Wielki tydzień Benzemy
Karim Benzema nie przechodzi w ostatnich tygodniach przez najlepsze chwile. Nie zmienia to faktu, że przed Francuzem naprawdę wielki tydzień. Po pierwsze to właśnie on ma być punktem odniesienia dla całego zespołu w Klasyku, po drugie zaś wybierze się na galę, podczas której najpewniej odbierze najcenniejsze indywidualne wyróżnienie.

Fot. Getty Images
Napastnik nie wystąpił w ostatnim meczu z Getafe, ponieważ trener dał mu odpocząć. Wcześniej z powodu kontuzji przegapił potyczki z Mallorcą, Lipskiem i Atlético. Gdy zaś 34-latek uporał się już z urazem, Ancelotti wystawił go w składzie na mecze z Osasuną i Szachtarem. W żadnym z tych spotkań nie zdołał wpisać się na listę strzelców. Zwłaszcza w pierwszym z wymienionych miał jednak ku temu wyśmienitą okazję, ale nie wykorzystał rzutu karnego. Z Szachtarem natomiast skutecznie powstrzymywał go Trubin.
Statystyki Karima na razie dalekie są od wieszczenia kryzysu, ale wystarczają, by stwierdzić pewien dołek. W ośmiu meczach Benzema uzbierał cztery trafienia, co wstydliwym bilansem na pewno nie jest. Liczby te wciąż jednak dalekie są do wskazania tendencji z zeszłego sezonu zakończonego 44 bramkami w 46 starciach. Uwagę przykuwa też fakt, że jak na razie największa gwiazda Królewskich nie zdążyła jeszcze rozpocząć strzelania w Lidze Mistrzów. A mowa przecież o królu strzelców poprzedniej edycji tych rozgrywek (15 goli). Dziś Karim, zgodnie z zapowiedzią Ancelottiego, zagra z Szachtarem od pierwszej minuty i poszuka swojego premierowego trafienia.
Następnie przyjdzie już pora na niedzielny Klasyk. Odstęp między meczami pozwoli Benzemie podejść do potyczki z Barceloną w pełni wypoczętym. Jest to niezwykle istotna informacja, ponieważ w poprzednim sezonie Real bez Karima został przez Katalończyków zdeklasowany na Bernabéu. W rolę fałszywej dziewiątki przyszło wcielić się Modriciowi, a eksperyment ten okazał się kompletnym nieporozumieniem.
Niedzielny szlagier zawiera w sobie rzecz jasna jeszcze jeden smaczek. Mowa przecież o pierwszym Klasyku, w którym naprzeciwko Benzemy stanie Robert Lewandowski. Polak jest liderem ataku Barcelony, a w 11 spotkaniach w barwach odwiecznego rywala Realu Madryt uzbierał 12 goli i 2 asysty. Za kilka dni zobaczymy więc pojedynek między zdobywcą tegorocznej Złotej Piłki i tym, kto nie zdobył jej w 2020 roku tylko przez niezrozumiała decyzję France Football.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze