaniem Viníciusa i że przesadziła też Mallorca. Czy to moment, w którym zaczynamy dostrzegać całość sprawy, a nie tylko jej część?
Ja powtarzam, że myślę ciągle to samo. Myślę tak o każdej sprawie. Jeśli istnieje problem, trzeba znaleźć rozwiązanie. Tyle... Jeśli uważamy, że mamy problem, to nie jesteśmy głupkami i na pewno znajdziemy rozwiązanie.

[dziennikarz z Argentyny] W tym tygodniu przeczytałem w hiszpańskich mediach, że mistrza świata wyłania Liga Mistrzów, a ten turniej to formalność. Czy pan się z tym zgadza? Czy dla mistrza Ligi Mistrzów zdobycie tytułu mistrza świata to formalność?
Mistrzem świata będzie jutrzejszy zwycięzca. [śmiech] Przepraszam, ale trudno się powstrzymać przy takich opiniach. Zwycięzca Ligi Mistrzów to mistrz Europy, jak mamy też na przykład mistrza Afryki. Tak wyglądają te rozgrywki. Ja jestem w piłce od 40 lat i miałem szczęście być łącznie z tym występem w 6 takich finałach. Sześć razy na 40 lat to ciągle bardzo dużo. To nie jest wydarzenie, które przeżywasz każdego dnia czy w każdym roku. Masz to tylko od czasu do czasu. Dlatego po pierwsze, cieszmy się tym, a po drugie, spróbujmy wygrać.

[Radio Nacional] Rodrygo w tym sezonie strzelił w tym sezonie 10 goli, a przed nami druga połowa sezonu. W poprzednim sezonie stawiał pan na przykład poprzeczkę z 50 golami Benzemie. Ile pana zdaniem goli może strzelić w tym sezonie Rodrygo?
[uśmiech] Nie wiem... Ma jakość, by strzelać dużo goli. Najważniejsze, że zdobywa ważne bramki. Widzieliśmy to w poprzednim sezonie. Niczego tu nie będę obstawiać, bo ryzykuję już moją licencję z Valverde. Dlatego nie zaryzykuję dodatkowo z Rodrygo [śmiech].

[dziennikarz z Maroka] Jak podoba się panu w Maroku?
Rabat wydaje mi się pięknym i bardzo czystym miastem. Ludzie okazują duży szacunek. Bardzo podoba się nam ośrodek treningowy federacji. Jest fantastyczny. Brakuje nam tutaj tylko wygrania jutrzejszego meczu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!