Klub Courtois wyrejestrowany z trzeciej ligi w Hiszpanii
Drużyna, która należy między innymi do Thibaut Courtois, została wyrejestrowana z Primery RFEF, czyli trzeciego poziomu rozgrywkowego w Hiszpanii przez brak możliwości wypełnienia nowych przepisów Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej. „Klub jest finansowo zdrowy. Inni będą rywalizować przy długach”, mówi trener Alfredo Santaelena.
Fot. Getty Images
W lipcu 2020 roku klub e-sportowy Dux Gaming przejął pakiet akcji piłkarskiego Internacionalu de Madrid z ówczesnej Segundy B, a porozumienie zostało nazwane stworzeniem „nieskończonego klubu”. Tak komentowali to jego bohaterowi, bo Dux Gaming należy między innymi do piłkarzy Thibaut Courtois i Borjy Iglesiasa oraz jednego z najpopularniejszych hiszpańskich youtuberów DjMariio. Pierwszy raz w historii organizacja e-sportowa weszła w skład udziałowców klubu piłkarskiego.
Po dwóch latach marzenie mocno się skomplikowało. Dux Internacional de Madrid, jak teraz nazywa się klub, w sezonie 2020/21 awansował do Primery RFEF i utrzymał się w niej w ostatnim roku, ale teraz został z niej wyrejestrowany przez brak wypełnienia warunków i budżetu, jakie Hiszpańska Federacja Piłkarska narzuciła na ten sezon. Wśród nich są: przynajmniej 18 licencji, które spełniają wymogi regulaminu generalnego nowej Primery RFEF, a jeśli ktoś nie jest w stanie zagwarantować posiadania tylu zawodników na sezon, powinien zaprezentować dodatkowe zabezpieczenie finansowe w wysokości 493.317 euro. Ma ono być potencjalną ochroną dla pozostałych klubów, gdyby dany zespół wycofał się z gry w środku sezonu.
Klucz tej historii leży w regulaminie generalnym. Dux to bardzo zdrowy finansowo klubu, w którym wszyscy dostają pensje na czas i który nie ma problemów budżetowych. Jednak RFEF zdecydowała, że w sezonie 2022/23 kluby z trzeciego poziomu rozgrywkowego mają obowiązek zagwarantować, że posiadają przynajmniej 18 zawodników na profesjonalnych umowach piłkarskich z minimalną roczną pensją w wysokości 20 tysięcy euro brutto. W poprzednim roku najlepsi piłkarze Dux zarabiali około 30 tysięcy euro brutto, ale ci najsłabiej opłacani zaledwie nieco ponad 7 tysięcy. Klubowi nie udało się pozyskać na tyle więcej kapitału, by spełnić wymogi Federacji.
„To jest popierzone, bo jesteśmy po prostu skromnym klubem i sportowo doszliśmy tutaj, bo zrobiliśmy dobre rzeczy”, tłumaczy Alfredo Santaelena, trener ekipy, w rozmowie z El Mundo. „Zawsze dostawaliśmy pensje pierwszego dnia miesiąca, co należy naprawdę podkreślić, bo w futbolu amatorskim [za ten w Hiszpanii uznaje się poziomy poniżej La Ligi, czyli Primera División i Segunda División], a tym ciągle jest Primera RFEF, wcale nie jest to takim standardem. Klub jest zdrowy, nie ma żadnych długów... Jestem wściekły, bo chłopaki zostają na lodzie”.
Santaelena wskazuje, że Federacja przesadza z profesjonalizacją rozgrywek przy istnieniu na tym poziomie bardzo małych klubów. „Niektóre drużyny wyjdą rywalizować przy długach. To mi się nie zgadza. Warunki Federacji są bardzo wysokie dla klubów z ligi, która nie jest profesjonalnymi rozgrywkami. Sędziowie też nie są w niej profesjonalni. W poprzednim roku zmiana przepisów dotknęła Extramadurę, teraz wpływa na nas. Nie możesz na tym poziomie narzucać progów płacowych. Oby nikt więcej za to nie zapłacił”, stwierdza Hiszpan.
ROLA COURTOIS I IGLESIASA
Ale jako czytelnik zapytasz: Courtois lub Iglesias nie mogą pokryć braku tych kilkudziesięciu tysięcy euro ze swojej kieszeni przy swoich milionowych zarobkach? Rzeczywistość jest taka, że nie za bardzo mogą to zrobić. Bramkarz Realu Madryt i napastnik Betisu to współudziałowcy organizacji e-sportowej, którą wspierają swoim wizerunkiem i w której zatwierdzają decyzje strategiczne. Nie mają jednak realnego wpływu ani władzy nad klubem piłkarskim, bo ich pakiet akcji jest mniejszościowy (na dzisiaj około 19%).
Kiedy Dux Gaming i Internacional de Madrid rozpoczęły współpracę, Dux przekazał klubowi piłkarskiemu nazwę, herb i barwy, ale w dyrekcji piłkarskiej pozostali ci sami ludzie, którzy zakładali klub i mają pakiet większościowy, czyli prezes Stephen Newman, wiceprezes David Barragán oraz Francis Pons. To ta trójka na czele z Newmanem, Brytyjczykiem działającym w Hiszpanii na rynku nieruchomości, stworzyli Internacional w 2002 roku.
WOJNA NEWMANA Z RUBIALESEM
El Mundo podkreśla, że Courtois i Iglesias mimo wszystko próbowali pomóc, szukając między innymi nowych sponsorów, by pokryć potencjalną dziurę budżetową, ale problemów jest więcej. Jednym z nich są złe stosunki Newmana z Luisem Rubialesem, prezesem Federacji. „Prowadzą wojnę”, mówią gazecie jej źródła.
Prezes Dux Internacional był jednym z głównych przeciwników wprowadzenia zapisu o płacy minimalnej. „Nie będziemy płacić półprofesjonalnemu zawodnikowi pensji, która często będzie zawyżona o 100%. To nie jest legalne. La Liga po awansie do Segundy narzuca ci pensję minimalną, ale przy tym gwarantuje ci dodatkowe przychody w wysokości przynajmniej 5 milionów euro. Nam w Primerze RFEF gwarantują 200 tysięcy euro rocznie”, mówi kilka dni temu w wywiadzie dla La Voz de Galicia.
Należy podkreślić, że Newman został rzecznikiem właśnie utworzonego Stowarzyszenia Klubów Z Trzeciego Poziomu, w którym na ten moment znajdują się Linares, Rayo Majadahonda, UD Sanse, DUX Internacional de Madrid, Balompédica Linense i Real Unión. RFEF to się nie spodobało, ale tylko Dux nie został zarejestrowany do ligi. Jakby tego było mało, Newman podpisał się pod jedną ze skarg do rządowej Krajowej Rady Sportu przeciwko Rubialesowi, w tym przypadku chodziło o pobieranie nielegalnej diety na wynajem mieszkania w Madrycie [więcej o tej sprawie w tym artykule na naszym portalu]. Brytyjczyk również oskarżył publicznie sternika RFEF o oszustwo administracyjne przy zmianie warunków uczestnictwa w rozgrywkach Federacji bez zatwierdzenia nowego regulaminu przez Krajową Radę Sportu.
Cała ta sytuacja sprawia, że przyszłość klubu stoi pod wielkim zdaniem zapytania. Dux Internacional może spaść do Segundy RFEF albo jeszcze niżej zależnie od wyniku postępowań administracyjnych. Klub oczywiście nie może liczyć na wsparcie Federacji, ale także nie ma jeszcze stałej bazy ani dużej grupy fanów. Od 2000 roku zmieniano stadion meczowy już 5 razy, w tym ostatnio w 2020 roku na ten w Villaviciosa de Odón. Co najgorsze, społeczność tego ostatniego miasteczka nie przyjęła dobrze zespołu, a wręcz go odrzuciła. To może być nietypowy koniec dla nieskończonego klubu…
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze