Olmo: Modrić nigdy nie popełnia błędów i wszystko robi dobrze
Dani Olmo rozmawiał z Relevo. Hiszpański pomocnik Lipska opowiadał o trwającym sezonie i zbliżającym się spotkaniu z Realem Madryt.
Fot. Getty Images
Jak się czujesz po kontuzji?
Jestem wyleczony. W sobotę zagrałem 10 minut i jestem szczęśliwy, że wróciłem na boisko po prawie siedmiu tygodniach.
Wróćmy do akcji, w której doznałeś kontuzji. Jaka jest pierwsza rzecz, o której myślisz, kiedy schodzisz?
Puchar Świata! Od razu powiedziałem o tym sędziemu, a on obdarzył mnie dużym szacunkiem. Dał mi więcej czasu… Od razu powiedziałem mu, że czuję coś dziwnego w kolanie. Dzięki Bogu nie było to nic poważniejszego i za sześć lub siedem tygodni wróciłem.
Ile sekund potrzebowałeś, aby słowo „mundial” pojawiło się w twojej głowie w tym upadku?
Od razu o tym myślałem!
Następnego dnia o 7 rano byłeś w drodze do kliniki. Czy tej nocy udało ci się zasnąć?
Nie, nie bardzo. Na dodatek moja noga była „sztywna” od bandaża, który mi założyli. To była jedna z najgorszych nocy, jakie pamiętam.
Czy obawiałeś się, że to poważny uraz?
Chciałem być optymistą przed badaniem, ale wiele rzeczy przeszło mi przez głowę. Lekarze próbowali mnie uspokoić i w końcu nie miałem zbyt wiele czasu na myślenie, zrobiliśmy to z samego rana i po wynikach powiedzieli nam, że to nie jest takie poważne.
Czy prosiłeś, żeby udać się tam o 7 rano?
Tak, chciałem wiedzieć jak najszybciej. Przy takich urazach trzeba trochę poczekać, aż zejdzie opuchlizna, ale powiedzieli mi, że to żaden problem. Więc im szybciej tym lepiej…
Zostawmy tę kontuzję na boku… Jaki jest Lipsk?
To bardzo spokojne miasto, ludzie są bardzo przyjaźni, szanują cię, gdy idziesz ulicą i to się ceni. Bardzo mi się to podoba.
A jaki jest Lipsk jako klub?
To bardzo młody klub, ale jak na swój młody wiek bardzo ambitny. Pokazali projekt jaki mają, z młodymi zawodnikami przychodzącymi z Salzburga, a następnie sprowadzając innych jak Josko (Gvardiol) czy ja na przykład z Dynama. To pokazuje projekt, który chcą stworzyć, to jasny pomysł. Intensywność, presja, posiadanie piłki, szybcy gracze, atakowanie przestrzeni… To bardzo jasny pomysł, który mają.
Nie są zespołem, który sprzedaje, tego lata odrzucili 90 milionów za Gvardiola. Jak wygląda strategia z młodymi zawodnikami?
To klub, który chce się rozwijać, więc aby się rozwijać trzeba zatrzymać zawodników, którzy dobrze sobie radzą. Kiedy Timo Werner przechodził do Chelsea, miał kilka bardzo dobrych sezonów w Lipsku, zanim dokonał tego ruchu. To klub, który ma wysokie oczekiwania i dlatego chcą zatrzymać jak najwięcej zawodników. Jest to trudne, ale taki jest ich zamysł.
We wrześniu przybył nowy trener, jak wyglądała ta zmiana?
Z Tedesco osiągnęliśmy maksimum w zeszłym sezonie, zdobyliśmy nasz pierwszy tytuł, Puchar Niemiec. Zawsze będziemy mu wdzięczni. W tym sezonie nie zaczęliśmy tak dobrze, klub postanowił zmienić trenera i teraz z Marco Rose jesteśmy w bardzo dobrej dynamice, zwłaszcza u siebie. Znowu wygrywamy i mamy nadzieję, że z nim osiągniemy szczyt.
To wszystko albo nic w Lidze Mistrzów przeciwko Realowi, jak stawiasz temu czoła?
Na poziomie miasta, na poziomie klubu… To jeden z najbardziej wymagających meczów w historii. To pierwszy raz przeciwko Realowi u siebie, w Lidze Mistrzów, liczy się tylko zwycięstwo… To będzie bardzo piękny mecz.
Czy w takie dni jak ten czujesz już zapotrzebowanie na duży zespół?
Owszem, na poziomie medialnym może nie ma tak dużej presji jak w innych klubach, ale presję nakładasz na siebie, a ambicje zawodników i klubu są maksymalne. Z tym musimy żyć, chcemy wygrywać każdy mecz.
Czy Real cię przeraża?
To skomplikowane, oni pokazują dlaczego są jednymi z najlepszych na świecie, a jeszcze bardziej na tej scenie Ligi Mistrzów. To będzie bardzo wyjątkowe grać przeciwko nim.
Którego piłkarza z Realu lubisz najbardziej?
Mam pewną słabość do Luki Modricia…
Co ci się w nim najbardziej podoba?
Skończyłoby się na tym, że najpierw powiedziałabym, co mi się nie podoba! Wszystko mi się w nim podoba. Jakość, jaką posiada, to jak interpretuje grę, jego kontrola piłki, podejmowanie decyzji, ruchy… To zawodnik, który nigdy nie popełnia błędów i który wszystko robi dobrze.
Pomyślmy trochę dalej i porozmawiajmy o mundialu, bo jesteś jednym ze stałych graczy Luisa Enrique. Jaki jest ten trener?
Jest przystępny, ma jasny pomysł na to, co chce grać, a my staramy się go doprowadzić do doskonałości. Jest bardzo wymagający zarówno wobec siebie, jak i wobec swoich pracowników i wobec nas. To właśnie sprawia, że grupa jest lepsza. Będziemy za niego umierać, bo wiemy, że swoim pomysłem i sposobem gry sprawia, że osiągamy wyjątkowe rzeczy. Jesteśmy pewni, że uda nam się osiągnąć znacznie więcej.
Czy w dniu powołań będziesz gotowy na 100 procent?
Tak, to jest mój cel. Być na 100 procent na ten dzień, żeby trener mógł na mnie liczyć. Po to właśnie pracuję.
Kiedy rozumiesz, czego chce Luis Enrique, czy łatwo jest grać dla Hiszpanii?
Przesłanie Luisa Enrique jest bardzo jasne. Ma różne zadania, w zależności od tego, czy jesteś obrońcą, pomocnikiem czy napastnikiem, a na koniec, gdy je wypełnisz, to wszystko jest bardzo zautomatyzowane. Ci z nas, którzy mają szczęście być z nim dłużej, mają jasne pojęcie o tym, co chce, żebyśmy grali, a to wszystko ułatwia.
Mało kto zalicza Hiszpanię do faworytów mundialu, a to bardzo młody zespół, z wielkimi ambicjami. Czy to może być atutem?
Zawsze trzeba myśleć pozytywnie. Na Mistrzostwach Europy doszliśmy do półfinału i zasłużyliśmy na znacznie więcej, teraz jesteśmy w fazie finałowej Ligi Narodów drugą edycję z rzędu… Wykonujemy dobrą pracę, musimy kontynuować tę dynamikę. Mistrzostwa Świata są największe, jadą najlepsi, ale musimy zaufać temu, co zrobiliśmy do tej pory i uwierzyć w nasz pomysł.
We wtorek zmierzysz się z Marco Asensio, twoim kolegą z reprezentacji, który gra niewiele minut w Madrycie. Czy rozumiesz tę sytuację i fakt, że za kilka miesięcy może być wolnym graczem?
W dzisiejszym futbolu wszystko może się zdarzyć. Mogę tylko powiedzieć, że Marco jest niesamowitym zawodnikiem, z wyjątkową lewą nogą i strzałem, który ma bardzo niewielu graczy. Lubię z nim grać i zawsze gdy gramy razem, bardzo dobrze się rozumiemy.
Czy przekonałbyś go do dołączenia do Lipska?
Oczywiście, z zamkniętymi oczami!
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze