Real Madryt zna przepis na remontadę
Remontada drużyny Zinédine’a Zidane’a z 2020 roku po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa, która doprowadziła do zdobycia 34. mistrzostwa Hiszpanii, służy jako przykład dla podopiecznych Carlo Ancelottiego na drodze do obrony tytułu.
Fot. Getty Images
Pomimo niemal nienagannego początku sezonu ligowego, w którym przez większą część tej pierwszej tercji rozgrywek Real Madryt utrzymywał się na szczycie tabeli, na jedną kolejkę przed przerwą na mistrzostwa świata oddał koszulkę lidera po wyjazdowej porażce z Rayo Vallecano. Taka sytuacja nie jest Królewskim ani obca, ani też odległa. Trzy sezony temu wygrali ligę w podobnych, acz niespodziewanych wówczas okolicznościach. W kampanii 2019/20 Real został zepchnięty na drugą pozycję po przegranej z Betisem w ostatniej serii gier przed nieplanowanym wstrzymaniem zmagań. W przepisie, który został wtedy zastosowany i który poskutkował ostatecznym triumfem w całych rozgrywkach, tkwi klucz do obrony tytułu zdobytego w sezonie 2021/22.
Po trzech miesiącach tęsknoty i oczekiwania na powrót futbolu oraz ligowej rywalizacji Los Blancos odzyskali najwyższą lokatę i przypieczętowali 34. mistrzostwo Hiszpanii w swojej historii w finałowym 11-meczowym sprincie. Obecnie przerwa będzie o połowę krótsza (50 dni), ze znacznie dłuższym kalendarzem (pozostają 24 kolejki, czyli niemal dwie trzecie całego sezonu) i tym razem z koniecznością dzielenia tego między inne rozgrywki. Ale różnica w tabeli jest taka sama jak wtedy i wynosi tylko dwa punkty. W 2020 roku drużyna pod wodzą Zizou była bardzo zdeterminowana, by odnieść komplet zwycięstw, który wywarłby niewątpliwą presję na Barcelonie.
Real podołał temu zadaniu prawie śpiewająco. Przytrafił mu się tylko jeden remis, natomiast już w ostatniej kolejce przeciwko Leganés (2:2) przy matematycznie rozstrzygniętej kwestii tytułu. Blaugrana musiała uznać wyższość odwiecznego rywala, który zdystansował ją w okresie, gdy ta w czterech spotkaniach zanotowała aż trzy remisy (z Sevillą, Celtą i Atlético). Tym sposobem dzięki wygranej z Villarrealem na Estadio Alfredo Di Stéfano w przedostatniej kolejce Sergio Ramos i spółka cieszyli się z 34. tytułu mistrzowskiego w historii klubu. Koniec końców Los Merengues zakończyli sezon z pięciopunktową przewagą nad Katalończykami.
Terminarz po wznowieniu La Ligi po mundialu w Katarze będzie uciążliwy dla obu stron. W pięciu ostatnich kolejkach pierwszej rundy Barcelona zmierzy się na wyjeździe z Atlético, Gironą i Betisem. Na Camp Nou rozegra derby z Espanyolem i ugości Getafe. Piłkarzy Xaviego czekają zatem potyczki z dwoma zespołami z górnych rejonów tabeli i trzema z dolnej części środka zestawienia. Z kolei Królewscy staną w szranki z czterema ekipami z pierwszej dziesiątki tabeli. Wrócą do rywalizacji wyjazdowym meczem z Realem Valladolid, odwiedzą jeszcze Villarreal i Athletic na ich stadionach, aż w końcu na Santiago Bernabéu podejmą Real Sociedad oraz Valencię.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze