Splecione losy Tchouaméniego i Koundé
Kiedy w 2017 roku Aurélien Tchouaméni i Jules Koundé zdobywali z Bordeaux mistrzostwo kraju do lat 17, zapewne nie sądzili, że ich kariery przetną się w Hiszpanii. Albo przynajmniej nie w ten sposób. Dziś pierwszy z nich jest graczem Realu Madryt, drugi zaś dołączył właśnie do Barcelony.
Fot. Getty Images
Przyjaźń pomocnika i obrońcy miała swój początek w szkółce Bordeaux i przetrwała do dziś. Obaj stali się praktycznie nierozłączni, jednak skala ich talentu siłą rzeczy w pewnym momencie musiała zwiększyć między nimi dystans geograficzny. Aurélien pozostał we Francji i zasilił szeregi Monaco. Jules z kolei udał się do Sevilli. Od najbliższego sezonu przyjaciele przynajmniej dwa razy do roku staną się natomiast „bliskimi wrogami”.
Choć obaj trafili do zespołów stojących po dwóch stronach barykady, pośrednio przyczynili się oni do uratowania swojego macierzystego klubu. Stojące na skraju bankructwa Bordeaux na procentach od sprzedaży zyskało bowiem sześć milionów za Koundé i kolejnych pięć za Tchouaméniego. Pozwoliło to Żyrondystom uniknąć spadku o kilka klas rozgrywkowych i rozpocząć kolejny sezon na zapleczu Ligue 1.
Kariery Koudé i Tchouaméniego poza łączącą ich relacją mają wiele innych punktów stycznych. Dość wspomnieć, że ich interesy reprezentuje ten sam agent, Jonathan Kebe, z firmy Excellent Sport Nation. Aurélien i Jules pasjonują się także amerykańską koszykówką. Ostatnio wybrali się nawet wspólnie na mecz NBA, co rzecz jasna pokazali światu na Instagramie. Jedyna różnica polega na tym, że pierwszy jest fanem Philadephia 76-ers, drugi zaś Cleveland. W tamtej chwili nie wiedzieli jednak jeszcze, jak potoczą się ich dalsze losy. Nowy piłkarz Barcelony mimo to mógł przekazać swojemu koledze kilka cennych informacji dotyczących La Ligi.
Tego lata Koundé i Tchouaméni mieli też okazję spotkać się w Los Angeles, gdzie trenowali przed rozpoczęciem przedsezonowych przygotowań. Jako ośrodek wybrali Fabrice Gautier w Beverly Hills. Jonathan Kebe początkowo zajmował się interesami koszykarzy, by później założyć własną agencję i rozszerzyć działalność. Środkowy pomocnik i obrońca w tym samym wieku, w odstępie dwóch miesięcy, zadebiutowali również w reprezentacji Francji, a następnie wspólnie sięgnęli z nią po puchar Ligi Narodów. Podczas zgrupowań kadry są nierozłączni. Chociaż w ten sposób mogą sobie odbijać rozłąkę po opuszczeniu Bordeaux. – Pytałem Julesa, jak drużyna narodowa wygląda od środka. Z wyjątkiem Monaco tak naprawdę zawsze, gdy dołączałem do jakiejś grupy, on już tam był. Powiedziałem mu, że przeciera dla mnie szlaki – stwierdził w jednym z wywiadów Tchouaméni. W Klasykach bliskie relacje nie będą się jednak liczyć. Przez parę godzin rocznie przyjdzie im stać się poniekąd śmiertelnymi wrogami.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze