Endrick wybiera Real

Profesjonalny futbol może poprowadzić zawodnika różnymi ścieżkami. Tak stało się choćby w przypadku Roberta Lewandowskiego, który również śnił o grze dla Realu. Cały czas jednak trafiają się piłkarze za wszelką cenę dążący do spełnienia marzeń. Endrick jest jednym z nich. Młodziutki atakujący miał obsesję na punkcie Królewskich od czasów trampkarzy. Jako dziecko przeżywał finały Ligi Mistrzów, w których udział brali jego rodacy, Casemiro i Marcelo. W zeszłym sezonie natomiast, już bardziej świadomie, ekscytował się niebywałą drogą Realu do triumfu w Paryżu.

Z perspektywy murawy zwycięstwa z Liverpoolem doświadczyło dwóch innych Brazylijczyków młodego pokolenia – Vinícius i Rodrygo. Jedną z remontad prowadzących do ostatecznego sukcesu Endrick miał okazję obejrzeć z wysokości trybun. Mowa o rewanżowej potyczce z PSG. Niebywałe zwroty akcji oraz atmosfera stadionu miały pełne prawo rozbudzić w nim wyobraźnię. Niewykluczone, że pomyślał sobie wówczas, iż on także mógłby doświadczać podobnych rzeczy w roli jednego z bohaterów.

Podczas tamtego wypadu do Madrytu młodemu napastnikowi towarzyszył ojciec. Jego stanowisko w sprawie jest jasne: chce, by jego syn w przyszłości zakładał białą koszulkę. Juni Calafat oraz Wagner Ribeiro, dobry kolega Florentino, byli kluczowi w procesie ugruntowania przekonań piłkarza oraz jego otoczenia. Obaj intensywnie pracowali nad tym, by zaskarbić sobie zaufanie Endricka i jego rodziny. Teraz pozostaje już tylko złożenie oficjalnej oferty Palmeiras i dalsze negocjacje. Rozmowy nie będą jednak aż tak łatwe, ponieważ PSG i City także mają swoje argumenty i bardzo chętnie widzieliby zawodnika u siebie.

Pierwszą przeszkodę stanowić może odstraszająca klauzula. Palmeiras odpowiednio się zabezpieczyło i przedłużyło z Endrickiem kontrakt do 2025 roku, wpisując klauzulę opiewającą na 60 milionów euro. Real nie zamierza płacić więcej niż 35-40 milionów plus późniejsze ewentualne bonusy. Porozumienie z Palmeiras będzie więc punktem wyjścia. Mimo zaledwie 16 lat na karku Endrick jest obdarzony niebywałą siłą oraz dysponuje do tego bajeczną techniką. Ma wszelkie predyspozycje ku temu, by w niedalekiej przyszłości stać się napastnikiem kompletnym.

Ojciec piłkarza w głębi duszy chciałby, by po jego syna zgłosił się tylko jeden wielki klub. Tak jednak nie będzie, a Palmeiras ma bardzo dużo do powiedzenia. Sprawa rozbija się o to, czy klub będzie chciał po prostu zarobić jak najwięcej, czy też weźmie pod uwagę wolę samego zawodnika i jego najbliższych, którzy jasno stawiają na Real Madryt. Pod tym względem przewaga Królewskich nad innymi absztyfikantami jest oczywista. Powodzenie operacji wciąż zależy jednak w olbrzymiej mierze od porozumienia z macierzystym klubem Brazylijczyka. Przedłużenie z nim kontraktu było ruchem jasno wskazującym na chęć szybkiej sprzedaży. Wciąż nie wiadomo jednak, jakimi kryteriami będą kierować się działacze Palmeiras. Nawet jeśli Endrick mógłby udać się do Europy dopiero po osiągnięciu pełnoletniości, to jednak zaklepanie sobie transferu konieczne jest już teraz. Real przerabiał to już zresztą przy Viníciusie i Rodrygo.

Ewentualny transfer Haalanda za dwa lata nie miałby wpływu na sytuację Endricka. W Madrycie zawsze panowała wzmożona konkurencja. Vini i Rodrygo jeszcze nie tak dawno sami musieli mierzyć się z widmem sprowadzenia Mbappé. Endrick niezależnie od okoliczności musiałby zażarcie walczyć o miejsce w składzie i jest tego w pełni świadomy. Główna batalia rozgrywać się będzie między działaczami obu klubów, których tyczy się transakcja.