Derby dla Atlético
W meczu 35. kolejki La Ligi Real Madryt przegrał z Atlético 0:1. Jedyną bramkę w pierwszej połowie zdobył Yannick Carrasco, który pokonał Andrija Łunina z rzutu karnego.
Fot. Getty Images
Carlo Ancelotti nie mógł zdecydować się na większe rotacje, pomijając ewentualne skorzystanie z zawodników ze szkółki. Niemal przez całą pierwszą połowę było widać, że w Realu tylko pojedynczy zawodnicy stanowią siłę pierwszego garnituru w najważniejszych meczach, jednak nawet oni byli nierówni.
Atlético od początku dominowało, jednak nie były to zaciekłe ataki, które nie dawały obronie chwili na wytchnienie. W rzeczywistości po dość mocnych kilku pierwszych minutach, w których do niezłych okazji doszli Ángel Correa czy Yannick Carrasco mecz mocno się uspokoił, a Królewscy też mieli swoje okazje na kontrataki, tyle że nie potrafili ich wykorzystać.
Wreszcie przyszła 36. minuta. To wtedy Marco Asensio fatalnie zachował się w środku pola, stracił piłkę, a w pościg za Matheusem Cunhą ruszyli Jesús Vallejo i Éder Militão. Stoperzy Realu wygrali ten pojedynek, ale w końcowej fazie akcji – gdy Brazylijczyk już upadał – Hiszpan nadepnął go na stopę. César Soto Grado puścił grę, ale Juan Martínez Munuera i ekipa sprzed monitorów dopatrzyli się przewinienia. Po chwili Carrasco pokonał Andrija Łunina z jedenastu metrów. Był to jedyny celny strzał Atlético w pierwszej połowie spotkania.
W drugiej połowie to Królewscy zdominowali przeciwnika, ale podopieczni Diego Simeone potrafili się odgryźć i stworzyć zagrożenie pod bramką Łunina, który był jednak w dobrej formie. Zdecydowanie więcej pracy po przerwie miał jednak Jan Oblak. Obraz meczu zmieniły też zmiany Carlo Ancelottiego, zwłaszcza Fede Valverde, który był wszędzie, a także Viníciusa. Brazylijczyk miał dziś chęci, ale w jego poczynaniach zabrakło konkretów.
Ostatecznie Real Madryt przegrał, ale mimo wszystko może mieć wysoko podniesioną głowę. Nie był to bowiem żaden mecz o honor. Honorowe jest postawienie mistrzowi szpaleru, więc walka akurat o poczucie godności została przez gospodarzy przegrana z kretesem. Może pozostać pewien niesmak także po takim rzucie karnym, który przesądza o rezultacie. Trener musiał liczyć się z tym, że nie wystawił dziś swoich najlepszych piłkarzy. Honor nadal jest po białej stronie Madrytu, tak jak mistrzostwo.
Atlético Madryt – Real Madryt 1:0 (1:0)
1:0 Carrasco 40' (rzut karny)
Atlético: Oblak; Vrsaljko, Savić, Giménez, Reinildo (73' Felipe); Llorente, Kondogbia, Koke, Carrasco (90'+4' Lodi); Correa (46' Griezmann), Cunha (89' De Paul).
Real Madryt: Łunin; Lucas, Vallejo, Militão (69' Mendy), Nacho; Casemiro (61' Valverde), Kroos (69' Modrić), Camavinga; Asensio, Rodrygo, Jović (61' Vinícius).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze