Advertisement
Menu

Modrić z kolejnym medalem!

Mecz o trzecie miejsce nie zawiódł pod względem emocji. Brązowe medale trafiają do Chorwatów, którzy pokonali reprezentację Maroka 2:1. Całe spotkanie rozegrał Luka Modrić.

Foto: Modrić z kolejnym medalem!
Fot. Getty Images

Wszelkie wątpliwości dotyczące braku chęci czy emocji bardzo szybko zostały rozwiane. Już w jednej z pierwszych akcji spotkania Bono mógł strzelić jednego z najbardziej kuriozalnych samobójów w historii mistrzostw świata. Szczęście w nieszczęściu, piłka minęła słupek o centymetry.

Później zawodnicy obu drużyn zaprosili widzów na chwilowy rollercoaster. Najpierw Chorwacja kapitalnie rozegrała rzut wolny, czym zaskoczyła swojego rywala. Świetnie piłkę głową odegrał Ivan Perišić, a w imponującym stylu akcję wykończył Joško Gvardiol. Tyle szczęścia nie miał za to Lovro Majer. Już dwie minuty po trafieniu Chorwacji pomocnik Rennes niefortunnie blokował piłkę dograną z rzutu rożnego, chwilę później dopadł do niej Achraf Dari i z bliska pokonał Dominika Livakovicia, który mimo wszystko mógł interweniować dużo wcześniej.

Po bardzo intensywnym początku tempo nie było imponujące, ale Chorwacja próbowała zdominować Maroko. Zespół Walida Regraguiego próbował się odgryźć, ale dobrych sytuacji brakowało z obu stron. Sporo było też prostych strat, ale uderzenie Mislava Oršicia zrekompensowało nieco gorsze minuty. Pomocnik Dinama Zagrzeb uderzył – nie przesadzamy – w stylu Luísa Figo, a piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki Bono.

Druga połowa była zdecydowanie bardziej zamknięta niż pierwsza, na czym siłą rzeczy ucierpiało widowisko. Chorwaci częściej pozwalali Marokańczykom na budowanie ataków pozycyjnych, ale solidna defensywa była kluczem do utrzymania prowadzenia.

Swoje trzy grosze do nawet zbyt dużych emocji dorzucił niestety sędzia. Abdulrahman Al-Jassim nie odgwizdał rzutu karnego po wyraźnym przewinieniu na Gvardiolu, przez co zupełnie stracił kontrolę nad zawodnikami. Chwilę później bardzo dobrą sytuację miał Youssef En-Nesyri, ale dobrze zachował się Livaković.

Trudno ze stuprocentowym przekonaniem orzec, że Chorwacja była dziś lepsza od Maroka. W drużynie z Afryki odezwało się zmęczenie i problemy zdrowotne, przede wszystkim w obronie. O wygranej Vatreni przesądził indywidualny błysk Oršicia i solidna defensywa przez całe spotkanie. Luka Modrić nie zagrał wielkiego meczu, ale po prostu był sobą i nie odpuszczał w żadnej sekundzie tej potyczki. Po raz drugi w karierze nasz najpiękniejszy Lukita sięga po medal mistrzostw świata.

Chorwacja – Maroko 2:1 (2:1)
1:0 Gvardiol 7' (asysta: Perišić)
1:1 Dari 9'
2:1 Oršić 42' (asysta: Livaja)

Chorwacja: Livaković; Stanišić, Šutalo, Gvardiol, Perišić; Majer (66' Pašalić), Modrić, Kovačić, Oršić (90'+5' Jakić); Kramarić (61' Vlašić), Livaja (66' Petković).
Maroko: Bono; Hakimi, Dari (64' Benoun), El Yamiq (67' Amallah), Attiyat Allah; Amrabat, Sabiri (46' Chair), El Khannous (56' Ounahi); Ziyech, Boufal (64' Zaroury), En-Nesyri.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!