Benzema: Vinícius musi skupiać się na grze, bo może sam wygrać mecz
Karim Benzema pojawił się w studiu RealMadridTV w Valdebebas w trakcie Open Media Day UEFA przed finałem Ligi Mistrzów. Przedstawiamy wypowiedzi napastnika Realu Madryt z tej rozmowy.
Fot. własne
– Czuję się bardzo dobrze. Wiem, że ludzie oczekują jeszcze jednego wysiłku w sobotę. Spróbuję. Spróbuję strzelić. Czujemy się świetnie. Jesteśmy skupieni. Przygotowujemy się dobrze, czujemy się dobrze i nie widzę presji. Cieszymy się tym.
– Remontady w fazie pucharowej? To były wielkie emocje, jak w przypadku wszystkich. Wiemy, że w tym klubie presja jest ogromna, ale dlatego też takie rzeczy nazywamy magicznymi wieczorami. Nie ma innego klubu, w którym może się to dziać. To wysiłek wszystkich. Gdy kibice są z nami, są dodatkowym zawodnikiem, możemy robić takie rzeczy. Nie wiem, czy udałoby się bez nich. Gdy widzimy, że przegrywamy, to nie poddajemy się, bo ludzie nas pchają do przodu. Mieliśmy trochę szczęścia, ale ono przychodzi, gdy próbujesz.
– Przy 1:1 z City doliczyli 6 minut i popatrzyłem na kolegów: sześć to dużo, możemy to zrobić. Trafiliśmy drugi raz i mieliśmy jeszcze jedną okazję. Dla nas połączenie z kibicami jest bardzo ważne. Ważne jest też połączenie zawodników. Niektórzy zaczynają mecz, inni wchodzą i zawsze każdy daje coś z siebie. Dlatego nasza drużyna jest tak wielka.
– Jak pokonać Liverpool? Zagrać mecz, strzelić gola więcej, tyle [śmiech]. Nie, to świetna drużyna. Nie mają wielu zmian od 4-5 lat. To poważna ekipa ze świetnym trenerem. Musimy jednak na końcu patrzeć na siebie i naszą grę. Jeśli wejdziemy na boisku, by grać piłką, naciskać i strzelać gole, to wydarzy się, co się wydarzy, ale ja mocno w nas wierzę. Nie jest łatwo dojść do finału. Graliśmy z Paryżem, faworytem Ligi Mistrzów. Z Chelsea, mistrzem Ligi Mistrzów. Z City, ostatnim finalistą. Jest więc dobrze, czujemy się dobrze i czujemy się pewnie przed wyjazdem do Paryża.
– Start meczu będzie kluczowy? Tak, bo to finał. Wiele może się wydarzyć. Nie masz rewanżu, nie grasz w domu. Wszystko jest możliwe. Oni też narzucają wysoki pressing. Musimy wytrzymać i robić swoje, czy to z kontry, czy w rozegraniu. Musimy dobrze zarządzać piłką.
– Moje przygotowania się nie zmieniają, każdy dzień pozostaje taki sam. W sobotę mam finał, ważny mecz, ale nie powiem, że to coś zmienia. Nie czuję presji i nie poczuję jej. Jedyna presja w sobotę będzie przy wejściu na boisku. Potem w meczu presja schodzi. Pozostaje tylko gra. Przygotowania są takie same. Trzeba się tym cieszyć i sprawić, by ludzie byli z nas zadowoleni.
– Vinícius prosił o jakieś rady na finał? Jeszcze nie. Ja zawsze mówię mu, żeby się dobrze skoncentrował i żeby grał swój futbol jak zawsze. Jest młody wiekiem, ale nie jest młody na boisku. Ma już ponad 100 meczów. Dzisiaj często rozmawiamy, kto jest najlepszy na świecie i o takich sprawach. Jak mamy nie rozmawiać wtedy o Viníciusie? Vinícius teraz jest w TOP5, bo strzela gole, ważne bramki, robi akcje, robi wszystko. Mówię mu, że musi być skupiony na grze, bo może nam sam wygrać mecz.
– Byłem częściowo odpowiedzialny za rozwój Viníciusa? Tak, dużo z nim rozmawiam. Zawsze rozmawiamy, także na boisku. Dla mnie on może być jeszcze bardziej decydujący, jeszcze bardziej. Jego postawa jest bardzo ważna. Ma łatwość w przechodzeniu rywali i może robić dla nas jeszcze więcej. Jeśli będzie skupiać się jeszcze bardziej, trochę bardziej, to może strzelać i asystować jeszcze więcej. Będzie to robić.
– Przesłanie dla madridismo? Hej, madridistas. Obyśmy w sobotę wygrali mecz i przywieźli Puchar Europy do Madrytu. Jesteśmy razem i pomożecie nam wygrać tę Ligę Mistrzów, która jest ważna dla nas wszystkich.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze