Courtois: Cieszę się, że dzisiaj sędzia miał odwagę pokazać czerwoną kartkę

– Trzy punkty i czyste punkty? Mamy trzy mecze z rzędu z czystym kontem, ale wolałbym stracić ostatnio gola i zgarnąć trzy punkty. Najważniejsze zawsze są trzy punkty, ale to prawda, że poprawiliśmy się w defensywie. Szczególnie w Bilbao na trudnym terenie, potem z trudnym Sociedadem i także dzisiaj. Dzisiaj oni nie mieli wielu okazji. To był nasz dobry mecz. Pewnie powinniśmy coś strzelić już w pierwszej połowie, ale w drugiej w końcu trafiliśmy. Po czerwonej kartce ostatnie 15 minut było już łatwiejsze.

– Anulowany gol w pierwszej połowie? Czasami sędziowie mogą mieć rację, a czasami nie. Widziałem powtórkę w przerwie i faktycznie trafia go tam dłonią, ale bez intencji. Sędzia jednak powiedział nam, że to był łokieć. Ja nie widziałem tam łokcia, ale ok, jest zawsze tak samo. Po Sociedadzie sędzia mówił nam, że w polu karnym zawsze są takie przepychanki i różne akcje, czasami na twoją korzyść, czasami na niekorzyść, ale rzadko to odgwiżdżą. Jeśli jednak chłopak pada na ziemię... A z VAR-em zawsze mówi się, żebyś padł na ziemię, to VAR coś zobaczy. Tym bardziej ze spowolnioną kamerą. Dzisiaj to jednak nie przeszkodziło nam w wygranej i w drugiej połowie zagraliśmy nasz mecz.

– Pobiegłem chronić Viníciusa po faulu Gabriela? Nie wiem, czemu go kopnął, ale trzeba chronić Viniego. To ekspresyjny chłopak na boisku, dużo drybluje i to nie podoba się obrońcy. To typowy gracz, wobec którego czujesz, że cię ośmiesza. Jednak taka jest jego technika i sposób gry. My potrzebujemy takiego Viníciusa, by przełamywać obrony rywali. Myślę, że w wielu meczach jest kopany. Cieszę się, że dzisiaj sędzia miał... jak to powiedzieć ładnie... odwagę! [śmiech] Odwagę, żeby pokazać czerwoną kartkę. To kopnięcie bez piłki, bez sensu, bez pomyślunku. Trzeba za to wyrzucać, ale nie tylko w przypadku rywali. Gdyby zrobił to ktoś od nas, powiedziałbym to samo.