Advertisement
Menu
/ as.com

Przepis Los Galácticos

Real Madryt z sezonu 2002/03 był jedyną drużyną, która w obecnym formacie była w stanie odrobić pięć punktów straty do lidera na półmetku sezonu i tym samym sięgnąć po tytuł mistrzowski. Królewscy byli też bohaterami innych ligowych remontad, wśród których wyróżnia się ta z sezonu 2006/07.

Foto: Przepis Los Galácticos
Fot. twitter.com

Niemożliwe dla Realu Madryt nie istnieje. Wystarczy spojrzeć na ubiegłoroczną serię remontad w Lidze Mistrzów, która doprowadziła Królewskich do końcowego triumfu w Europie. Teraz przed podopiecznymi Carlo Ancelottiego nowe podobnego kalibru wyzwanie, ale tym razem w ramach rozgrywek ligowych. Odkąd od sezonu 1995/96 za zwycięstwo w La Lidze przyznawane są trzy punkty, nieformalny tytuł mistrza zimy jest praktycznie synonimem tytułu mistrzowskiego za dany sezon.

Do odwrócenia sytuacji, która miała miejsce w połowie rozgrywek, dochodziło tylko sześciokrotnie, z czego w dwóch przypadkach obie przewodzące w tabeli drużyny miały wówczas na koncie taką samą liczbę punktów. Jednocześnie tylko raz doszło do tego, że udało się odrobić stratę pięciu punktów, jaką w tym momencie Królewscy mają do liderującej Barcelony – dokonał tego Real Madryt Los Galácticos w sezonie 2002/03. Co ciekawe, na sześć przypadków takiej ligowej remontady, trzykrotnie w roli przegrywającego ostatecznie mistrza zimy była Barça.

Teraz Ancelotti może spojrzeć 20 lat wstecz, aby znaleźć sposób, w jaki drużyna prowadzona wówczas przez Vicente del Bosque odwróciła losy La Ligi i wraz z Luísem Figo, Zinédine'em Zidane'em i Ronaldo sięgnęła po tytuł mistrzowski. W tamtym sezonie na półmetku rozgrywek liderem był Real Sociedad, który z 43 punktami na koncie miał pięć oczek przewagi nad Los Blancos. Real Madryt szalę zwycięstwa na swoją stronę przechylił dopiero w przedostatniej kolejce, gdy wygrał 4:0 z Atlético Madryt, a Baskowie przegrali w tym czasie z Celtą Vigo. Do przypieczętowania tytułu doszło w ostatniej kolejce z Athletikiem Bilbao na Santiago Bernabéu.

Inne ligowe remontady
Nie był to jednak jedyny przypadek, w którym Królewscy byli w stanie odwrócić losy La Ligi. Po raz ostatni doszło do tego w sezonie 2019/20, gdy na półmetku mieli razem z Barceloną po 40 punktów, ale to Katalończycy z lepszym bilansem bramkowym przewodzili w tabeli. Najbardziej będzie bez wątpienia wspominana wielka remontada z sezonu 2006/07, gdy na półmetku Barça miała jeden punkt przewagi nad Sevillą i Realem Madryt, ale już w 30. kolejce przewaga ta wzrosła do pięciu punktów.

W tamtym momencie wydawało się, że odbicie tytułu od Barcelony wydaje się już niemożliwe. Wówczas jednak Królewscy zanotowali passę sześciu zwycięstw z rzędu, Barça zgubiła po drodze właśnie pięć punktów, a Sevilla skomplikowała swoje szanse porażką w bezpośrednim starciu na Bernabéu. Dwie ostatnie kolejki sezonu to już istny roller coaster emocji – najpierw cudem utrzymana pozycja lidera po remisie z Realem Saragossa, a następnie kolejna remontada w ostatniej kolejce z Mallorcą. W sumie pięć punktów odrobionych na przestrzeni siedmiu kolejek – patrząc na takie okoliczności, obecna misja Ancelottiego wydaje się mniej niemożliwa.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!