Postecoglou: Trudno jest zacząć przy dwóch karnych

– Trzeba oddać zasługi Realowi Madryt, chociaż nie da się ukryć, że dwa rzuty karne naznaczyły ten mecz. Trudno jest w ten sposób zacząć. Nie chcę przez to powiedzieć, że wynik byłby inny, ale to bez wątpienia nas zatrzymało, miało swój wpływ. Jestem rozczarowany, ponieważ piłkarze liczyli na to, że ich poświęcenie zostanie im wynagrodzone. Ale gdy tracisz swoje szanse, to tracisz pewność siebie. Szkoda mi również kibiców, którzy przy porażce 1:5 mieli prawo nas wygwizdać, a ostatecznie pożegnali nas brawami. Moglibyśmy przegrać 0:10 i nie stworzyć sobie ani jednej okazji i nikt nie mógłby nam nic powiedzieć, ale to tak nie wyglądało. Chcemy być zagrożeniem dla każdego rywala. Gdybyśmy zdobyli bramkę na 2:1, to narzucilibyśmy na nich nieco presji. Zawodnikom powiedziałem, że zdobywanie doświadczenia uczy najlepiej. Jak będziemy tak grać co tydzień w ligowych rozgrywkach, to bardzo ciężko będzie nas zatrzymać.

– Czy potrafiliśmy nawiązać rywalizację? Myślę, że tak. Nie możemy zapominać, że Real Madryt to niesamowita drużyna, a my przyjechaliśmy tutaj i mieliśmy swoje szanse. To jednak coś o nas mówi. Oczywiście nie wywozimy stąd dobrego wyniku i musimy zrozumieć, pod jakimi względami musimy się poprawić. Naszym celem powinno być regularne dostawanie się do Ligi Mistrzów. Jeśli to osiągniemy, to będzie to miało na nas pozytywny wpływ.

– Rzuty karne? Nie oglądałem powtórek. Myślę, że ten drugi mógł być odgwizdany. Ale to sędziowie podejmują decyzje.

– Stan murawy? Mówiłem już o tym przed meczem. Nie lubię sztucznej murawy, ponieważ to zmienia mecz. Boisko nie było w najlepszym stanie, ale też nie sądzę, aby miało to tutaj kluczowe znaczenie.

– Real Madryt to fantastyczna drużyna z wielkim doświadczeniem na tym poziomie i myślę, że to robi największą różnicę. Dokładnie rozumieją to, aby w kluczowych momentach przejmować kontrolę nad meczem i kiedy decydować się na konkretne zagrania. Jestem przekonany, że w tym sezonie również poradzą sobie bardzo dobrze.

– Wsparcie naszych kibiców było nieprawdopodobne. Przegraliśmy 1:5 i na pewno nikt nie lubi takich sytuacji. Jednak ich reakcja po zakończeniu meczu sprawiła, że poczuliśmy się lepiej. To daje nam wielką motywację do tego, aby im się za to odwdzięczyć, wrócić tutaj za rok i pokazać się z lepszej strony. Oni na to zasługują.