Ancelotti nie rezygnuje z Hazarda

Kopnięcie przez Meuniera oraz tytanowa płytka w kostce stanowiły źródła przeciągających się od listopada 2019 roku problemów zdrowotnych byłego gwiazdora Chelsea. Eden przez długie miesiące czuł ból podczas treningów i gry, przez co w stolicy Hiszpanii nie był w stanie osiągnąć na boisku pełnej swobody. 29 marca postanowił podjąć ostateczny krok i poddał się operacji usunięcia płytki.

Od tamtej pory Hazard wydaje się zupełnie innym człowiekiem. Widać, że trenuje z uśmiechem, stracił parę kilogramów i nareszcie pokazuje tak wyczekiwaną zwinność podczas rajdów z piłką. Ancelotti pamięta, że zawodnikowi pozostają dwa lata kontraktu i wie, że talentu nie traci się z dnia na dzień. Dlatego też Włoch da mu kolejną szansę. Belg znalazł się wśród powołanych na starcie z Kadyksem i dziś powinniśmy zobaczyć go na murawie. Carletto zapewnia, że w przyszłym sezonie nie zabraknie minut dla nikogo, choć w ataku będą Benzema, Vinícius, Rodrygo i Mbappé. 62-latek wciąż uważa jednak, że jeśli uda się odzyskać Hazarda z Chelsea, to mimo wszystko warto było na niego czekać.

Niezależnie od tego, czy proces odbudowy się powiedzie, Eden na pewno nie będzie mógł narzekać na brak cierpliwości ze strony klubu. Mimo fatalnych liczb i wydanej na niego fortuny, Real cały czas na niego czekał i wciąż w jakimś stopniu wierzy, że atakujący będzie siał postrach wśród rywali. Trener dał zielone światło w sprawie pozostania Hazarda w kadrze na kolejny sezon. Nawet jeśli pod względem sportowym 31-latek nie może być jak dotąd zadowolony, to jednak czuje się częścią klubu i drużyny. Widać, że jego radość podczas celebracji jest szczera i naturalna. W Kadyksie powinniśmy oglądać go w akcji przez około pół godziny. Minuty otrzyma też w starciu z Betisem. Nie można wykluczyć, że i w finale Ligi Mistrzów wybiegnie na boisko. Jeszcze miesiąc temu nikt nawet nie brałby pod uwagę takiego scenariusza.