Klopp: Muszę znowu opowiadać ci historię o pieniądzach?
Jürgen Klopp pojawił się na konferencji prasowej przed sobotnim mecz z Brighton. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi trenera Liverpoolu z tego spotkania z dziennikarzami.
Fot. Getty Images
– Kontuzje? Jeśli Darwin Núñez nie będzie dzisiaj trenować, to wykluczy go z tego meczu. Ciągle czekamy na ostateczne informacje. To nie jest wielki problem, ale utrzymywał go poza treningami. Musimy poczekać. Milner wczoraj pracował przez większe części treningu i dzisiaj wróci do normalnych zajęć. Firmino jeszcze nie wraca. Na początku to był mały uraz z przewidywaniem 10-14 dni pauzy. Bobby wykonywał normalną rehabilitację i słuchaliśmy ekspertów, ale znowu coś poczuł i to wyklucza go na dłuższy czas. Nie wiem, kiedy dokładnie wróci, ale nie, nie jest blisko powrotu. Z kolei Bajčetić wróci do treningów dzisiaj. Był poza grą, bo doznał stłuczenia kości biodrowej, co jest dosyć niekomfortowe. Teraz jednak już wraca.
– To dla nas bardzo ważny mecz z wielu powodów. Druga część sezonu po mundialu jest dosyć interesująca. Zaczęliśmy od dwóch zwycięstw, porażki w lidze i remisu w meczu pucharowym. Wyniki są, jakie są, ale oczywiście były części w naszych występach, które nam się nie podobały. To jest prawda. Mamy problemy, każdy wie jakie z kontuzjami i tymi rzeczami, ale ciągle mogliśmy zaprezentować się lepiej. Mogliśmy lepiej wykorzystać nasze szanse. Nad tym pracujemy. Oczywiście to trochę kłopotliwe, że kadra nie jest teraz najszersza i musimy być ostrożni w najbliższych meczach, ale mimo wszystko ostatnie treningi były naprawdę dobre.
– Czy słowa o nie najszerszej kadrze oznaczają, że jest szansa, że dokonamy transferu? Nie sądzę, po prostu taka jest sytuacja. Jest, jak jest. To nie jest moja praca, ale muszę o tym ciągle mówić, bo ciągle o to pytacie. Na końcu moja praca to korzystanie z chłopaków, jakich mamy. Absolutnie nie mam z tym problemu, podobają mi się nasze składy i rozwiązania, ale gdy dokonujemy zmian, to widzimy, że z przodu nie mamy z trzech, czterech czy pięciu dostępnych opcji. Jeśli musimy z kogoś korzystać, jest dosyć młody, ale to też jest w porządku. Taka jest sytuacja i nie możesz rozwiązywać wszystkich problemów poprzez okienko transferowe. Wiem, że w wyśnionym świecie po prostu teraz kupiłbyś nowych zawodników i wprowadził ich do gry, ale ja tego tu nie widzę.
– Co trzeba poprawić w grze? Ten tydzień był dobry i położyliśmy nacisk na odbiór piłki. Chcę odbierać piłkę w odpowiednim momencie. Nie ma sekretu w tym, że bronimy poprzez nakierowanie naszej defensywy na piłkę. To oznacza, że którykolwiek z rywali ma piłkę, to powinien mieć przed sobą jednego zawodnika w idealnym świecie, dwóch w perfekcyjnym, a nawet trzech... Pierwszy wchodzi z nim w pojedynek, wygrywa lub przegrywa, ale jeśli przegrywa, to czeka już drugi piłkarz, odbiera piłkę i ruszamy z tego miejsca. To tłumaczenie jest proste, ale naprawdę to tak wygląda. Jeśli jednak nie odbierasz w takim miejscu piłki, gdy rzucasz tak wielu graczy na piłkę, to rywale mogą z tego wyjść. Wtedy boisko wygląda na bardzo duże i w ostatnim meczu mieliśmy za dużo takich sytuacji. Byliśmy na miejscu, mieliśmy trzech graczy na piłce, a Wolves ciągle potrafili z tego wyjść. Przegrywaliśmy za łatwo te pojedynki 1 na 1 czy nie atakowaliśmy odpowiednio rywala. Nie wiem, jak dokładnie to opisać, ale rozumiecie, o czym mówię. Nie wygrasz meczu, jeśli nie wygrywasz pojedynków. Wtedy to jest absolutnie niemożliwe. My zremisowaliśmy mecz bez dużej liczby wygranych pojedynków, co pokazuje, że większa liczba wygranych starć bardzo by nam pomogła. Właśnie to musimy robić. Moja praca to pomoc chłopakom, żeby wchodzili w odpowiednie strefy, gdzie będą wchodzić w takie pojedynki. Nie pomogę im jednak ich wygrać, to nie jest możliwe. Tego nie zrobię. Więc oczywiście o tym właśnie rozmawiamy i to musimy zrobić, bo to wiele dla nas zmieni. Szczególnie teraz w meczu z Brighton to będzie naprawdę ważne. Nie zmienimy jednak sposobu gry, by ciągle faulować i dostawać kartki. Nigdy tak nie graliśmy. Chcemy tylko poprosić siebie o ten krok w kierunku pojedynku, zablokowania piłki czy nawet jej wybicia, bo to po prostu przerwie akcję. Nawet to będzie oznaczać większą obecność i taki jest ten zamysł. Brighton to zespół, który świetnie gra piłką, który ma swoje specyficzne ustawienie i dlatego musimy być szczególnie uważni. Są sposoby, by się przed nimi bronić i inni mieli swoje rozwiązania, a my mamy swoje. Musimy po prostu to robić. To podstawowa sprawa, że musisz wygrywać pojedynki i dlatego trochę o tym rozmawialiśmy.
– Wiem, że teraz nie jesteśmy najbardziej lśniącą gwiazdą, bo nie gramy tak, jak się od nas oczekuje czy sami też oczekujemy, ale mamy dobre momenty. Musimy przez to przejść. Mamy teraz więcej problemów niż inni, ale tak naprawdę ułamek to nasza wina czy odpowiedzialność. Stało się, co się stało i od początku sezonu zmagamy się z kontuzjami na kluczowych pozycjach. Mamy kryzys w środku pola i braki w ataku. Naprawdę nie jest nam łatwo, ale taka jest nasza praca. Dobre jest to, że jest milion sposobów, by wygrać mecz, ale wystarczy znaleźć ten jeden dobry. Wierzę, że potrafimy to robić. Nad tym pracujemy. Nie porównujemy się jednak do najlepszej wersji z przeszłości, bo sytuacja jest zupełnie inna. To inny czas i jesteśmy tu, by realizować prawdziwy cel. To właśnie robimy i nie stajemy. Nawet jeśli wszyscy chcą słyszeć, czy wygramy to lub tamto, to na dzisiaj najważniejsze to wygrać kolejny mecz. Tylko to musi nas interesować. Nie możemy rozwiązywać problemów, jak robią to inne kluby, o czym mówiłem wiele razy i to zawsze tworzy nagłówki. Robimy to na swój sposób i naprawdę wyciskamy z tego wszystko, co możemy. Dlatego jestem pewny, że znowu będziemy wygrywać mecze.
– Dlaczego okienko transferowe nie może rozwiązać naszych problemów? Carl, naprawdę, myślę, że miałem 6000 konferencji prasowych w Liverpoolu i ty byłeś pewnie na 5999 z nich. Zawsze byłeś tu na miejscu. Chcesz znowu o tym napisać czy nagrać, bo dzisiaj tylko nagrywasz? Naprawdę? Muszę znowu opowiadać ci historię o pieniądzach? Naprawdę? Jaki może być powód, że nawet jeśli mamy szalone pieniądze, to nie kupujemy piłkarzy, nawet jeśli są dostępni? Znasz odpowiedź. Odpowiedź jest na stole. Naprawdę tego nie rozumiem. Przyjechałeś tu i zadajesz takie pytanie, gdy znasz odpowiedź? Mógłbym odpowiedzieć, że mamy potężne pieniądze w banku i nie wiemy, co z nimi robić, a dostępnych jest tylu piłkarzy... Nie, tak nie jest. Sytuacja jest taka, że na ten moment mamy czterech kontuzjowanych w ataku. Możemy kogoś kupić, ale szybciej lub później oni wrócą. Wtedy nagle będziemy mieć siedmiu napastników. Nie moglibyśmy nawet wszystkich wpisać na listę w Lidze Mistrzów. Byłoby ich za dużo i trzeba byłoby podjąć taką decyzję, kogo wpisać: nowego, starego i takie tam. To nie jest takie proste. Dlatego mówię, że nie możesz tak rozwiązywać problemów, szczególnie z kontuzjami. To jest główny cień, jaki na nas pada, ale którego nie możesz rozwiązać samym okienkiem transferowym. Czasami musisz to zrobić, ale najczęściej musisz przetrwać, dopóki chłopcy nie wrócą i nie będziesz mógł z nich znowu korzystać. Tak więc to wygląda. W naszym najlepszym sezonie nie mieliśmy za wielu kontuzji, a był dużo intensywniejszy niż ten teraz. Teraz jednak mamy kontuzje i musimy sobie z tym poradzić. Rynek transferowy na ten moment nie jest jednak dla nas rozwiązaniem. Jeśli coś się pojawi i ktoś powie, że jest jakaś szansa, to tak, zrobimy to, ale w tej konkretnej sytuacji nie uważam, że coś takiego się wydarzy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze