Kroos: Liverpool jest zdecydowanie silniejszy niż w 2018 roku
Toni Kroos udzielił wywiadu niemieckiemu dziennikowi BILD, w którym poruszał wiele tematów związanych z Realem Madryt. Przedstawiamy zapis rozmowy z pomocnikiem Królewskich.
Fot. Getty Images
Toni, wygrałeś cztery razy Ligę Mistrzów, więcej niż jakikolwiek inny niemiecki piłkarz. Jakie masz odczucia przed sobotnim finałem w Paryżu? Będzie tytuł numer 5?
To jest wielki cel! Jednak w tym momencie ilość tytułów ma dla mnie drugorzędne znaczenie. Chcemy nagrodzić się jako drużyna za ten sezon, w którym musieliśmy przeżyć wiele trudnych meczów.
W wielu spotkaniach tego sezonu Real Madryt był postrzegany jako drużyna słabsza...
Były takie sytuacje, w których wielu spodziewało się, że jest już po wszystkim. Jednak przed meczami nigdy nie byliśmy underdogami, nawet kiedy graliśmy przeciwko jednym z najlepszych zespołów na świecie, jak Manchester City czy PSG. Niewiele zespołów wróciłoby w sytuacjach, w których my wróciliśmy. Zrobiliśmy to, ponieważ w to wierzyliśmy.
Czy dzięki ciągłym zwycięstwom drużyna wyrobiła gen zwycięzcy?
Mamy już pewne doświadczenie, to jasne. Jednak na koniec chodzi o mieszankę w zespole. Szczególnie spotkania w fazie pucharowej pokazały, że nasi młodzi zawodnicy również dawali impuls. Niemniej, obok tej beztroski potrzebujesz też doświadczonych piłkarzy, którzy wprowadzą spokój. Taka mieszanka daje ci sukces.
Wasz trener, Carlo Ancelotti, wygrał już trzy razy Ligę Mistrzów. Możesz wyjaśnić jego fenomen?
Po raz drugi jest już moim trenerem, w 2014 roku sprowadził mnie do Madrytu. Ma bardzo dobre wyczucie, jak radzić sobie z grupą, ale też jak radzić sobie z jednostkami. To w takich klubach jak Real Madryt jest niezwykle istotne. Ma też jasny plan, jak chce grać. Do tego jest bardzo zmienny, co go wyróżnia. Kluczem jest to, że on daje nam absolutną swobodę i nie mówi każdemu zawodnikowi, co musi zrobić w danej sytuacji. Ancelotti polega na jakości i instynkcie swoich piłkarzy. W zarządzaniu jest tak dobry, jak nikt inny.
Dlaczego w takim razie to nie zadziałało w Bayernie?
Nie wiem, nie było mnie tam wtedy. Niemiecka mentalność różnie się jednak od hiszpańskiej czy włoskiej. Myślę, że Hiszpanie nieco bardziej pasują do Ancelottiego niż Niemcy. Ma pewne cechy, które tu lepiej się sprawdzają.
Liczyłeś, że Bayern znajdzie się w finale?
Byłem zaskoczony, że Bayern nie poradził sobie z Villarrealem, chyba wszyscy byli tym zaskoczeni. Jednak nie oglądałem samych spotkań, ponieważ graliśmy równolegle, ale nie mogłem się doczekać, by obejrzeć ewentualny półfinał Bayernu z Liverpoolem.
Sobotni finał to powtórka finału z 2018 roku. Wtedy Real wygrał 3:1. Byliście lepsi?
To był mecz 50 na 50. Dopóki bramkarz nie popełnił błędu przy 1:0, spotkanie było totalnie wyrównane. Następnie Liverpool dość szybko strzelił na 1:1. A później Gareth Bale zdobył bramkę z przewrotki, która nie była wcale brzydka (śmiech). Jak to często bywa, w finałach decydują detale, błędy i szczególne momenty.
Wtedy napastnik Liverpoolu, Mo Salah, musiał zejść z powodu kontuzji. W sobotę prawdopodobnie wróci po kontuzji. Z nim finał będzie inny?
Trudno powiedzieć. Oba zespoły rozwinęły się od 2018 roku. Liverpool ma teraz więcej opcji w ataku niż wtedy. Mają tam wyśmienity wybór. Są bardzo dobrzy, niezależnie kto zagra.
Liverpool jest silniejszy niż wtedy?
Zdecydowanie! Stali się silniejsi pod względem szerokości kadry, w bramce również poprawili jakość. Do tego mają większe doświadczenie, rok później wygrali Ligę Mistrzów z Tottenhamem. Gra w takich finałach naturalnie pomaga. Dlatego sądzę, że Liverpool jest zdecydowanie o klasę lepszy, niż był w 2018 roku.
Cristiano Ronaldo w Realu Madryt już od dawna nie ma, ale Karim Benzema znajduje się w życiowej formie. To dlatego, że bez CR7 Karim ma więcej miejsca?
Nie nazwałbym tego większą wolnością. Oglądam Karima od ośmiu lat tutaj, w Madrycie, i można było dostrzec, jakim jest piłkarzem. Zawsze był tym, który strzelał dużo goli, jednak być może teraz jego rola nieco się zmieniła. W przeszłości mógł bardziej spoglądać na lewo lub prawo, ponieważ byli tu zawodnicy, którzy byli bardziej w typie „wykończeniowca” i to oni oddawali strzały i zdobywali bramki. Teraz Karim jest zdecydowanie goleadorem numerem jeden, ale to nie oznacza, że nie patrzy już na lewą lub prawą stronę. Jego asysty nadal utrzymują się na poziomie dwucyfrowym. On jest bardzo zespołowym zawodnikiem. Jednak wcześniej mieliśmy z nim, Ronaldo i Garethem Bale'em trzech wykończeniowców, a wśród nich Cristiano, który strzelał 50 goli na sezon. Teraz Karim jest stałym punktem w ataku i wydaje się, że nie idzie mu źle, patrząc, jak sobie radzi (śmiech).
Twój były kolega z Bayernu, David Alaba, dołączył do ciebie w Madrycie latem 2021 roku i gra jako środkowy obrońca, a nie na boku, jak to zwykle bywało w Bayernie. Spodziewałeś się tego?
Nie spodziewałem się tego, kiedy wyjeżdżałem w 2014 roku, ale on grał też w środku w Bayernie i teraz czuje się tam bardziej komfortowo niż na boku. Z drugiej strony w ogóle mnie nie zdziwiło, że tak bez problemu się tutaj wpasował, ponieważ nie był już młodym profesjonalistą, a dojrzałym zawodnikiem z doświadczeniem, które zdobywał przez wiele lat w wielkim klubie. Wie, jak wygrywa się tytuły i wnosi jakość. Co to tego nie miałem żadnych obaw.
Alaba nadaje ton defensywie Realu. Czy już po roku stał się szefem obrony?
Oczywiście na początku język jest trudny, ale jest na dobrej drodze. On z natury jest kimś, kto na boisku lubi udzielać wskazówek i zachęcać. Dlatego ważne jest, by mówić po hiszpańsku. Wcześniej Sergio Ramos grał na tej pozycji, naprawdę żył tą rolą i był wspaniałym wzorem do naśladowania. Ale David od początku wszedł z gestami i wielką wolą. W pierwszym sezonie jest już bardzo głośny i został zaakceptowany.
Twój kolega z reprezentacji, Antonio Rüdiger, prawdopodobnie również dołączy do ciebie w Realu. Nawet jeśli transfer nie został jeszcze dopięty, byłbyś zadowolony?
(śmiech) Jeśli to stałoby się oficjalne, to byłbym bardzo zadowolony, tak.
Z kolei Robert Lewandowski chętnie dołączyłby do Barcelony. Transfer napastnika Bayernu sprawiłby, że walka o mistrzostwo Hiszpanii byłaby nieco bardziej ekscytująca?
Czy do tego transferu może dojść? Nie mam pojęcia. Ze sportowego punktu widzenia mogę tylko powiedzieć, że nie byłbym fanem tego transferu. Bo wzmocniłby naszego największego przeciwnika! (śmiech).
W sobotnim finale Ligi Mistrzów zmierzycie się też z Jürgenem Kloppem. Z ręką na sercu – chciałbyś z nim trenować?
Tak, pewnie. Miałem już wielu wielkich trenerów, a on zdecydowanie jest jednym z nich. Miałem go już na swojej liście, kiedy był trenerem Mainz. Mainz było wtedy jedną z moich ulubionych drużyn, ponieważ grali dobrą piłkę w drugiej lidze, ale niestety nie awansowali. To, czego dokonał Klopp w Dortmundzie, było spektakularne, a w Liverpoolu stworzył drużynę absolutnie klasy światowej. Jego praca jest wybitna i myślę, że jest też wybitnym ambasadorem Niemiec. Odniósł sukces, ma świetny styl. Naprawdę mogę mieć do niego tylko szacunek.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze