Pewne zwycięstwo na otwarcie play-offów
Real Madryt zgodnie z planem objął prowadzenie w ćwierćfinałowej rywalizacji z Manresą. Królewscy byli dzisiaj zdecydowanie lepsi od rywali.
Fot. własne
Real Madryt wysoko pokonał Manresę w pierwszym ćwierćfinałowym spotkaniu w Lidze Endesa. Królewscy prowadzili od początku do końca i byli zespołem znacznie lepszym od Katalończyków. Wynik w tej sytuacji dobrze odzwierciedla dyspozycję obu drużyn. Blancos byli skuteczniejsi, mieli miażdżącą przewagę w zbiórkach i jedynie straty, których było 13, pozostają pewną rysą na tym spotkaniu.
Real Madryt od początku zyskał przewagę, której nie oddał później przez całe spotkanie. Manresa w żadnym momencie nie miała więcej punktów od Królewskich. Pierwsza kwarta to gigantyczna przewaga gospodarzy w zbiórkach. Przodował w tym Poirier, który wchodząc z ławki, zanotował aż 8 zbiórek. Dla porównania cała Manresa miała w pierwszej części tylko 5 zbiórek. Jednak nie wszystko wyglądało tak dobrze, bo madrytczycy kilka razy zgubili piłkę, co pozwoliło Katalończykom trzymać się w miarę blisko gospodarzy (21:14).
W drugiej części Manresa potrafiła stawiać czoło Realowi Madryt tylko przez kilka minut. Dalej przegrywała rywalizację pod tablicami, ale korzystała na błędach Królewskich w rozegraniu. Dwie straty Hangi w krótkim czasie zagrzewały gości do walki, ale nie dopisywała im skuteczność rzutów z dystansu, a bez tego nadrobienie strat było niemożliwe. Królewscy zdecydowanie przełamali opór rywali i poprzez serię 11:0 ich przewaga przekroczyła 20 punktów. W tej sytuacji celny rzut Francisco w końcówce niewiele zmieniał (48:29).
Po zmianie stron Real Madryt, dysponując tak dużą przewagą, mógł grać z dużym spokojem. Manresa nie była w stanie nawet się zbliżyć. Podopieczni Laso w pełni kontrolowali zbiórki, byli skuteczni, więc wszystko układało się po ich myśli. Jedynym minusem były straty, które dalej się przytrafiały. Trener pewnie zwróci na to uwagę, bo przy bardziej wyrównanym spotkaniu to mogłoby mieć znaczenie (71:49).
Rozmiary zwycięstwa w play-offach nie mają najmniejszego znaczenia, więc w ostatniej kwarcie Real Madryt trochę odpuścił. Na parkiecie pojawił się Núñez, a Laso stawia na niego niemal wyłącznie wtedy, kiedy zwycięstwo jest już praktycznie pewne. Manresa też miała świadomość, że nic dzisiaj w Madrycie nie wywalczy, więc również odpuściła, oszczędzając siły na drugi mecz. Królewscy ze spokojem dokończyli to spotkanie i objęli prowadzenie w ćwierćfinałowej rywalizacji.
93 – Real Madryt (21+27+23+22): Causeur (17), Hanga (7), Tavares (2), Yabusele (15), Taylor (3), Núñez (6), Rudy (4), Abalde (6), Deck (9), Poirier (12), Llull (12).
76 – Manresa (14+15+20+27): Moneke (7), Bako (5), Vaulet (8), Thomasson (12), Pérez (5), Badio (0), Francisco (12), Steinbergs (5), Martínez (6), Valtonen (0), Maye (10), Sima (6).
Ćwierćfinały Ligi Endesa (rywalizacja do dwóch zwycięstw):
• Valencia – Baskonia 0:1
• Real Madryt – Manresa 1:0
• Joventut – Tenerife
• Barcelona – Gran Canaria
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze