Rodrygo akceptuje wyzwanie

Zbliżający się sezon ma być dla Rodrygo przełomowy. 21-latek przybył do Madrytu jako perełka brazylijskiego futbolu i teraz jest gotowy, aby wciąć na siebie odpowiedzialność i wykonać krok w przód. W rozgrywkach 2022/23 atakujący zamierza wywalczyć sobie stałe miejsce w podstawowej jedenastce, choć zrealizowanie tego celu, przynajmniej na ten moment, nie będzie aż tak prostym zadaniem. 

Obecnie Rodrygo ma jeden główny problem, który nazywa się… Fede Valverde. Urugwajczyk jest dla Carlo Ancelottiego pierwszym kandydatem na obsadzenie prawego skrzydła, a dodatkowo jego uniwersalność pomaga zespołowi nie tylko w ataku, ale również w obronie. Gdy Fede jest na boisku, drużyna często przechodzi na formację 4-4-2 z Benzemą i Viníciusem w ataku. 

Valverde wielokrotnie udowodniał w poprzednim sezonie, że rozpoczynanie meczów na prawej flance nie stanowi dla niego problemu. Rodrygo musi na razie pogodzić się z rolą zmiennika, jednak z całą pewnością tanio skóry sprzeda. Brazylijczyk nie boi się rywalizacji i zdaje sobie sprawę, że nadszedł czas, w którym musi postawić kropkę nad „i”. 

Potwierdzają to również statystyki i wyliczenia komputerowe firmy Olocip, według których atakujący w najbliższym sezonie ligowym powinien znacząco poprawić swoje liczby względem poprzednich rozgrywek. Olocip szacuje, że 21-latek zdobędzie około 10 bramek i zanotuje 7 asyst w La Lidze. Jeśli wyliczenia się potwierdzą, Brazylijczyk będzie generował bramkę dla zespołu średnio co 300 minut. 

„Dorosłem w wielu aspektach. Trenuję i pracuję każdego dnia, by poprawić się jako osoba i jako piłkarz. Teraz jestem dużo dojrzalszy, trzymam się ze starszymi, którzy uczą mnie wielu rzeczy. Jako piłkarz również – gram z najlepszymi na świecie. Każdego dnia uczę się i poprawiam”, stwierdził Rodrygo kilka dni temu w wywiadzie dla mediów UEFA. 

Rodrygo przybył do Realu latem 2019 roku. W stolicy Hiszpanii zanotował całkiem niezły pierwszy sezon (dziewięć goli i trzy asysty), ale pod koniec 2020 roku jego rozwój zatrzymała poważna kontuzja uda, która wyłączyła go z gry na prawie trzy miesiące. Skrzydłowy potrzebował wiele czasu, aby odzyskać rytm i pewność siebie, jednak w sezonie 2021/22 pokazał, że cierpliwość popłaca. Najmocniej przekonali się o tym zawodnicy Manchesteru City. 

Poprzednia edycja Ligi Mistrzów z całą pewnością była wyjątkowa dla 21-latka, który w starciach z Chelsea i City na Santiago Bernabéu pozwolił kolegom wrócić z zaświatów. Brazylijczyk dokonywał cudów, jednak teraz chce czegoś więcej, a dokładniej pewnego miejsca w pierwszym składzie Realu Madryt. 

Na przestrzeni ostatnich miesięcy głównych rywalem Rodrygo był na prawym skrzydle Marco Asensio. W trwającym okienku transferowym wiele mówi się o potencjalnym odejściu Hiszpana, ale teraz głównym rywalem dla Brazylijczyka jest Fede Valverde. Już w środę Królewscy zagrają o Superpuchar Europy i Urugwajczyk najpewniej rozpocznie to spotkanie od pierwszej minuty. Carletto chce postawić na tych, którzy kilka tygodni temu dali klubowi czternasty Puchar Europy. Rodrygo nie zamierza jednak składać broni i chce wykorzystać szansę, a ta, biorąc pod uwagę zbliżającą się rywalizację łącznie na sześciu frontach, prędzej czy później nadejdzie.