Advertisement
Menu
/ as.com

AS: Real ma plan na sprowadzenie Haalanda

Grunt pod przenosiny Erlinga Haalanda do Realu Madryt cały czas jest przygotowany, donosi AS. Pozostaje tylko po raz kolejny przekonać go, że nie znajdzie lepszego miejsca na triumf w Lidze Mistrzów i zdobycie Złotej Piłki. A klauzula odstępnego na 2024 rok, wbrew słowom ludzi związanych z Manchesterem City, istnieje.

Foto: AS: Real ma plan na sprowadzenie Haalanda
Fot. Getty Images

Najtrudniejszą kwestią jest przekonanie samego Erlinga Haalanda. A Real Madryt posiada ten atut, że ma otwarte wszystkie ścieżki, by komunikacja między obiema stronami była płynna. Klub już kilka miesięcy temu kontaktował się z agencją reprezentującą jego interesy, którą jeszcze do niedawna zarządzał zmarły w kwietniu tego roku Mino Raiola, by zbadać temat jego transferu. Ta możliwość wchodziła w grę, ale tylko do czasu, gdy już po śmierci Raioli rodzina Norwega pospieszyła się z przejściem do Manchesteru City. Postąpiono w ten sposób, ponieważ otoczenie zawodnika uznało za pewnik, że do Realu trafi Mbappé i nikt nie chciał dłużej czekać na rozwój sytuacji. Teraz, w odczuciu madryckiego klubu, najbardziej skomplikowane będzie ponowne przekonanie Norwega, bo – mimo jego wciąż świeżych przenosin do City – w jego kontrakcie istnieje klauzula odstępnego, która pozwala mu zmienić pracodawcę w 2024 roku. AS już wcześniej informował, że dla drużyn spoza Premier League opiewa ona na 180 milionów euro w przypadku odejścia w 2024 roku.

Po śmierci Mino Raioli całą schedę po nim przejęła jego prawniczka, Brazylijka Rafaela Pimenta. W udzielonym niedawno wywiadzie dla Gianluki Di Marzio nie chciała ona definitywnie zanegować istnienia takowej klauzuli: „Dobrą rzeczą w byciu prawniczką jest to, że kiedy naciskają na ciebie, żeby o coś zapytać, mogę odpowiedzieć, że jako prawniczka nie mogę o tym mówić…”. Tak brzmiała jej enigmatyczna odpowiedź na dociekliwe pytanie włoskiego dziennikarza dotyczące potencjalnego odejścia jej klienta z Manchesteru w 2024 roku. Wcześniej to Pep Guardiola ustawił tę sprawę na pierwszym planie swoimi deklaracjami zaprzeczającymi istnieniu sławetnej klauzuli, o których momentalnie zrobiło się bardzo głośno i które bardzo szybko obiegły cały świat: „Nie ma klauzuli zwolnienia dla Realu Madryt ani dla żadnej innej drużyny. To wszystko, co mogę powiedzieć. Plotki, gadanie ludzi… Nie mamy na to wpływu. Ważne jest to, że Haaland dobrze się zaadaptował. Mam wrażenie, że jest tutaj niesamowicie szczęśliwy”, powiedział Katalończyk.

Jednak według informacji, w których posiadaniu jest Real Madryt, taka klauzula faktycznie istnieje. Jako pierwszy donosił o tym właśnie AS, z kolei The Athletic doprecyzował, że obowiązuje ona wyłącznie wobec zagranicznych klubów i nie dotyczy ekip z Premier League. To jeszcze bardziej sprzyja interesom Królewskich, którzy w przypadku ruszenia po Haalanda w 2024 roku nie będą musieli walczyć o jego usługi z największymi potęgami angielskiego futbolu: Manchesterem United, Liverpoolem czy Chelsea. Poza tym, na płaszczyźnie ekonomicznej, tylko PSG wydaje się w tym momencie realnym zagrożeniem dla Los Blancos w wyścigu o podpis rosłego napastnika.

Real ma plan
Wiedząc zatem, jakie karty leżą na stole, plan Realu jest bardzo przejrzysty i w pierwszej kolejności zakłada danie Norwegowi spokoju i oddechu od całego zamieszania wokół jego osoby. Wszystko będzie zależało między innymi od tego, co osiągnie z Obywatelami w tym i w kolejnym sezonie, czy uda mu się wygrać Ligę Mistrzów i czy gra w zespole Guardioli przybliży go do jego wielkiej ambicji, jaką jest zdobycie Złotej Piłki. Jeśli tak się nie stanie, Florentino Pérez i spółka wkroczą do akcji. Karim Benzema najprawdopodobniej podpisze kontrakt na jeszcze jeden sezon, który będzie obowiązywał dokładnie do 2024 roku (przypomnijmy, że Francuz musi złożyć podpis na nowej umowie, jeśli chce jeszcze zostać w klubie, bo sięgnięcie po Złotą Piłkę wcale nie zagwarantowało mu automatycznej rocznej prolongaty), a wtedy bezpośrednio po nim pałeczkę największej gwiazdy i głównej armaty Królewskich mógłby przejąć właśnie Haaland. W 2024 roku otworzy się zatem niepowtarzalna okazja na zakontraktowanie snajpera na przyszłość, który będzie miał wtedy zaledwie 24 lata.

Haaland chciał trafić do Madrytu latem ubiegłego roku, ale był jednocześnie świadomy (wsłuchany w rady swojego ojca i Raioli), że z Benzemą w roli konkurenta do gry w pierwszym składzie nie będzie miał miejsca na szybki rozwój w krótkim czasie. Mimo to kontakty między Realem Madryt, Raiolą i Alfem-Inge Haalandem były utrzymywane do ostatniej chwili, by pozostawić Norwegowi otwarte drzwi do dołączenia do drużyny Carlo Ancelottiego. Teraz będzie to tylko kwestia ponownego przeanalizowania sytuacji, gdy nadejdzie ten rzeczony 2024 rok. Haaland aktualnie ma kontrakt do 2027 roku, ale Los Blancos znają drogę, która pozwoli przyspieszyć jego przybycie na Santiago Bernabéu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!