Advertisement
Menu
/ marca.com

Sarabia: Mbappé będzie symbolem i dokona wielkich rzeczy, jeśli trafi do Realu

Pablo Sarabia udzielił wywiadu dziennikowi MARCA. Wychowanek Królewskich odpowiadał o trwającym sezonie.

Foto: Sarabia: Mbappé będzie symbolem i dokona wielkich rzeczy, jeśli trafi do Realu
Fot. Getty Images

Wystarczyło osiem miesięcy, byś został doceniony i nagrodzony owacją przez Alvalade.
To było bardzo ekscytujące. Wiedziałem o czymś od tygodnia, bo było to zapowiedziane w poprzedniej grze, ale nie spodziewałem się, że będzie to miało taki wymiar. Bo zobaczyć, jak wszyscy wstali, cały stadion i bili mi brawo, to pufff. To cenne wspomnienie, które pozostanie we mnie na zawsze. Trudno było powstrzymać emocje tam, w środku meczu.

Co powiedzieli ci koledzy z drużyny?
Że to nie było normalne pożegnanie, że oni zwykle tego nie robią. Mieli już doświadczenia z zawodnikami, którzy mieli przejść na emeryturę, ale z aktywnym zawodnikiem, z zewnątrz i w krótkim czasie? Jestem bardzo wdzięczny. Nie tylko ja wywarłem na nich wrażenie, oni również wywarli je na mnie.

Zostałeś wypożyczony w ostatnim dniu okienka. Czy spodziewałeś się tego na tym etapie?
Myślałem, że będę mógł wyjechać do ostatniej chwili. To prawda, że było to trochę stresujące. Jestem zadowolony z decyzji, którą podjęliśmy. To był bardzo dobry rok.

Chciało cię mieć między innymi Atlético, a to było postrzegane jako krok wstecz.
Szukaliśmy klubu, w którym od pierwszej chwili będę czuł się doceniany i w którym będę miał możliwość gry w Lidze Mistrzów. Sporting miał to wszystko. Niektórzy byli nieco zszokowani, ale od pierwszej chwili moja rodzina, mój agent i ja byliśmy pewni, że to najlepsza opcja. Osiem miesięcy później możemy się przekonać, że tak właśnie było.

Zdobyłeś 21 bramek! Jak myślałeś, ile ich zdobędziesz?
Postawiłem sobie za cel 15 bramek, ale wyszło mi o kilka więcej [śmiech]. Odkąd zacząłem grać, najbardziej lubię zdobywać bramki i asystować, to mój sposób na wnoszenie wkładu w życie drużyny. Czułem się bardzo dobrze, na początku dostosowując się do kolegów z drużyny, ponieważ jest to konieczne. Po zrozumieniu wszystkich mechanizmów działania zawodników i trenera było mi o wiele łatwiej i zacząłem zdobywać bramki, z większą pewnością siebie. Dzięki temu udało mi się skończyć z tymi 21.

Co powiedział ci Pochetino?
Życzył mi powodzenia na nowym etapie. W tym roku było tam ciężko.

Mój kolega Miguel Ángel Lara, który bardzo dobrze zna drużynę narodową, powiedział mi, że Luis Enrique dał ci swoje „błogosławieństwo”.
Powiedział mi, że jego zdaniem wszystko jest w porządku i że muszę się skupić, wykonywać swoją pracę. To właśnie próbuję zrobić od dnia, w którym wylądowałem w Lizbonie.

Przebywałeś w Portugalii z Amorimem, jednym z najbardziej obiecujących europejskich trenerów. Jak wygląda praca z nim i jak się przystosowałeś?
Od pierwszej chwili było to dość łatwe. Nie tylko zawodowo, ale i osobiście. Jego koncepcje są bardzo dobre i pomogły mi we wszystkim. Lubię słuchać i uczyć się, a Rúben jest trenerem z niesamowitymi pomysłami, jego sposób gry… Gra z pięcioma obrońcami, a w ataku z bardzo wysoko grającymi obrońcami, a my dobrze wpasowaliśmy się w jego plan gry. Jest to trener, który ma przed sobą bardzo ciekawą karierę i życzę mu wszystkiego najlepszego.

Czy pomogli ci Hiszpanie, tacy jak Pedro Porro i Adán, którzy też podjęli ten krok?
Tak, to wszystko stało się bardzo szybko, ale dzięki nim łatwiej mi się przystosować. Język jest podobny, ale lubię spotykać się nie tylko z Hiszpanami, ponieważ jest to jedna z podstaw do stuprocentowej integracji. Z Porro grałem w drużynie narodowej, a z Adánem grałem jako dzieciak w Castilli.

Nawet jeśli właśnie podpisał kontrakt ze Sportingiem, do którego z europejskich gigantów Porro pasowałby najlepiej?
Jest silnym fizycznie zawodnikiem, który lubi dużo atakować. Lubi wychodzić do przodu i bardzo trudno jest go bronić. Teraz w systemie Amorima pasuje idealnie, zobaczymy, czy zostanie, ale współpraca z dwoma bardzo wysoko grającymi skrzydłowymi bardzo mu odpowiada.

Jak to jest zmienić szatnię, w której są Mbappé, Messi i Neymar, na tę Sportingu?
Zmiana jest bardzo duża, ale bardzo ładna. To prawda, że radziłem sobie dobrze w obu tych miejscach. W Paryżu mieliśmy dobrą grupę, podobnie w Lizbonie. Tyle tylko, że w Sportingu są bardzo młodzi zawodnicy, którzy się uczą i widać w nich chęć do pracy.

W skali o 1 do 10, jaki stopień odpowiedzialności przypisałbyś Hiszpanii, wybierając Sporting?
10, całkowicie. Jestem bardzo zadowolony z podjętej przez nas decyzji. Możliwość znalezienia się w gronie kandydatów do wyjazdu na Mistrzostwa Świata to coś bardzo miłego. Byłoby to dla mnie marzenie i zrobię wszystko, aby znaleźć się na tej liście. W tym roku czułem, że muszę wyjechać z Paryża ze względu na sytuację i widać, że to dobrze wpłynęło na moją pewność siebie.

Czy masz poczucie, że zrobiłeś najtrudniejszą rzecz? Jeszcze rok temu mało kto stawiałby, że pojedziesz na Mistrzostwa Europy, a dziś jak to wygląda?
Nie uważam się za jednego ze stałych bywalców w kadrze, ponieważ taki już jestem, taka jest moja osobowość, chcę się doskonalić każdego dnia. Dzięki temu dostałem się na Mistrzostwa Europy. Pracujcie każdego dnia, nie myślcie, że nic nie zostało zrobione, bo najlepsze dopiero przed wami. Taka mentalność jest właściwa, a wszystko, co od niej zależy, może prowadzić do rozluźnienia, a ja nie czuję się z tym komfortowo.

Gdzie jest większa konkurencja: w reprezentacji czy w PSG, czyli w dwóch miejscach, w których odcisnąłeś swoje piętno?
Mówimy o dwóch miejscach, w których konkurencyjność jest bardzo wysoka. Oczywiście w Paryżu jest trzech, pięciu lub sześciu najlepszych graczy na świecie. W drużynie narodowej widać, jak bardzo wszyscy są konkurencyjni. Trener zdejmuje jednego zawodnika, bierze innego, a my nadal wygrywamy, drużyna nadal pokazuje to samo. A to jest bardzo trudne. Na tym polega wartość trenera i pomysłu.

Po porażce w finale Ligi Narodów z Francją, czy uważasz ich za najtrudniejszych przeciwników na Mistrzostwach Świata?
To jasne, że są jednym z kandydatów, mają świetny zespół, ale my jesteśmy gotowi. W finale wyszło jak wyszło, ale myślę, że zasłużyliśmy na więcej. Ale taka jest piłka nożna. Zawsze jest rewanż, na dobre i na złe. Na tym polega piękno sortu. Oczywiście są jedną z drużyn, które trzeba pokonać, ale najpierw musimy skupić się na sobie. Jeśli dobrze sobie radzimy, niech inni lepiej martwią się o nas.

W finale Ligi Mistrzów zagra twój przyjaciel, Carvajal.
Śledzę losy Realu Madryt i Liverpoolu, to dwie wspaniałe drużyny, które bardzo dobrze poradziły sobie z dotarciem do finału. Niedawno Liverpool zdobył kolejny puchar, a Real wygrał ligę i będą w bardzo dobrej formie. Ci z nas, którzy lubią piłkę nożną, będą mogli cieszyć się wspaniałym meczem.

Co sądzisz o Carvajalu, który w 2022 roku uniknął kontuzji i wrócił do swojej najlepszej formy?
Jest w pełni szczęśliwy, mam nadzieję, że tak będzie dalej. Życzymy mu tego. Wiele wycierpiał, wiele zmienił i miejmy nadzieję, że będzie tak dalej, bo nie tylko on będzie się z tego cieszył, ale wszyscy, którzy lubią piłkę nożną.

Jak widzisz przyszłość Mbappé?
Jeśli trafi do Realu, to oczywiście będzie symbolem i dokona wielkich rzeczy, ponieważ jest takim graczem, jakim jest, a Bernabéu będzie się nim cieszyć. A jeśli nie, będzie bardzo lubiany w Paryżu i będzie podążał spektakularną ścieżką. Jeśli spojrzymy na statystyki, jakie tam osiąga, to są one niesamowite, a bramki, które zdobył w meczach, w których wystąpił, są przerażające.

Jakie są jego ambicje?
To chłopak, który nieźle trenuje i z każdym dniem chce więcej. Strzela trzy gole, a następnego dnia chce strzelić kolejne trzy. To jest jego ambicja i to jest słuszna ambicja. W końcu przykłady zawodników, którzy dokonali wielkich rzeczy w piłce nożnej, są bardzo ambitne, podobnie jak on sam. Jeśli będzie kontynuował tę postawę, osiągnie wszystko, co chce osiągnąć.

Tak jak Real Madryt w Lidze Mistrzów, który ciągle powraca. Czy to jest mentalność?
Wiemy, jak to jest w przypadku Realu Madryt. Nigdy nie są martwi, a w Lidze Mistrzów są zupełnie inną drużyną. Wierzą do ostatniej chwili i w tym roku widać to było w całej okazałości. Nie wiemy, co stanie się z Kylianem.

W Portugalii rywalizowałeś z Luisem Díazem i Darwinem Núñezem, jak byś ich opisał?
Są różni. Z Luisem spędziłem pół sezonu, ale on był absolutnie inny, w tym roku także z wieloma bramkami, a nie tylko generował szanse. W pierwszej rundzie zdobył 14 bramek. A w przypadku Darwina wszyscy widzieliśmy, jak łatwo strzela gole. Jest szybki, inteligentny i może być jednym z najlepszych napastników w Europie.

Twoja umowa wygasa w 2024 roku. Co się stanie?
Do tej pory nie zastanawiałem się nad tym. Cieszę się sezonem, chwilą, hołdem, który mi oddali, a teraz, za kilka tygodni, będę mógł skupić się na tym, aby, miejmy nadzieję, znaleźć się w kadrze reprezentacji, ponieważ sezon jeszcze się nie skończył. Mam nadzieję, że uda mi się wystąpić w tych czterech meczach Ligi Narodów. Potem usiądziemy i zobaczymy, co jest najlepszym rozwiązaniem dla PSG i dla mnie. Jestem bardzo wdzięczny Paryżowi, Leonardo, który był ze mną w spektakularny sposób, i cokolwiek zostanie postanowione, nie będzie żadnych przeszkód.

Czy widzisz siebie w PSG lub na wypożyczeniu, aby dostać się do Kataru?
Nie zastanawiałem się jeszcze, która opcja jest najlepsza. Ostatniego lata podjęcie decyzji zajęło nam dużo czasu. Nadszedł czas, aby ocenić cały sezon, który jeszcze się nie skończył. Po zakończeniu tych meczów, jeśli będę miał wystarczająco dużo szczęścia, aby znaleźć się w kadrze narodowej, usiądziemy i zobaczymy, jakie są opcje i która z nich jest najlepsza z punktu widzenia celu, jakim jest udział w turnieju w Katarze.

Z przodu konkurencja w PSG jest ogromna, ale nie jest to coś, czego nie jesteś świadomy…
W ciągu dwóch sezonów rozegrałem tam 79 meczów i miałem swoje miejsce. Strzelałem gole i asystowałem, gdy była moja kolejka, i nie można tego wykluczyć.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!