Advertisement
Menu
/ as.com

Camavinga idzie w górę

Pierwszy rok w Realu Madryt dla tego 19-latka był wprost fenomenalny, ale teraz staje przed kolejnym wyzwaniem, jakim jest umocnienie swojej pozycji w drużynie. Na horyzoncie zaś znajduje się mundial w Katarze, wielkie marzenie Francuza.

Foto: Camavinga idzie w górę
Fot. Getty Images

Już prawie dzwonił gwizdek kończący okienko transferowe w 2021 roku, gdy Real Madryt ogłosił sprowadzenie Eduardo Camavingi. Operacja, która zamknęła się w 30 milionach euro (z opcją dojścia do 45 milionów, jeśli zostaną spełnione wszystkie warunki), miała na celu sprowadzenie wówczas 18-letniego pomocnika z ogromną przyszłością przed sobą. W swoim pierwszym sezonie w białej koszulce nie sprawiło mu problemów udowodnienie, że ten potencjał ma. Podbił serca kibiców Królewskich i pokazał, że dobrze sobie radzi pod presją. Teraz przed nim wyzwanie sezonu, który ma być tylko potwierdzeniem tego, co widzieliśmy oraz ma skonsolidować pozycję Camavingi w drużynie Realu Madryt. Olocip, system sztucznej inteligencji, przewiduje, że wartość Francuza, która obecnie wynosi 52,8 milionów euro, na koniec przyszłego sezonu będzie oscylowała w okolicach 90 milionów.

Na ten moment jego progres był imponujący. W wieku 16 lat i 27 dni zadebiutował w Ligue 1, zostając tym samym najmłodszym zawodnikiem w historii Rennes, któremu udała się ta sztuka. Jego sezon 2019/20 był fantastyczny. W wieku 16 lat i 281 dni zanotował pierwszą asystę, a przeciwko PSG zdominował środek pola na Parc des Princes. We wrześniu tamtego roku otrzymał nagrodę dla zawodnika miesiąca w lidze, co jest wręcz absurdalne, gdy pomyślimy o jego wieku. Niedługo później trafił do siatki z Lyonem, ponownie jako najmłodszy w historii. 

8 września, w wieku 17 lat i 29 dni, debiutował w reprezentacji pod batutą Didiera Deschampsa w meczu z Chorwacją w Lidze Narodów – trzeci najszybszy debiut w histori Les Bleus i najszybszy od ponad 100 lat. Na kolejnym zgrupowaniu zdołał nawet wpisać się na listę strzelców przeciwko Ukrainie. Camavinga symbolizuje wręcz ciężką pracę i sukces od najmłodszych lat, a w Realu Madryt tylko to potwierdził.

Sześć minut zajęło mu zdobycie pierwszej bramki w białych barwach. Wszedł na boisko w 66. minucie za Hazarda i w 72. minucie już cieszył się z gola. Trzy dni później, debiut w Lidze Mistrzów na San Siro. Zmienił Modricia w 80. minucie i w 89. minucie zanotował asystę przy golu Rodrygo. Miał w tym sezonie wahania formy, szczególnie w okresie między grudniem a lutym, gdy wystąpił zaledwie w trzech kolejkach ligowych na dziewięć możliwych. Jedną z nich stracił przez zawieszenie za kartki, czyli coś, co prześladowało go cały sezon i jest być może najważniejszą rzeczą do poprawy w grze Eduardo. Zebrał w sumie 11 kartek w czasie 1696 minut na boisku.

Potrafił jednak kontrolować się w wyśmienity sposób, a jego kluczowe akcje przychodziły z takim spokojem, jakby był weteranem europejskich salonów. Tak było w meczu z City, gdy całe trio CKM siedziało już na ławce, a on nie dość, że pomógł utrzymać kontrolę nad środkiem pola, ale też dorzucił iskierkę geniuszu przy pierwszym trafieniu Rodrygo. „Jestem kimś, kto przeżywa to wszystko jakby z tylnego rzędu. Wcześniej czułem ogromną presję, ale od momentu, w którym zrozumiesz, co możesz zrobić na boisku, wszystko się zmienia”, mówił w wywiadzie dla France Football. Był w rotacji Ancelottiego w ostatnich pięciu meczach w Lidze Mistrzów. Strzelił pięknego gola z Realem Sociedad, a oprócz tego wystąpił od początku w 16 spotkaniach we wszystkich rozgrywkach. Dorzucił też do gabloty mistrzostwo Hiszpanii, Ligę Mistrzów oraz Superpuchar Hiszpanii. Nieźle, jak na pierwszy sezon w klubie w wieku 19 lat.

Te liczby i osiągnięcia stawiają go na pole position w kwestii sięgnięcia po nagrodę Golden Boy, którą rok temu wygrał Pedri. Dzięki temu stałby się pierwszym piłkarzem Realu Madryt, który by to osiągnął. Dobry początek sezonu (być może z kolejnym trofeum) byłby idealną trampoliną, by pokonać Jude'a Bellinghama oraz Gaviego, jego najpoważniejszych rywali w walce o tę nagrodę. Na jego korzyść gra elastyczność taktyczna, na niekorzyść konkurencja w składzie. Rywalizuje z Modriciem, Kroosem, Casemiro, Valverde i Tchouaménim o te same trzy miejsca w składzie, nie wspominając nawet o Ceballosie, którego przyszłość jest niejasna. W swoim pierwszym roku zdołał jednak zdobyć zaufanie Ancelottiego, a teraz chciałby więcej. To ma być sezon, który doda mu skrzydeł. Kolejne trofea oraz mundial w Katarze to wielkie cele młodego Francuza, dla którego reprezentacja U-21 i ławka zaczynają być trochę za małe.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!