Azja niestraszna
Z kimkolwiek Real nie mierzyłby się w rozgrywkach Klubowych Mistrzostw Świata, zespół Ancelottiego i tak będzie faworytem. To Królewscy staną przed większą presją oczekiwań w sobotnim finale turnieju z Al-Hilal. Ale spokojnie, do tej pory nie zawodzili w tych decydujących starciach z azjatyckimi zespołami – choć z drugiej strony nie były to „spacerki".
Fot. Getty Images
W sobotę Real Madryt zmierzy się w finale klubowego mundialu z saudyjskim Al-Hilal. Azjatycki zespół sprawił niemałą niespodziankę, pokonując w pierwszym półfinale faworyzowane Flamengo 3:1, dzięki czemu będzie trzecim zespołem ze swojego kontynentu, który powalczy z Los Blancos o główne trofeum tego czempionatu. Jak dotąd, żadnemu z tych zespołów nie udało się oszukać przeznaczenia i pozbawić Królewskich sięgnięcia po tytuł mistrzów świata.
Klubowe Mistrzostwa Świata 2016: Real Madryt – Kashima Antlers:
Madrytczycy wzięli udział w tamtym mundialu, dzięki zwycięstwu w edycji 15/16 Ligi Mistrzów, w której to starciu finałowym pokonali po rzutach karnych Atlético. Już na samym turnieju zawodnicy Zinédine'a Zidane'a przebrnęli przez półfinał, triumfując 2:0 nad Clubem América, więc w finale mieli stawić czoła japońskiej Kashimie Antlers. Azjaci wyeliminowali bowiem w poprzedniej fazie kolumbijskie Atlético Nacional.
Spotkanie rozpoczęło się planowo. Już w 9. minucie wynik meczu otworzył Karim Benzema, zwiastując łatwą przeprawę po puchar. Nic bardziej mylnego. Rywale nie złożyli broni, lecz poszli po swoje, po niespodziankę. Jeszcze przed przerwą do wyrównania doprowadził Gaku Shibasaki, który 7 minut po zmianie stron, dzięki dubletowi, dał swojej drużynie prowadzenie.
Królewscy co prawda wrócili do gry dość sprawnie, bo jeszcze przed wybiciem trzeciego kwadransa na 2:2 trafił z rzutu karnego Cristiano Ronaldo, ale nie potrafili przechylić szali na swoją stronę w podstawowym czasie. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była więc dogrywka. W niej Los Blancos zaprezentowali się tak, jak powinni byli od pierwszego gwizdka zawodów. Dwa ciosy portugalskiego geniusza w 98. oraz 104. minucie zamknęły rezultat rywalizacji. Real zabrał do Madrytu drugi – po tym z 2014 roku – puchar za klubowe mistrzostwo świata.
Klubowe Mistrzostwa Świata 2018: Real Madryt – Al-Ain:
Niezapomniany hat-trick zwycięstw w Lidze Mistrzów Los Blancos okrasili dodatkowo pod koniec grudnia 2018 roku. Zanim jednak dotarli do finału, ponownie napotkali na swojej drodze Kashimę, którą wyeliminowali po solowym koncercie Garetha Bale’a – strzelca wszystkich trzech goli w wygranym 3:1 starciu.
Podobnie jak w tym roku, faworyt z Ameryki Południowej do wyszarpania Europie trofeum poległ w przedbiegach, przegrywając w 1/2 finału z reprezentantami Bliskiego Wschodu. W rolę Flamengo wcielili się jednak gracze River Plate, zaś w buty Al-Hilal wszedł arabski Al-Ain. Piłkarze z Abu Zabi nie zdołali natomiast postraszyć zespołu Santiago Solariego, jak przed dwoma laty uczynili to japońscy samurajowie. Real wygrał pewnie 4:1, choć do przerwy wypracował zaledwie jednobramkową zaliczkę po trafieniu Modricia. Swoje gole w drugich 45 minutach dołożyli też Llorente oraz Ramos, a stawiający pierwszy kroki w zespole Vinícius asystował przy samobóju Nadera.
Miejmy nadzieję, że w przypadku sobotniego finału jego scenariusz przybierze kształt tej drugiej z opisywanych potyczek, a podopieczni Carlo Ancelottiego oszczędzą – już mocno skołatane – nerwy swoich kibiców. Początek zawodów o godzinie 20:00. Będzie można je obejrzeć na CANAL+ Sport 2 w serwisie CANAL+ Onlinie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze