Ancelotti postawi na swoich najlepszych skrzypków
Carlo Ancelotti ma przed sobą partytury sześciu utworów. Pierwszą z nich drużyna interpretować będzie w najbliższą środę w Helsinkach. Trener z niemal całą pewnością postawi tam na swoich najbardziej zaufanych skrzypków.
Fot. Getty Images
Nawet jeśli Camavinga, Valverde czy Tchouaméni dysponują niewątpliwą jakością i stanowią przyszłość zespołu, to jednak w bezpośredniej walce o trofeum obecność w pierwszym składzie Casemiro, Modricia i Kroosa jest niepodważalna. Tercet ten ośmiokrotnie dzielił wyjściową jedenastkę w finałach. I w zasadzie nigdy nie zawodził.
Modrić trafił do Realu Madryt w 2012 roku, Casemiro w 2013, Kroos w 2014. Brazylijczyk dopiero w 2015 roku wrócił jednak z wypożyczenia do Porto, by – jak miało się okazać – stworzyć z Chorwatem i Niemcem środek pola, który przejdzie do legendy. Królewscy łącznie zainwestowali 66 milionów euro w zawodników gwarantujących sukcesy przez dekadę. Zwycięski cykl rozpoczął się w finale Ligi Mistrzów w Mediolanie, gdzie Real pokonał po rzutach karnych swoich rywali zza miedzy.
W sezonie 2016/17 ekipa Zidane'a triumfowała w Superpucharze Europy z Sevillą bez Kroosa i z Modriciem wchodzącym z ławki, jednak tercet odzyskał pełnię nietykalności przy 12. Pucharze Europy oraz w Klubowych Mistrzostwach Świata. Dobra forma Isco nieraz zmuszała szkoleniowca do zmiany schematu z 4-3-3 na 4-4-2, jak choćby w finałach Champions League w Cardiff czy Kijowie. Dziś sprawa ma się podobnie z racji na umiejętności prezentowane przez Fede Valverde. Jakkolwiek jednak patrzeć, ustawienie może się zmieniać, ale nienaruszalna pozostaje obecność w składzie CKM.
Również 13. Puchar Europy nosił znamię Brazylijczyka, Niemca i Chorwata. Sytuacja powtórzyła się w Superpucharze Europy i klubowym mundialu. W sezonie 2017/18 Real sięgnął też po Superpuchar Hiszpanii rozgrywany jeszcze w starej formule. Tutaj jednak trzeba akurat zaznaczyć, że na Camp Nou nie wystąpił Luka, a w rewanżu Casemiro pojawił się na boisku z ławki. Jedynym przegranym bojem o trofeum z, a jakże, CKM w składzie była porażka z Atleti w Superpucharze Europy w sezonie 2018/19. I tutaj tkwi jednak haczyk: Modrić zagrał, ale nie od początku. Lopetegui skorzystał z niego dopiero w 57. minucie. Tego typu posunięcie było jednak łatwe do wytłumaczenia – Luka miesiąc wcześniej doszedł ze swoją reprezentacją do finału mistrzostw świata i najzwyczajniej nie zdążył jeszcze dojść w pełni do siebie.
Bez Casemiro w pierwszym składzie Królewscy zdołali zwyciężyć w klubowym mundialu w potyczce z Al-Ain. Później, w sezonie 2019/20, trio znów zebrało się w komplecie, by pokonać w Arabii Saudyjskiej Atlético w finale Superpucharu Hiszpanii. W poprzednim sezonie CKM dobiło do ośmiu wygranych finałów. Do kolekcji dołożyli oni krajowy Superpuchar oraz wisienkę na torcie w postaci 14. Pucharu Europy. Choć remontady w drodze do finału odbywały się przy nieobecności co najmniej jednego z nich, to jednak Ancelotti nie miał cienia wątpliwości, na kogo postawić w finale z Liverpoolem. Z Eintrachtem z niemalże stuprocentową pewnością będzie podobnie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze