Z pełną powagą
Real Madryt zmierzy się dziś na wyjeździe z Rayo Vallecano. Nie jest to już jednak to samo Rayo, które na Santiago Bernabéu straciło 10 goli.
Fot. Getty Images
Ten sezon jest dla Realu Madryt bardzo dobry i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Pomimo różnych problemów zdrowotnych swojego lidera, Karima Benzemy, Królewscy idą jak burza. Valverde i Rodrygo robią wielki postęp, Vinícius poza nieustannym irytowaniem rywali dokłada swoje liczby, a wejście do zespołu nowych nabytków przebiega bezszelestnie. Po największej letniej stracie też nie ma zresztą większego śladu.
Ale…
Jedna wpadka może zmienić wszystko. Jeśli podopieczni Carlo Ancelottiego nie poradzą sobie dziś z Rayo Vallecano, wiele będzie wskazywać na to, że nie skończą pierwszej części sezonu na pierwszym miejscu w lidze hiszpańskiej, co byłoby uznane za porażkę i mimo wszystko teksty z pieśniami pochwalnymi trzeba by schować do szafy – zapewne przynajmniej do stycznia. W końcu liczy się wynik.
Rywalem Realu będzie dziś Rayo i to na nim trzeba skupić wszystkie swoje siły. Oczywiście w tle przeciwnikiem ligowym numer jeden pozostaje Barcelona, którą trzeba gonić, jednak to właśnie ta sama Barcelona może być dobrym przykładem tego, by dzisiejszego rywala potraktować bardzo poważnie. W pierwszej kolejce tego sezonu zespół z Vallecas urwał Katalończykom punkty, co w tym sezonie ligi hiszpańskiej nie jest tak łatwe jak na przykład w Lidze Mistrzów.
Już jednak poprzedni sezon i bezpośrednie starcia z Rayo pokazały, że Andoni Iraola stworzył potwora zespół, który może napsuć krwi najlepszym i tydzień wcześniej lub później przegrać w fatalnym stylu z dużo niżej notowanym rywalem. Od legendarnego już 10:2 na Bernabéu Królewscy mierzyli się z Rayo pięć razy – zanotowali cztery zwycięstwa (wszystkie różnicą jednej bramki) i jedną porażkę (0:1).
Ostatnio madrytczycy są w dobrej formie, po tej kolejce bez względu na wynik na pewno utrzymają się w pierwszej połowie tabeli. Nie tak dawno wygrali z Valencią i Sevillą, a w międzyczasie rozbili kolejnego rywala Realu, czyli Cádiz (5:1). O lekceważeniu dziś nie może być mowy. Zresztą po ostatnim ligowym meczu i remisie 1:1 z Gironą byłoby to nie tylko ze strony Realu trudne, ale też głupie.
Do Mistrzostw Świata pozostały dwa kroki. Oba są równie ważne i oba mają wysoką stawkę. Jeśli Real nie powtórzy błędów sprzed nieco ponad tygodnia, powinno być dobrze.
* * *
Początek meczu dzisiaj o 21:00. Transmisję będzie można obejrzeć na kanale Eleven Sports 1 w serwisie CANAL+ online.
Spotkanie można też wytypować w FORTUNA. Kurs na wygraną Królewskich wynosi 1,66.
FORTUNA to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze