Advertisement
Menu
/ elpais.com

Simeone się myli

Po porażce w derbach Diego Simeone nostalgicznie cofnął się do czasów grania na kontry z Diego Costą. Stwierdził, że podziwia Carlo Ancelottiego, bo jego Real Madryt też gra skutecznie w taki sposób, ale gole Królewskich wcale nie padły po kontrach. Wręcz przeciwnie.

Foto: Simeone się myli
Fot. Getty Images

Na konferencji prasowej po niedzielnych derbach Simeone nostalgicznie skomentował: „Widok drużyny, która broni nisko i przeprowadza kontry, naprawdę mi się podoba. Przypomina mi mój zespół z Diego Costą, kiedy nas krytykowali, że gramy defensywnie i na kontry. Kiedy pojawia się w nim konkretność, to futbol jest cudowny”.

Oba gole Królewskich na Metropolitano być może przypominały kontry, szczególnie w ostatnich fazach z przyśpieszeniem gry, ale obie akcje rozpoczynały się przez wznowienia gry od bramki, którymi były tradycyjne już podania Édera Militão do Thibaut Courtois. Podkreślił to zresztą Carlo Ancelotti na swojej konferencji prasowej: „W pierwszej połowie świetnie wychodziliśmy z rozegraniem od tyłu. Po wyjściach od Thibaut strzeliliśmy nasze dwa gole. Czuliśmy się komfortowo”.

Te dwie sekwencje były inne, ale mają wspólną wypracowną podstawę, w której piłkarze rozstawiają się i szukają czystego wprowadzenia piłki do środka pola. W pierwszej akcji po wyjściu z pola karnego ciągłość rozegraniu nadał Aurélien Tchouaméni, w drugiej Toni Kroos.

Następnie akcje wyglądały już inaczej: w tej na 0:1 Real Madryt stworzył akcję z 9 podaniami w ciągu 28 sekund, a przyśpieszenie stworzył Fede Valverde po piątym zagraniu co doprowadziło ostatecznie do strzału Rodrygo Goesa z pierwszej piłki po lobie Tchouaméniego, który trafił idealnie między linię obrony a Jana Oblaka.

Article photo

Sekwencja na 0:2 była bardziej rozbudowana i składała się w sumie z 21 podań w ciągu dokładnie minuty. W tym czasie piłka była rozgrywana od boku do boku i na moment wróciła nawet do Courtois tuż po tym, jak Valverde przyjął ją już w połowie części gry Atlético Madryt. To wycofanie futblówki do Belga sprawiło, że obrona Rojiblancos ponownie ruszyła do przodu, co ostatecznie doprowadziło do kluczowego w tej akcji zagrania Modricia z pierwszej piłki do ruszającego na wolne pole Viníciusa Júniora.

Article photo

To rozegranie od razu przypomniało całkiem niedawną sekwencję z Glasgow, gdy w meczu Ligi Mistrzów z Celtikiem Eden Hazard strzelił gola na 0:3 po 33 podaniach zespołu i w sumie 97 sekundowej akcji. To była najdłuższa akcja bramkowa Realu Madryt w Lidze Mistrzów z 434, które od sezonu 2003/04 przeanalizowała platforma Opta.

Wtedy Real Madryt zabijał już mecz w 77. minucie przy zrezygnowanym rywalu. Gol na 0:2 w derbach padł w 36. minucie i Simeone komentował po spotkaniu, że jego piłkarzom zabrakło agresywności. „Jeśli przeciwko Realowi nie grasz z intensywnością, trudno opdebrać im piłkę”. Argentyńczyk dostrzegł przy tym swoje stare zamysły w grze Realu Madryt, a Ancelotti ostatecznie przyjął tę pochwałę bez wchodzenia w debatę o kontrach. „Jeśli Simeone powiedział, że dobrze broniliśmy w niskim bloku, to bardzo mu dziękuję. To komplement”, podsumował Włoch.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!