Ghana lepsza od Korei w kolejnym festiwalu bramek
Na mundialu nie ma nudy nawet w szare jesienne poniedziałki. W spotkaniu grupy H Ghana wygrała z Koreą Południową 3:2.
Fot. Getty Images
Od pierwszej minuty Korea starała się narzucić swoje warunki gry, ale wychodziło jej to dość niemrawo. Pokaźna liczba rzutów rożnych nie przyniosła żadnych efektów w postaci groźnych strzałów, nie wspominając już o golach. Ghana z kolei nie kwapiła się do długiego operowania piłką, uważnie obserwując poczynania przeciwników i wyczekując na swój moment.
Ten nadszedł w 24. minucie. Jordan Ayew dośrodkował z rzutu wolnego, a zamieszanie w szeregach obronnych Koreańczyków wykorzystał Mohammed Salisu, który z bliskiej odległości trafił do siatki. Przed strzałem ghańskiego stopera piłkę ręką zagrał André Ayew, ale analiza VAR nie doszukała się przewinienia i uznała gola. Dziesięć minut później było już 2:0. Znów Jordan Ayew dostarczył piłkę w szesnastkę, tym razem do wbiegającego Mohammeda Kudusa, który lekkim muśnięciem głową skierował ją do bramki. Podopieczni Paulo Bento chcieli odgryźć się jeszcze przed przerwą, głównie za sprawą uderzeń sprzed pola karnego, ale ich starania spełzły na niczym, w związku z czym do szatni schodzili wciąż bez celnego strzału na tym mundialu.
W drugiej połowie Korea wreszcie zaczęła na poważnie dochodzić do głosu. Historyczny, pierwszy celny strzał głową autorstwa Gue-sung Cho, z którym jeszcze poradził sobie Ati-Zigi, był ledwie zwiastunem nadchodzących wydarzeń. Koreańczycy stwierdzili chyba, że w tym powietrznym szaleństwie jest metoda i doprowadzili do remisu po dwóch golach głową wspomnianego Cho. Dwiema wyśmienitymi wrzutkami popisali się kolejno Kang-in Lee oraz Jin-su Kim. Czy Czarne Gwiazdy to podłamało? Absolutnie nie, bo już kilka minut później, ponownie za sprawą Kudusa, odzyskali prowadzenie.
Korea starała się jeszcze wyrównać stan rywalizacji, ale Ghana umiejętnie ustawiała się w defensywie. A kiedy już gotowało się w polu karnym, zwłaszcza w końcówce, na posterunku był czujny Ati-Zigi. Ostatecznie piłkarze Otto Addo dowieźli korzystny rezultat do końca i po dwóch meczach mają na swoim koncie trzy punkty. Heung-min Son i spółka, mimo dobrej i intensywnej gry w drugiej odsłonie, muszą przełknąć gorycz porażki i z nadziejami podejść do trudnego starcia z Portugalią.
Korea Południowa – Ghana 2:3
0:1 Salisu 24'
0:2 Kudus 34' (asysta: J. Ayew)
1:2 Gue-sung Cho 58' (asysta: Kang-in Lee)
2:2 Gue-sung Cho 61' (asysta: Chang-Hoon Kwon)
2:3 Kudus 68' (asysta: Mensah)
Korea Południowa: Seung-gyu Kim; Moon-hwan Kim, Min-jae Kim (90'+2' Kyung-won Kwon), Young-Gwon Kim, Jin-su Kim; In-Beom Hwang, Woo-Young Jung (79' Ui-Jo Hwang); Chang-Hoon Kwon (57' Kang-in Lee), Woo-Yeong Jeong (46' Sang-Ho Na), Heung-min Son; Gue-sung Cho
Ghana: Ati-Zigi; Lamptey (78' Odoi), Amartey, Salisu, Mensah (88' Baba Rahman); Partey, Abdul Samed, Kudus (83' Djiku); A. Ayew (78' Sulemana); Iñaki Williams; J. Ayew (79' Kyereh)
Grupa H | ||||
Lp. | Drużyna | Mecze | Bramki | Punkty |
1. | Portugalia | 1 | 3:2 | 3 |
2. | Ghana | 2 | 5:5 | 3 |
3. | Urugwaj | 1 | 0:0 | 1 |
4. | Korea Południowa | 2 | 2:3 | 1 |
Najbliższe mecze grupy H:
Dziś, 20:00 – Portugalia vs Urugwaj
2 grudnia, 16:00 – Korea Południowa vs Portugalia
2 grudnia, 16:00 – Ghana vs Urugwaj
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze