MARCA: Real nie chce nic za Mariano

Sprawa Mariano toczy się od lat. W 2018 roku napastnik wrócił do Madrytu, by pełnić funkcję zmiennika Karima Benzemy. Otrzymał „siódemkę” po Cristiano Ronaldo, a madridismo oczekiwało, że przynajmniej w jakimś stopniu będzie gwarantem goli. W Lyonie pod tym względem szło mu przecież całkiem dobrze. 

Nie było szans, nie było goli, nie było niczego. Już rok po powrocie klub chciał poszukać mu nowego pracodawcy, ale za każdym razem spotykał się z negatywną odpowiedzią samego zawodnika. Mariano zawsze trzymał się tego, że chce wypełnić umowę, którą przecież podpisały obie strony. 

Real Madryt upiera się, że najlepsze dla samego Mariano będzie znalezienie rozwiązania obecnej sytuacji. Wbrew temu, o czym informowano wcześniej w Hiszpanii, MARCA uważa, że Królewscy są tak zdeterminowani, że nie chcą za niego żadnych opłat.

Już rok temu doszło do dość kuriozalnej sytuacji. Działacze Realu zgodzili się na pełne pokrycie pensji piłkarza, który miałby odejść na wypożyczenie do Rayo Vallecano. Te same pieniądze, to samo miasto, więcej szans i regularna gra. Mariano i tym razem powiedział „nie”. Umowa to umowa.

Tego lata kilka drużyn La Ligi dopytywało Królewskich o sytuację Mariano, ale nastawienie samego napastnika zawsze było negatywne, gdy tylko była mowa o odejściu. Carlo Ancelotti jasno określił, że Mariano będzie ostatnim napastnikiem do gry. Czy zawodnik się tym przejmuje? Zostaje. Umowa to umowa.

Jak dodaje MARCA, Real Madryt w żadnym momencie nie myślał o zerwaniu kontraktu czy całkowitym odsunięciu go od drużyny. Po prostu nie pasuje piłkarsko, nie jest ceniony w szatni. Klub cały czas się stara, by piłkarz i jego agent wiedzieli, jaka będzie jego rola, że warto znaleźć rozwiązanie. Nie proszą o nic w zamian. Chcą tylko rozwiązać problem. Ale umowa to umowa.