Deck: Jestem szczęśliwy, że znów mogę tutaj być
Gabriel Deck udzielił wywiadu portalowi Eurohoops. Opowiadał w nim o swoim powrocie do Madrytu i bieżącej sytuacji.
Fot. własne
Jak przebiega twój powrót, twoja adaptacja do klubu i ponowne życie w Madrycie?
Całkiem dobrze. Jestem szczęśliwy, że mogę znów tutaj być, w Madrycie i w klubie. To jest zespół, który już znałem i ludzie, których też znałem, więc jestem bardzo szczęśliwy i cieszę się każdym dniem.
Byłeś poza Realem Madryt przez osiem miesięcy. Zdążyłeś za czymś zatęsknić?
Jeśli miałbym być szczery, to tak (śmiech). Po trzech czy czterech miesiącach zacząłem tęsknić za codziennością. Koledzy z zespołu, ludzie z klubu, którzy zawsze przychodzili i dzielili się ze mną rzeczami. To już wszystko za mną. Jestem znów tutaj i maksymalnie się tym cieszę.
Kilka miesięcy temu miałem okazję, żeby odwiedzić Argentynę. Spotkałem tam ludzi kochających piłkę, ale oni wszyscy znali Facu i Tortu, ponieważ graliście w NBA. Rozumiem, że dla Argentyńczyka gra w NBA jest bardzo ważna, jeśli ma się szansę.
Tak, tak. To są okazje, które pojawiają się raz w życiu. Nie mamy zbyt wielu zawodników, którzy grali w tej lidze, więc otrzymanie takiej szansy jest niesamowite. Myślę, że w tamtym momencie musiałem to wykorzystać i to przeżyć.
Byłem jednak zaskoczony, ponieważ ci ludzie nie podziwiali tak bardzo twojej gry w NBA, ale bardziej fakt, że jesteś osobą, która zaczynała bardzo skromnie, coś samodzielnie osiągnęła i teraz stara się pomóc rodakom z Colonia Dora.
Tak, ludzie bardzo się na tym skupiają, na mojej historii. Prawda jest taka, że moje dzieciństwo było bardzo dobre, mimo że było nam trochę trudno, bo nie mieliśmy wielu środków i tak dalej. Myślę jednak, że to nauczyło mnie codziennie doceniać wszystko, co robię i co mam. Dzisiaj zarządzamy stołówką, którą otworzyliśmy tuż przed wybuchem pandemii. Później koronawirus zmusił nas do wykonania kroku w tył, ale staramy się pomagać i robić coś tak szybko, jak tylko możemy. Przebywanie tak daleko jest bardzo trudne i staram się znaleźć odpowiednich ludzi, którzy mogliby działać w moim imieniu. Staram się też jak najbardziej pomagać dzieciom, ponieważ one przypominają mi o moim dzieciństwie, kiedy żyłem tak i robiłem te same rzeczy.
Kiedy wracasz do domu i spacerujesz po ulicy, jesteś gwiazdą koszykówki czy jesteś traktowany jak każdy inny?
Jak każdy inny i to sprawia, że jestem bardzo szczęśliwy. Mogę spacerować jak każdy, bo nie zmieniłem się i inni to czują. Jestem tym samym człowiekiem, jakim byłem 10 lat temu. To dobrze świadczy o ludziach, których znam i o mnie. Za każdym razem, kiedy tam wracam, bardzo się tym cieszę.
Twój ojciec przerobił koło od traktora na obręcz koszykarską. Myślisz, że bez tego zostałbyś koszykarzem?
Nie, myślę, że nie (śmiech). Jeśli mój ojciec nie zrobiłby tego z moim sąsiadem czy bratem, jeśli nie zabierałby mnie na treningi, nie wiem, gdzie byłbym teraz. Prawdopodobnie studiowałbym czy robiłbym cokolwiek innego niż granie w koszykówkę. Z tego powodu jestem im wdzięczny za to, że mieli wizję, by robić coś, co zaczęło się dla mnie jako hobby i stało się moją pracą.
Wróćmy do teraźniejszości. Wydaje mi się, że Pablo Laso był kluczowy przy twoim powrocie.
Tak, jestem szczególnie wdzięczny za to, że uwierzył we mnie, od kiedy przeniosłem się do Madrytu z Argentyny. Wiele mnie nauczył w czasie, kiedy tu byłem. Możliwość powrotu i grania pod jego wodzą sprawia, że jestem szczęśliwy i myślę, że on też.
Nie mogłeś zagrać w ćwierćfinale Euroligi, więc jak podchodzisz do Final Four?
Każdy chce grać w play-offach. Niestety, nie byłem w stanie zagrać przez koronawirusa, ale drużyna spisała się znakomicie. Teraz mam nadzieję, że będę w stanie zagrać w Final Four i pomóc drużynie. To jest coś, czego zawsze się chce dla zespołu, żeby dobrze się spisać.
Wielu z nas nie spodziewało się takiego poziomu gry Realu Madryt w ćwierćfinale. Co zmieniło się w zespole, że nagle zaczął grać znakomitą koszykówkę i pokonał Maccabi 3:0?
Mentalność. To był klucz do wygrania rywalizacji 3:0 po bardzo trudnych meczach. Mentalność zespołu, która we wcześniejszym miesiącu nie była najlepsza. Zawsze staramy się dobrze pracować, tydzień po tygodniu, żeby wydobyć dobrą koszykówkę i dobrą osobowość, którą ma ta grupa. Właśnie to udało się pokazać w tych trzech meczach.
Nie spodziewaliśmy się też, że Barcelona będzie potrzebowała pięciu meczów.
To zmienia się z dnia na dzień, taka jest rywalizacja w play-offach. Czasami wszystko idzie dobrą drogą, a czasami złą. Dla nas to fantastyczne być w stanie wygrać 3:0, kiedy inne zespoły musiały rozegrać więcej spotkań.
Kiedy Barça zakończyła piąty mecz, Nikola Mirotić powiedział coś w stylu, że czekają na was. Chcecie rewanżu po ostatnich meczach?
Wiemy, jaki rodzaj spotkania to jest, gdy gramy z Barceloną. To jest Klasyk, bardzo fajny mecz do grania, który zawsze dodaje ostrości atmosferze. My zawsze musimy myśleć o sobie, starać się wykonać nasze rzeczy dobrze, dać z siebie wszystko i wtedy zobaczyć, co się dzieje na parkiecie.
Jesteś jednym z zawodników odpowiedzialnych za bronienie przeciwko Miroticiowi. Starcie z nim motywuje cię szczególnie?
Tak, oczywiście. To jest 100 procent motywacji, jeśli mogę bronić przeciwko tak znakomitym i utalentowanym zawodnikom. Oni ciągną swój zespół do przodu. To cię motywuje i dodaje koncentracji, więc miejmy nadzieję, że wszystko się ułoży, kiedy przyjdzie nasza kolej.
Co musi się wydarzyć, żeby Real Madryt znów zdominował Klasyk?
Jak zawsze powtarzam, trzeba patrzeć na siebie. Zobaczyć, co zrobiliśmy źle w poprzednich meczach i starać się to poprawić, ponieważ zawsze nad tym pracujemy. Później na parkiecie trzeba dać z siebie wszystko i grać na 100 procent przez 40 minut. Ktokolwiek popełni mniej błędów, tak się zawsze dzieje, ten wygrywa mecz. To się powtarza w każdym spotkaniu.
Wiem, że nie chcesz ujawniać taktyki, ale masz asa w rękawie na ten mecz?
Prawdopodobnie (śmiech). Sztab będzie nad tym pracować.
Nie przyjeżdżacie do Belgradu w roli faworytów. To może wam pomóc?
Jesteśmy Realem Madryt. Jesteśmy drużyną, która stara się zdobyć każdy tytuł i walczy o każdy tytuł. To, o czym mówisz, jest dla ludzi. My podchodzimy do tego z największymi oczekiwaniami, starając się dać z siebie wszystko i wygrać. To wszystko, czego chcemy.
Real Madryt wygrał ostatnią Euroligę w Belgradzie kilka miesięcy przed twoim przyjściem. Co oni ci powiedzieli o tym tytule?
Wszystko, co słyszałem, było fantastyczne. To jest coś wyjątkowego. Mam nadzieję, że będziemy w stanie zrobić to ponownie, a ja wtedy mógłbym doświadczyć bycia w drużynie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze