Iraola: Real Madryt jest najlepszy w grze w obu polach karnych

– Czy absencje Benzemy i Kroosa mają wpływ na nasz zamysł na mecz? Brak Benzemy mniej na nich wpływa, ponieważ w ostatnich meczach grali już bez niego i drużyna prezentowała wysoki poziom. Brak Kroosa jest dla nich znaczący, ponieważ on daje im kontrolę nad meczem, jest niesamowicie inteligentny i w perfekcyjny sposób interpretuje futbol. Jednak na pewno na boisko wyjdzie inny bardzo dobry zawodnik i również utrudni nam zadanie. Ale tak, brak Kroosa to dla nas dobra wiadomość.

– Real Madryt to aktualny triumfator Ligi Mistrzów i La Ligi, obecny lider… To najlepsza drużyna na świecie, jeśli chodzi o grę w obu polach karnych. A to właśnie tam rozstrzygają się mecze. Od wielu lat udowadniają, że tam są decydujący. Zarówno z, jak i bez Benzemy. My musimy zaprezentować nasz poziom, a później zobaczymy, co nam to da. W poprzednim sezonie rozegraliśmy z nimi dwa dobre mecze i oba przegraliśmy, ale mieliśmy swoje szanse. Oni byli skuteczniejsi. Obyśmy tym razem również mogli rozegrać tego typu spotkanie.

– Mecze z poprzedniego sezonu odnośnikiem? Patrzymy na nie, ponieważ składy obu zespołów za bardzo się nie zmieniły i obie drużyny są prowadzone przez tych samych trenerów. Tak, jest to dla nas swego rodzaju odnośnik. Na Bernabéu byliśmy bardzo odważni, graliśmy jak równy z równym, do końca meczu pozostawaliśmy w grze, ale w niektórych momentach traciliśmy kontrolę. Tutaj mieliśmy to pod większą kontrolą. Mieliśmy klarowną sytuację, którą wybronił Courtois, chyba w okolicach 80. minuty, a następnie to oni zdobyli bramkę na 1:0.

– Dobre wyniki w starciach z wielkimi? Z Celtą również graliśmy o wysoką stawkę. Patrzysz na punkty, na sytuację w tabeli i musisz robić swoje. To na pewno mecz, który każdy kibic ma zaznaczony na czerwono. Każdy chce w nim zagrać, ale jednocześnie on nie daje większej liczby punktów. Powiedziałbym nawet, że daje mniej, ponieważ to nie jest twój bezpośredni rywal. W takich meczach nie skupiasz się na pracy nad motywacją, ponieważ każdy zawodnik jest nawet nieco przemotywowany, aby pokazać swój najlepszy poziom. W starciach z wielkimi popełniamy niewiele błędów. Jeśli tracisz bramkę po strzale w samo okienko, to niewiele możesz z tym zrobić… Ale na pewno nic nikomu nie ułatwimy.

– Musimy zrobić wiele rzeczy naprawdę dobrze. Nie możemy im pozwolić na grę w rytmie, który chcieliby utrzymywać cały mecz. Wiemy, że będą nas naciskać, że będą się dłużej utrzymywać przy piłce, ale musimy umieć wykorzystać te dobre momenty, które zawsze mamy. To jest kwestia właściwego nawiązania rywalizacji. Z taktycznego punktu widzenia dobrze się nawzajem znamy. Nie możemy popełniać błędów, a utrzymanie pełnej koncentracji przez ponad 90 minut jest trudne. Oni nie wybaczają.

– Czym jest dobra gra? Zmaksymalizowaniem opcji twojego zespołu na zwycięstwo. Możesz do tego doprowadzić za pośrednictwem albo posiadania, albo zmniejszenia przestrzeni między poszczególnymi liniami… Jest sto tysięcy różnych sposobów na grę w piłkę. Każdy z nas uwielbia piękną grę, ale wszyscy myślimy o tym, jak wygrywać. Dlaczego gramy na czas, gdy prowadzimy? Nie jest to coś najpiękniejszego, a mimo to w to idziemy. Główną tożsamość danej drużyny widać na przestrzeni wszystkich 38 kolejek. Wszyscy wiemy, jak grają Barça, Real Madryt, Rayo… I na podstawie tej tożsamości możesz przeprowadzać pewne korekty.

– Trzy mecze w ciągu tygodnia? Taki mamy terminarz. Ja osobiście nie wybrałbym gry w poniedziałek. Wobec czwartkowego meczu stawia to nas w gorszej sytuacji niż Celta, ale w kontekście meczu z Realem Madryt nie będzie to miało na nas wpływu. Nie możemy tego zmienić. Później w trakcie mundialu odbędzie się swego rodzaju pretemporada, podczas której będziemy się mierzyć z drużynami z najwyższego poziomu. Trzeba starać się grać z najlepszymi, ponieważ chociaż może się to skończyć wyższą porażką, to pozwalają ci utrzymywać wysoki poziom.

– Ręka Asensio w meczu z Gironą? Zasady są pod tym względem dosyć jasne. Później możesz się z tym zgadzać lub nie. To nie jest coś, o czym powinieneś dyskutować z arbitrem, ale z tą osobą, która te zasady tworzyła.