Spekulacje irytują klub
Włodarze Realu Madryt wciąż zastanawiają się, jak w najdelikatniejszy sposób zakomunikować coś, z czym wielu kibiców nie może się pogodzić nawet po sukcesach z zeszłego sezonu. Klubu ani trochę nie martwi bowiem temat kupna nowego napastnika. Ani trochę.

Fot. Getty Images
Problem pojawia się głównie wtedy, gdy z Królewskimi bez logicznego klucza łączy się najróżniejsze nazwiska. W biurach nie ma jednak absolutnie żadnego pośpiechu. Działaczom przeszkadza w istocie jedynie fakt, że nazwy klubu używa się w niewłaściwy sposób. Nikt co prawda nie wyklucza, że do Valdebebas koniec końców ktoś trafi, zwłaszcza jeśli na rynku pojawi się ciekawa opcja, jednak nieustające i wyssane z palca plotki zaczynają dygnitarzom wadzić.
Część madridismo w ostatnich miesiącach coraz intensywniej zaczęła siać dezinformację i budzić fałszywe oczekiwania. Nawet najmniejsze ruchy sprawiają, że sprawa jest rozdmuchiwana niezależnie od tego, ile w tym wszystkim prawdy. Kula śnieżna więc rośnie i niewiele rzeczy jest ją już w stanie zatrzymać. Później zaś tego typu działania jedynie sprawiają, że ogólna wycena piłkarzy rośnie. Dobitny przykład stanowił rok temu Koundé. O możliwym transferze Francuza mówiono bez ustanku, choć faktycznie Real ani przez moment nie wyrażał zainteresowania jego usługami. Swoje robiła jednak wizja odejścia Ramosa i Varane'a.
Podobnie sprawa ma się dziś w przypadku wymienianych w kontekście gry dla Królewskich napastników. Po pożegnaniu się z Joviciem i Mayoralem oraz przy spisanym na straty Mariano dyskusje nie ustają ani na moment. Gdy jednak przyjrzymy się bliżej, Luka i Mariano łącznie zagrali w zeszłym sezonie siedem razy, a Borjy w ogóle nie było w Madrycie. Jak zakończył się sezon, dobrze wiemy. Wypada więc zadać sobie pytanie, czy potrzeba jest aż tak paląca.
W minionych dniach na afiszu pojawiły się nazwiska Wernera i Raúla de Tomása. Wcześniej trąbiono o Gnabrym i Sané. Schemat cały czas się powtarza, nawet pomimo tego, że klub wyjątkowo jasno wyraża swe intencje. Po sprowadzeniu Rüdigera i Tchouaméniego jedyny istniejący dla Królewskich transferowy rynek to ten otwierający się najbliższej zimy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze