Advertisement
Menu

Orły kontra Sokoły, Chanel kontra LEGO i Argentyna o życie

W siódmym dniu Mistrzostw Świata w Katarze do gry wracają między innymi Polska, Francja i Argentyna.

Foto: Orły kontra Sokoły, Chanel kontra LEGO i Argentyna o życie
Fot. Getty Images

Dziesięć reprezentacji może pochwalić się tym, że awansowało na przynajmniej pięć kolejnych mundiali z rzędu. Jedną z nich jest Australia. To niewątpliwie osiągnięcie godne podziwu. Tym bardziej, że w tym gronie znajdują się choćby Brazylia, Argentyna czy Francja. Mniej imponująco wygląda natomiast fakt, że ostatnie australijskie zwycięstwo na mundialu datuje się na 23 czerwca 2010 roku i ostatnie grupowe starcie z Serbią. Na papierze Tunezja wydaje się zatem rywalem wręcz skrojonym na miarę, by wreszcie sięgnąć po trzy punkty w turnieju finałowym mistrzostw świata.

Tyle że Tunezja ma pełne prawo patrzeć na zaistniałą sytuację niemal identycznie. A dodatkowo, w przeciwieństwie do Australii, która uległa Francji, ma na swoim koncie jeden punkt po remisie z Danią, przy okazji którego dała się poznać jako drużyna twarda i odważna. Ewentualna wygrana w dzisiejszym spotkaniu rozbudziłaby nadzieje Orłów Kartaginy na wyjście z grupy i dała im potężny impuls przed batalią z mistrzami świata, na którą przygotowują się z wyjątkową pieczołowitością. Tutaj nikt tanio skóry nie sprzeda. W teorii możemy więc spodziewać się frapującego meczu, w praktyce – nasze oczekiwania jak zwykle zweryfikuje bezlitosne boisko.

Przewidywane składy
Tunezja: Dahmen; Bronn, Meriah, Talbi; Dräger, Skhiri, Laïdouni, Abdi; Ben Slimane, Msakni; Jebali
Australia: Ryan; Atkinson, Souttar, Rowles, Behich; Mooy; Goodwin, McGree, Irvine, Leckie; Duke

Spotkanie rozpocznie się o 11:00 polskiego czasu. Będzie można je obejrzeć w TVP 2, TVP 4K, tvpsport.pl i aplikacji mobilnej. Mecz skomentują Maciej Iwański i Sebastian Mila.

***

Najgorszym mundialowym uczuciem jest z pewnością dłużące się niczym popularna, a przez niektórych nawet wciąż lubiana, polska opera mydlana „Klan” oczekiwanie na kolejny mecz swojej reprezentacji w fazie grupowej. Zwłaszcza jeśli w tym poprzednim nie zaprezentowała się ona najlepiej. Reprezentacja Polski bez najmniejszych wątpliwości nie popisała się w rywalizacji z Meksykiem, choć mimo wszystko zdobyła jeden punkt i tym samym po raz pierwszy w XXI wieku nie przegrała swojego pierwszego spotkania na mistrzostwach świata. Styl gry Biało-Czerwonych wywołał jednak ogólnonarodową debatę.

W związku z tym znów mieliśmy okazję przekonać się o istnieniu nie jednego, a prawie 38 milionów selekcjonerów, którzy przy tak niepowtarzalnych okazjach jak mundial wychodzą z ukrycia i dzielą się ze światem swymi zuchwałymi przemyśleniami. Odwołania do potyczki z Aztekami wydają się nie mieć końca, ale dziś siłą rzeczy muszą one zejść na drugi plan, bo w blokach startowych czeka już Arabia Saudyjska, która w pierwszej serii grupowych gier sensacyjnie pokonała Argentynę. Skoro już o zespole Hervé’a Renarda (mała ciekawostka: jego dziadkowie pochodzili z Polski i w 1939 roku wyjechali z Łodzi do Francji) mowa, to warto wspomnieć, że z powodu kontuzji zabraknie dziś lewego obrońcy Yassera Al-Shahraniego oraz Salmana Al-Faraja, środkowego pomocnika i kapitana drużyny. Kibiców Zielonych Sokołów szczególnie martwi brak tego drugiego, który jest liderem ich kadry i – jak sami twierdzą – jej najlepszym piłkarzem. Choć trzeba przyznać, że niejaki Salem Al-Dawsari w konfrontacji z Argentyną zastąpił go w tej roli koncertowo. Oby tym razem nie miał tak dobrze skalibrowanego celownika…

Dla nas, Polaków, tradycja to rzecz święta, więc po meczu otwarcia nadszedł mityczny mecz o wszystko. Dlaczego o wszystko? Bo jeśli nie wygramy, to przy czekającej nas na zakończenie grupowych zmagań konfrontacji z Albicelestes o awansie do fazy pucharowej będziemy mogli sobie raczej tylko pomarzyć. Czesław Michniewicz zapowiedział już, że z Saudyjczykami zagramy w podobny sposób jak z Meksykiem, toteż z góry informujemy, by z szykowaniem się na fajerwerki wstrzymać się do 31 grudnia. Mimo wszystko miło byłoby pokazać światu, iż Polacy nie gęsi, iż swój futbol mają. I że wcale nie jest to futbol polegający jedynie na upierdliwym bronieniu dostępu do własnej bramki i wybijaniu piłki jak najdalej od własnego pola karnego przy życzeniowym powtarzaniu w duchu fredrowskiego: „Niech się dzieje wola Nieba, Z nią się zawsze zgadzać trzeba” w nadziei, że z przodu efekt przyniesie słynna taktyka „na udo” spopularyzowana przez Michała Probierza. Że Lewandowski, Zieliński, Szymański czy Zalewski wcale nie zapominają, na czym polega gra w piłkę, gdy przychodzi im przywdziać trykot z orłem na piersi.

Z tymi nadziejami Was zostawiamy i – podobnie jak Wy – czekamy na ich boiskową realizację. Do przodu, Polsko.

Przewidywane składy
Polska: Szczęsny; Bednarek, Glik, Kiwior; Cash, Krychowiak, Bielik, Zalewski; Zieliński; Świderski, Lewandowski
Arabia Saudyjska: Al-Owais; Abdulhamid, Al Tambakti, Al-Boleahi, Al-Burayk; Al Malki; Al-Buraikan, Al-Abed, Kanno, Al-Dawsari; Al-Shehri

Spotkanie rozpocznie się o 14:00 polskiego czasu. Będzie można je obejrzeć w TVP 1, TVP Sport, TVP 4K, tvpsport.pl i aplikacji mobilnej. Mecz skomentują Jacek Laskowski i Marcin Żewłakow.

***

Francuzi nie zadają sobie pytania, czy jest życie bez Karima Benzemy, bo doskonale wiedzą, że jest. Ba, bez niego grali w finale mistrzostw Europy i triumfowali na mistrzostwach świata z Olivierem Giroud na froncie, który przed ponad czterema laty na rosyjskim czempionacie ani razu nie trafił do siatki. Tym razem rozpoczął turniej od dubletu w spotkaniu z Australią, wyrównując reprezentacyjny dorobek strzelecki samego Thierry’ego Henry’ego. Napastnikowi Milanu brakuje zatem tylko jednej bramki, by oficjalnie stać się najlepszym snajperem w historii Les Bleus.

Dzięki staraniom Giroud, Mbappé, Theo Hernándeza, a także przy niemałym udziale chwalonego za swój występ Auréliena Tchouaméniego, mistrzowie świata mimo początkowych kłopotów pewnie wygrali z Kangurami 4:1. W tak dobrych nastrojach po pierwszym meczu nie był za to dzisiejszy rywal Francji, czyli reprezentacja Danii. Podopieczni Kaspera Hjulmanda zaledwie zremisowali z Tunezją i jak blisko byli zwycięstwa, tak samo blisko byli też porażki. W drugim grupowym spotkaniu skala trudności wyraźnie wzrośnie i słynny Duński Dynamit musi być bardziej efektywny, jeśli chce utrzeć Trójkolorowym nosa. Co ciekawe, Duńczycy nie przegrali w trzech ostatnich potyczkach z Francuzami. Mało tego – z dwóch z nich, obu rozgrywanych odpowiednio w czerwcu i wrześniu tego roku w ramach Dywizji A Ligi Narodów, wychodzili nawet zwycięsko. Wniosek z tego taki, że ostatnią porażkę w rywalizacji z Francją Dania poniosła… w październiku 2015 roku, gdy obie drużyny mierzyły się ze sobą towarzysko. Czy Skandynawowie zdołają kontynuować tę znakomitą passę?

Przewidywane składy
Francja: Lloris; Pavard, Upamecano, Konaté, Theo Hernández; Rabiot, Tchouaméni; Dembélé, Griezmann, Mbappé; Giroud
Dania: Schmeichel; Andersen, Kjær, Christensen; Kristensen, Damsgaard, Højbjerg, Eriksen, Mæhle; Skov Olsen, Dolberg

Spotkanie rozpocznie się o 17:00 polskiego czasu. Będzie można je obejrzeć w TVP 1, TVP Sport, TVP 4K, tvpsport.pl i aplikacji mobilnej. Mecz skomentują Sławomir Kwiatkowski i Kamil Kosowski.

***

Niespodziewanie Argentyna zaczerpnęła z narodowej tradycji swojego grupowego rywala (no oczywiście, że o Polskę chodzi) i przegrała w meczu otwarcia, a teraz zagra w meczu o wszystko. Ma szczęście, że naprzeciwko niej stanie Meksyk, który zbyt wieloma ofensywnymi atutami nie dysponuje, co udowodnił w potyczce z Biało-Czerwonymi. Starcie Albicelestes z El Tri jeszcze przed rozpoczęciem mistrzostw było tym, które przyciągało uwagę najliczniejszej grupy kibiców. Zainteresowanie to wiązało się z rekordową liczbą wniosków biletowych, jakie wpłynęły do organizatorów. Już samo to wiele mówi, jak obie nacje podchodzą do tego pojedynku.

Wydarzenia z pierwszej kolejki fazy grupowej sprawiły, że będziemy mieli do czynienia ze spotkaniem o jeszcze większym ciężarze gatunkowym. Po sensacyjnej porażce z Arabią Saudyjską w Argentynie zapanowała czarna rozpacz. Wyobraźmy sobie zatem, jakie nastroje wywołałaby porażka z drużyną prowadzoną przez argentyńskiego szkoleniowca, Gerardo Tatę Martino. Rozpacz szybko zamieniłaby się w istną żałobę. Leo Messi i spółka muszą zrobić wszystko, by temu zapobiec i zrehabilitować się za przegraną z Saudyjczykami. Dla samych siebie, dla wszystkich Argentyńczyków i dla wciąż nieodżałowanego Diego Armando Maradony, od którego śmierci dokładnie wczoraj minęły równo dwa lata.

Przewidywane składy
Argentyna: E. Martínez; Molina, L. Martínez, Otamendi, Tagliafico; De Paul, Paredes, Fernández; Di María, Lautaro, Messi
Meksyk: Ochoa; Sánchez, Montes, Moreno, Gallardo; Herrera, Álvarez, Chávez; Lozano, Jiménez, Vega

Spotkanie rozpocznie się o 20:00 polskiego czasu. Będzie można je obejrzeć w TVP 1, TVP Sport, TVP 4K, tvpsport.pl i aplikacji mobilnej. Mecz skomentują Mateusz Borek i Janusz Michalik.

***

Dzisiejsze mecze można też wytypować w FORTUNA. Kurs na bramkę Roberta Lewandowskiego wynosi 2,00.
FORTUNA to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!