Advertisement
Menu
/ as.com

Castilla ma już 50 lat

21 lipca 1972 roku madrycka drużyna rezerw, która początkowa istniała jako AD Plus Ultra, oficjalnie otrzymała nazwę „Castilla”. Do dziś pozostaje jedynym zespołem rezerw, który zagrał w finale krajowego pucharu i wziął udział w rozgrywkach europejskich.

Foto: Castilla ma już 50 lat
Fot. as.com

Madryt obchodzi dziś Złoty Jubileusz: Castilla świętuje 50. urodziny. Z okazji tego wyjątkowego święta przyodziała się w garnitur uszyty z historycznych kamieni milowych, które wychwalają ją jako jedną z najlepszych drużyn rezerw w historii. Dla przykładu: jako jedyna grała w finale Pucharu Króla (1979/80), brała udział w rozgrywkach europejskich (Puchar Zdobywców Pucharów 1980/81) i zwyciężyła w Segunda División. Pod względem wyników sportowych jest najlepsza w Hiszpanii, a pod względem promowania młodych piłkarzy jest jednym z największych źródeł talentów na krajowej scenie.

Zmiana nazwy
To już 50 lat jako „Castilla”. Bo klub istniał już wcześniej pod nazwą Agrupación Deportiva Plus Ultra. Ten zespół został z kolei założony w 1947 roku i działał, wtedy jeszcze w sposób bardziej pośredni, jako filia Realu Madryt. 21 lipca 1972 roku, jeszcze za prezesury Santiago Bernabéu, postanowiono jednak odwrócić tę sytuację: Plus Ultra, występująca wówczas na trzecim poziomie rozgrywkowym, została rozwiązana z powodu słabych rezultatów i przejęta przez Królewskich, którzy nadali jej nazwę Castilla Club de Fútbol i oficjalnie uznali za swoją drugą drużynę. W ten sposób Castilla swoje pierwsze kroki stawiała w trzeciej lidze, aż do wejścia w 1977 roku do nowej wówczas Segunda División B. W swoim debiutanckim sezonie wywalczyła wicemistrzostwo, a już w 1978 roku awansowała do Segunda División.

Mały gigant
Wraz z tym awansem klub całkowicie się zmienił, rozpoczynając tym samym swoją złotą erę. W tamtym czasie drużyny rezerw mogły grać w Copa Del Rey (zakazano tego w 1991 roku), a Castilla zdołała napisać piękną historię, dochodząc aż do samego finału, w którym ich rywalem był… Real Madryt. Był to iście historyczny sezon 1979/80: żaden inny zespół rezerw nigdy nie dotarł do finału i – chyba że zmienią się przepisy – już nigdy nie dotrze. W fazie eliminacyjnej uporali się wówczas z Extramadurą, Alcorcón i Racingiem Santander, docierając do 1/16 finału, gdzie zaczęli rywalizować z drużynami z Primera División.

Tam osiągnęli kolejny sukces. Castilla została pierwszym zespołem spoza pierwszej ligi, który wyeliminował cztery drużyny z Primera División. Pierwszą ofiarą był Hércules (w pierwszym meczu na wyjeździe przegrali 1:4 i dokonali niezwykłej remontady w Madrycie, wygrywając 4:0). W 1/8 w pokonanym polu pozostawili Athletic (remis 0:0 po napiętym pojedynku w Madrycie i zwycięstwo 2:1 wywalczone szturmem na San Mamés). W ćwierćfinale przyszła kolej na inną baskijską drużynę, Real Sociedad (z kolejną remontadą: porażka 1:2 w San Sebastián i wygrana w Madrycie 2:0). W półfinale rywalem Castilli był Sporting Gijón (i znów remontada: porażka 0:2 w Asturii i zwycięstwo 4:1 na własnym terenie).

W taki oto sposób doszło do finału co najmniej wyjątkowego i historycznego: mały brat stanął naprzeciwko dużego brata. Castilla Juana José Garcíi Santosa kontra Real Madryt Vujadina Boškova. Wydarzyło się to 4 czerwca 1980 roku przy wypełnionym do ostatniego miejsca Estadio Santiago Bernabéu i rozdartym sercu. Rozstrzygnięcie? Real Madryt zwyciężył gładko, aż 6:1. Jednakże ta drużyna rezerw weszła do historii hiszpańskiego futbolu przez wielkie drzwi. W 2017 roku, z okazji 37-lecia tego finału, dziennik AS zrealizował reportaż, w którym porozmawiał z kilkoma zawodnikami z tamtej legendarnej drużyny, którymi byli Javier Castañeda, Espinosa, Gallego, Agustín, Cidón, bracia Machín i Bernal.

Na podbój Europy
Ten finał Pucharu Króla stał się dla nich przepustką do występów w Pucharze Zdobywców Pucharów. W związku z tym, że Real miał już miejsce w Pucharze Europy, madryckie rezerwy otrzymały możliwość gry w pucharach jako finaliści. Tym samym Castilla stała się pierwszym rezerwowym zespołem w historii, który zagrał w europejskich pucharach. Była to jednak ulotna przygoda. Wówczas nie rozgrywano fazy grupowej, dlatego też madrytczycy rozpoczęli zmagania od 1/16 finału i rywalizacji z West Hamem. Niestety na tym samym etapie również zakończyli swój udział w pucharach. W pierwszym meczu na Santiago Bernabéu wygrali 3:1, ale rewanż był okrutny: porażka 1:3 po 90 minutach, a po dogrywce marzenia zostały ostatecznie pogrzebane (przegrana 1:5).

Co ciekawe, to spotkanie było rozgrywane za zamkniętymi drzwiami w związku z bezprecedensową sankcją w rozgrywkach kontynentalnych. Dlaczego? Dlatego, że angielscy kibice byli zaangażowani w wiele incydentów przed pierwszym meczem. Jeden z nich został nawet przejechany przez autobus i zmarł. Fani West Hamu (zgodnie z doniesieniami ówczesnych kronik) z pierwszego stadionowego amfiteatru oddawali nawet mocz na madridistas. Klub został ukarany zamknięciem stadionu na dwie potyczki i w geście „dobrej woli” postanowił przenieść rewanż bardzo daleko, starając się, by żaden z ich kibiców nie mógł nawet znaleźć się w pobliżu: zaproponowano więc grę w Sunderlandzie.

Porozumienie w tej sprawie wydawało się być osiągnięte i kompletne, dopóki West Ham nie wykonał zwrotu o 180 stopni i nie złożył odwołania od nałożonej na nich kary. To zachowanie Anglików tak bardzo rozwścieczyło UEFĘ, że ta zdecydowała się podjąć historyczną decyzję: nie tylko zmusić ich do gry bez kibiców, ale także zrobić to na ich własnym stadionie, tak by wszyscy mogli zobaczyć puste trybuny. „Nie mamy nic do powiedzenia, pojedziemy i zagramy tam, gdzie nam każą” – powiedział Luis de Carlos, ówczesny prezes Realu Madryt, który optował za tym, by stanąć z boku i podporządkować się temu, co postanowi UEFA.

Piątka Sępa
Poza gorzkim pożegnaniem, ten europejski wyczyn umiejscowił Castillę na piłkarskiej mapie, czyniąc ją bardzo atrakcyjnym klubem dla setek piłkarzy, w większości młodych, którzy postrzegali ją jako złotą trampolinę do kariery. Spośród wszystkich talentów, które przewinęły się przez jej szeregi, niewątpliwie wyróżnia się słynna Quinta del Buitre, czyli Piątka Sępa. To kwintet klubowych legend, złożony z Emilio Butragueño, Miguela Pardezy, Míchela, Manuela Sanchísa i Martína Vázqueza. W lutym ubiegłego roku Wspólnota Madrytu przyznała im Międzynarodową Nagrodę Sportu, która nie była wręczana od 2011 roku, w uznaniu dla „pokolenia, które zmodernizowało hiszpański futbol”. Obecny na tej ceremonii Florentino Pérez czule określił ich jako „grupę canteranos, którzy byli w stanie zrewolucjonizować futbol”.

„To było 17 lutego 1981 roku, kiedy udałem się, by spróbować swoich sił w Realu Madryt (Butragueño zaczynał karierę w drużynie amatorskiej). Miałem 17 lat i towarzyszył mi mój ojciec. Kiedy wszedłem do szatni, szatni drużyny młodzieżowej, zobaczyłem Míchela rozmawiającego z Ramónem Grosso (trenerem Juvenilu A) i to jest pierwszy obraz, jaki mam w głowie. Nie przeszedłem tej próby pomyślnie, ale byłem szczęśliwy, że będę mógł powiedzieć swoim dzieciom i wnukom, że kiedyś trenowałem w Miasteczku Sportowym Realu Madryt. Po 41 latach jestem tutaj. Patrzę na ciebie i czuję głęboką wdzięczność dla życia, za to jak hojnie mnie obdarzyło. Cóż za zaszczytem jest przynależność do tego klubu” – powiedział tego dnia Butragueño.

Cała piątka dorastała w zespole rezerw, aż dotarła do pierwszej drużyny. Etap Pardezy był jednak bez wątpienia zdecydowanie uboższy: zanotował tylko 34 oficjalne występy w seniorach. Mimo to był kluczowym graczem Castilli przez cały sezon 1984/85, a w następnym udał się na wypożyczenie do Realu Saragossa. Rok później wrócił do Madrytu, by w 1987 roku odejść definitywnie i wrócić na La Romaredę. Przydomek Quinta del Buitre nadał im Julio César, nazywając ich tak w swoim artykule na łamach El País. W samej Castilli Míchel rozegrał 108 meczów, Butragueño 65, Pardeza 56, Martín Vázquez 14, a najmniej Sanchís – 10.

„Wielka” La Fábrica
Setki nazwisk grały w barwach Castilli przed dokonaniem skoku do elitarnego futbolu. Przykładami są: Parejo, Rodrigo Moreno, Soldado, Diego López, Casilla, Czeryszew, Carlos Aranda, Riki, Filipe Luís, Juanfran, David Barral, Callejón, Raúl de Tomás, Negredo, Melero, Joselu, Mario Hermoso, Willian José, Casemiro, Leandro Cabrera, Luca Zidane, Ángel, Quini, Rubén Sobrino, Mosquera (zawodnik z największą liczbą występów dla Castilli – 156), Nacho, Alberto Bueno, Adán, Morata (najlepszy strzelec w historii Castilli – 83 bramki), Ádám Szalai, Burgui, Omar Mascarell, Jesé, Odegaard, Fran García, Diego Llorente, Carvajal, Granero, Borja Valero, Juan Mata, Mariano, Adrián González, Javi García, De La Red, Fabinho, Palanca, Achraf, Juan Esnáider, Julen Lopetegui…

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!