Niespotykana stabilność
Benzema od lat jest niezastąpiony. Nawet jeśli w erze Cristiano pozostawał on w cieniu Portugalczyka, to jednak był nie do ruszenia w zasadzie od początku pobytu w Realu Madryt.
Fot. Getty Images
Latem 2014 roku Luis Suárez wylądował w Barcelonie po tym, jak wcześniej wydawało się, że to Real Madryt ma wszelkie argumenty po swojej stronie. Carlo Ancelotti widział w Urugwajczyku wielkie wzmocnienie dla drużyny, która dopiero co sięgnęła po swój 10. Puchar Europy. Wówczas jednak José Ángel Sánchez przekazał szkoleniowcowi, że kupno Suáreza jest równoznaczne ze sprzedażą Benzemy. Włoski trener zdecydowanie sprzeciwił się takiemu pomysłowi i nie pozostawił żadnego pola do dyskusji. Karim był dla niego nietykalny, a dla Cristiano nie istniał lepszy wspólnik.
Od tamtych chwil minęło osiem lat. Dziś Benzema, tak jak wtedy, jest świeżo upieczonym triumfatorem Ligi Mistrzów. Różnica polega jednak na tym, że obecnie jest też najlepszym piłkarzem świata oraz nowym kapitanem Królewskich. W ciągu czternastoletniego pobytu Francuz zaliczał różne etapy w stolicy Hiszpanii. Zawsze i u każdego trenera był mimo to podstawowym środkowym napastnikiem. Nawet wtedy, gdy Mourinho snuł swoje opowieści o psach i kotach, a w Madrycie w połowie sezonu lądował Adebayor. Od 2009 roku 34-latek napisał w białych barwach niebywałą historię. W międzyczasie mógł też obserwować, jak w innych wielkich klubach dochodzi do kolejnych roszad na dziewiątce, podczas gdy on cały czas cieszył się identycznym statusem.
W zasadzie tylko jednemu zawodnikowi udało się osiągnąć zbliżoną do Benzemy stabilność i skuteczność w klubie z europejskiej czołówki. Mowa o Robercie Lewandowskim, który od 2014 roku zdobył 344 bramki w 375 meczach. Na drugim biegunie znajduje się natomiast Atlético, gdzie na przestrzeni lat na pozycji środkowego napastnika panował bodaj największy bałagan spośród wszystkich zespołów aspirujących do najwyższych laurów. Kiedy Real prezentował Karima, na Calderón za strzelanie goli odpowiedzialny był Diego Forlán. Po nim byli Falcao, Diego Costa, Villa, Mandžukić, Torres, Griezmann, Gameiro, Morata, Suárez, Correa czy Cunha. Wielkie pieniądze wydawali też, choćby tego lata, inni możni Starego Kontynentu. PSG wydało fortunę na nową umowę dla Mbappé, a wcześniej inwestowali w Ibrahimovicia, Cavaniego oraz Icardiego. City natomiast pozyskało Haalanda.
W rywalizacji z Benzemą swego czasu mocno sparzył się także wspomniany nieco wyżej Morata. W końcu jednak przekonał się, że zabranie Karimowi pierwszego placu nie jest możliwe. Hiszpan jest zresztą jednym z najczęściej zmieniającym kluby napastnikiem w erze Benzemy. Real, Juventus, znowu Real, Chelsea, Atlético, znów Juventus i dziś niepewna przyszłość w Atlético. Tak prezentuje się na ten moment jego klubowa historia. Zmiany równie często towarzyszyły też Ibrahimoviciowi. Szwed od momentu transferu Karima do Realu zdążył podpisać kontrakt z Barceloną, Milanem, PSG, United, LA Galaxy i znów z Milanem, z którym w wieku 39 lat zdobył mistrzostwo Włoch.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze