Mendy poprawia swoją pozycję

Nawet sam Ferland Mendy nie mógł podejrzewać, jak dobrze będą układały się dla niego sprawy na tym etapie sezonu. Francuz rozpoczął sezon z wątpliwościami odnośnie tego, jak będzie wyglądała jego rola w Realu Madryt wobec nowych wzmocnień i planowanych zmian w linii defensywy, ale cały czas jest jednym z pierwszych wyborów Carlo Ancelottiego, szczególnie na najważniejsze spotkania. Ponadto rzutem na taśmę, podczas ostatniej przerwy reprezentacyjnej przed mundialem, otrzymał dość niespodziewane powołanie od Didiera Deschampsa i dwukrotnie wyszedł w pierwszym składzie, choć na pozycji, która nie jest jego wymarzoną.

W Realu Madryt sporo mówiło się o potencjalnych zmianach w obronie. Wraz z transferem Rüdigera planowano, by Niemiec stworzył parę stoperów z Militão, z David Alaba zostałby przesunięty na lewą flankę defensywy. To oczywiście byłaby zmiana na zdecydowaną niekorzyść Mendy'ego. Sam klub był gotów nawet wysłuchać ofert za Francuza, ale nie pojawiły się w tej sprawie żadne konkrety. Nie chodziło tu o fakt, że ktoś jest z niego niezadowolony, ale po prostu Ferland jest jednym z zawodników o najwyższej wartości, których klub byłby faktycznie gotów sprzedać. 

Ancelottiemu nigdy jednak ten plan się nie podobał i od samego początku stawiał na Mendy'ego jako na pierwszego lewego obrońcę w zespole. Ferland zagrał od początku w Helsinkach w meczu o Superpuchar Europy, który inaugurował sezon, a w ogóle zagrał od początku w siedmiu z dziewięciu rozegranych dotychczas spotkań, w sumie zbierając 576 minut na boisku. „Alaba będzie grał na lewej obronie tylko wtedy, gdy nie będzie innego wyjścia. Nie chcę rozbijać ubiegłorocznej pary stoperów”, mówił Ancelotti, który dotychczas jest wierny swemu słowu.

Na Mendy'ego wskazuje prosta statystyka. W samej La Lidze, gdy Francuz wychodził w pierwszym składzie, Real Madryt wygrał 68 z 78 rozegranych meczów, czyli aż 87%, a tylko dwukrotnie został pokonany. W bieżącym sezonie się to potwierdza, bo Królewscy wygrali wszystkie pięć meczów, które zaczynali z Mendym na boisku. Trudno jednak powiedzieć, by obecny lider tabeli był hegemonem w każdym aspekcie – w sumie Los Blancos stracili sześć bramek, po jednej w każdej z kolejek ligowych.

Dobry moment Mendy'ego nie tylko pozwala mu utrzymać miejsce w Realu Madryt, ale także odzyskać to dawno utracone, w reprezentacji Francji. Za kadencji Deschampsa zaliczył on kilka występów, ale często przeszkadzały mu w tym kontuzje i w końcu został wyprzedzony w hierarchii przez Lucasa Hernándeza, Lucasa Digne oraz Theo Hernandéza, szczególnie, gdy Francja stawia na system z trójką obrońców. Podczas bieżącej przerwy reprezentacyjnej Deschamps szczególnie docenił Real Madryt, powołując Tchouaméniego, Camavingę i właśnie Mendy'ego. Powołanie otrzymałby także Benzema, gdyby nie problemy zdrowotne. Powołanie lewego obrońcy wskazuje, że Deschamps ma go w pamięci, ale trudno powiedzieć, by dość przeciętne występy Ferlanda zapewniały mu wyjazd do Kataru. Pewne jest jednak, że zawodnik Królewskich cały czas może polecieć na swoje pierwsze w karierze Mistrzostwa Świata.