Ancelotti może zostać zawieszony na cztery mecze

Strata punktów może nie być jedynym rozczarowaniem dla Realu Madryt po remisie z Gironą. Rzut karny po zagraniu Asensio wywołał wiele dyskusji i opinii, w tym także tę Carlo Ancelottiego po meczu. Włoch, zazwyczaj bardzo powściągliwy w swoich wypowiedziach, wczoraj nie ugryzł się w język i zapewnił, że piłka „nie trafia go w rękę, tylko w klatkę piersiową” oraz stwierdził, że karny został „wymyślony”. Komitet Techniczny Sędziów ze swojej strony złożył skargę na wypowiedzi trenera Realu Madryt, ponieważ rozumie, że mogą one stanowić pretensje porównywalne do tych, jakie wygłaszał Gayá, który w zeszłym sezonie został ukarany z tego samego powodu.

Wypowiedzi Ancelottiego, po tym jak zostały zgłoszone przez Komitet Techniczny, nie pozostały niezauważone przez Komitet Uczciwości RFEF, który przekazał je do Komitetu Rozgrywek, który zbierze się w środę, w celu analizy i podjęcia działań, jeśli uzna to za stosowne. Trenerowi Realu Madryt grozi sankcja w wysokości od dwóch do czterech meczów. Zgodnie z przepisami Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej (RFEF): „Wypowiedzi każdej osoby podlegającej dyscyplinie sportowej w jakikolwiek sposób kwestionujące uczciwość i bezstronność któregokolwiek z członków kolektywu sędziowskiego lub organów RFEF, jak również te, które sugerują dezaprobatę dla działalności któregokolwiek z członków kolektywów, gdy są wypowiadane z pogardą lub gdy używany jest język obraźliwy, obelżywy, poniżający lub obelżywy, będą karane”.

W ubiegłym sezonie José Luis Gayà otrzymał już czteromeczową karę za podobną sprawę, kiedy to w kwietniu skrytykował sędziowanie w meczu Valencii z Osasuną. Co ciekawe, arbitrem w tym meczu był również Melero López. „To jest trend, który utrzymuje się w tym sezonie. Sędzia widział karnego i nie chciał go dać. Będziemy walczyć ze wszystkim i iść do przodu. My też nie możemy nic powiedzieć, bo na koniec meczu dostajesz żółtą kartkę jak ja. Robią to, co chcą”, powiedział po meczu Hiszpan.

Jednak inne wypowiedzi o arbitrach, które wykraczały poza przeciętny krytyczny ton, pozostawały bezkarne. Między innymi Cervera, trener Cádizu w poprzednim sezonie, powiedział po jednym z niepodyktowanych karnych, że „wszyscy to widzieli, ale są trzy osoby, które tego nie widziały. Jedynym wytłumaczeniem jest to, że nie chcieli go dać”.