Advertisement
Menu

Czas na walkę o złoto!

Dziś o godzinie 16:00 czeka nas już ostatni mecz tych mistrzostw świata. Francja zmierzy się w wielkim finale z Argentyną.

Foto: Czas na walkę o złoto!
Fot. Getty Images

Najbardziej nietypowy pod wieloma względami mundial tego wieczoru dobiegnie końca. Wczoraj poznaliśmy już pierwszego medalistę turnieju, którym okazała się Chorwacja, teraz zaś już czas na wyłonienie mistrza. W boju o złoto zmierzą się ze sobą dwa fantastyczne zespoły, których historia zarówno na tym mundialu, jak i w poprzednich latach przybierała jednak inne barwy.

Francuzi w Katarze pisali jak dotąd typową historię kogoś skazanego na sukces. Nawet pomimo braku kilku kontuzjowanych graczy Tricolores siłą rzeczy musieli być postrzegani za jednego z faworytów i ciężar ten udźwignęli najlepiej, jak tylko się dało. Kiedy podopieczni Didiera Deschampsa już nawet raz przegrali, to i tak w momencie, kiedy mogli sobie na to po prostu pozwolić.

W zasadzie jedynym momentem, gdy można było pomyśleć, że awans do kolejnej fazy jest jakkolwiek zagrożony, to spotkanie ćwierćfinałowe z Anglią. Nawet gdyby Harry Kane wykorzystał jednak drugi rzut karny, to mimo wszystko i tak mówienie o nożu na gardle byłoby wciąż dość naciągane. Choć Francja w gruncie rzeczy nie grała jakiegoś kosmicznego futbolu, a czasami nawet wolała oddać piłkę rywalowi, to w ostatecznym rachunku pewność w ich poczynaniach sprawiała, że podświadomie widz mógł odczuwać, iż Mbappé i spółce absolutnie nic nie zagraża. Ot, grali tak, jak według podręcznika powinni grać faworyci i zarazem obrońcy tytułu.

Historia Argentyny, jak zapewne wielu z nas doskonale zdaje sobie sprawę, jest o wiele bardziej podsycona martyrologią. Mówienie o dzisiejszym finale w przypadku Albicelestes wymaga spojrzenia na zdecydowanie szerszy kontekst. Bo o ile ich przeciwnik pisze opowieść nienadającą się za bardzo na scenariusz filmowy z racji na niewielką liczbę nieoczekiwanych zwrotów akcji, o tyle ekipa z Ameryki Południowej serwuje nam jeszcze parę pobocznych wątków.

Argentyńczycy na mistrzostwo świata czekają bowiem od 36 lat. Dość powiedzieć, że gdy sięgali oni po ostatni tytuł najlepszej drużyny globu, Lionel Messi miał się dopiero urodzić, a Diego Maradona nie dożył powtórki sukcesu, jakiego był architektem ponad trzy i pół dekady temu. Od tamtej pory co cztery lata balonik był konsekwentnie pompowany, by ostatecznie pękać z hukiem. Gdy nawet już udawało się stanąć pod drzwiami piłkarskiego raju, dwukrotnie skończyło się jedynie na srebrze. Najpierw w 1990 roku lepsze okazało się RFN, 24 lata później natomiast Niemcy. Na pozostałych turniejach szczytem osiągnięć był ćwierćfinał, zaś największym koszmarem okazał się mundial w Korei i Japonii, gdy Albicelestes nie zdołali nawet wyjść z grupy. Na poprzednich mistrzostwach z kolei lepsi w 1/8 okazali się… Francuzi, którzy po kapitalnym meczu zwyciężyli 4:3.

W Katarze droga do meczu o złoto również nie była pozbawiona wybojów. Już na samym starcie doszło do bodaj jednej z największych sensacji w historii mistrzostw świata. W pierwszym spotkaniu fazy grupowej lepsza od Argentyny okazała się bowiem Arabia Saudyjska. Ostatecznie podopieczni Lionela Scaloniego awansowali jednak z grupy z pierwszego miejsca i tym samym uniknęli gry z Francją już w 1/8 finału.

Nie oznacza to mimo wszystko, że w fazie pucharowej obyło się bez komplikacji. O ile Australia w końcówce nie wykorzystała swojej piłki meczowej, o tyle Holandia trafieniem w 9. minucie doliczonego czasu zdołała podnieść się ze stanu 0:2 i doprowadziła do dogrywki. W serii jedenastek Argentyńczycy nie dali się już złamać i awansowali do półfinału, gdzie z kolei rozprawili się z Chorwacją. Wpędzanie się w kłopoty i umiejętność radzenia sobie z nimi to jednak wbrew pozorom także cenna umiejętność. Zwłaszcza w rozgrywkach, gdzie po ostatnim gwizdku nie idzie już niczego naprawić.

Trudno też nie poruszyć w kontekście dzisiejszej potyczki tematu rywalizacji dwóch wielkich piłkarzy, czyli rzecz jasna Lionela Messiego i Kyliana Mbappé. Pierwszy z nich stoi prawdopodobnie przed ostatnią szansą na sięgnięcie po mundialowe złoto i zerwanie raz na zawsze łatki piłkarza, który rzeczy wybitnych dokonywał jedynie w klubie. Puchar świata byłby dla 35-latka ostatecznym dopełnieniem kosmicznej kariery, w której trakcie brakowało cały czas tylko tego najcenniejszego trofeum w futbolu reprezentacyjnym.

Z drugiej strony mamy natomiast napastnika PSG, który jako 23-latek może zdobyć już swoje drugie mistrzostwo świata, a w perspektywie ma przed sobą jeszcze kilka mundiali. Na trwającym turnieju zarówno on, jak i Messi mają na koncie po pięć trafień. Co ciekawe, również na drugim miejscu w klasyfikacji strzelców mamy jak dotąd remis między dwoma zawodnikami Francji i Argentyny – Olivier Giroud i Julián Álvarez trafiali do siatki po cztery razy.  

Kto dziś sięgnie po złoto? Odpowiedź jest oczywista. Będzie to z całą pewnością któryś z pogromców reprezentacji Polski. Który? Bez cienia wątpliwości ten, który ekipę Czesława Michniewicza pokonał różnicą dwóch bramek. Więcej typów od nas nie wydusicie, nie jesteśmy samobójcami.

Przewidywane składy
Francja: Lloris, Koundé, Varane, Upamecano, Théo, Griezmann, Tchouaméni, Rabiot, Dembélé , Giroud, Kylian Mbappé.
Argentyna: Martínez, Molina, Romero, Otamendi, Acuña, Mac Allister, Enzo, De Paul, Di María, Messi, Álvarez.

Spotkanie rozpocznie się o 16:00 polskiego czasu. Można je obejrzeć w TVP 1, TVP Sport, TVP 4K, tvpsport.pl, aplikacji mobilnej i Smart TV. Mecz skomentują Dariusz Szpakowski i Sebastian Mila.

* * *

Dzisiejszy mecz można też wytypować w FORTUNA. Kurs na to, że obie drużyny strzelą gola, wynosi 1,92.  
FORTUNA to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!