Liverpool zremisował z Tottenhamem
Liverpool zremisował w meczu Premier League z Tottenhamem. The Reds zrównali się punktami z Manchesterem City, ale ekipa Guardioli jeszcze rozegra swój mecz tej kolejki w niedzielę.
Fot. Getty Images
Pierwszą połowę intensywnie rozpoczął Liverpool, ale Tottenham potrafił wyprowadzić groźne kontry. Pierwszą z lepszych okazji miał Bentancur, ale jego strzał sprzed pola karnego po wybiciu dośrodkowania spokojnie obronił Alisson. Gospodarze imponowali szybkością rozgrywania piłki, ale nie przynosiło to im okazji. Najgroźniejszy strzał w pierwszej części meczu oddał głową Van Dijk po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, trafiając w poprzeczkę. Końcówka należała zdecydowanie do The Reds, którzy intensywnie atakowali pole karne Llorisa. Najbliżej gola po kolejnej z kontr Tottenhamu był jednak Højbjerg, który trafił w słupek po płaskim strzale z dystansu.
W drugiej połowie obraz nie zmienił się, ale to Tottenham wyszedł na prowadzenie. Kane świetnie przyjął przerzut Emersona, następnie ograł Arnolda, znalazł wbiegającego w pole karne wolnego Seseegnona, który wystawił piłkę Sonowi do pustej bramki. Po chwili mogło być 2:0, ale Emerson zagrał za długie dośrodkowanie, które źle wykończyli Sessegnon z Sonem.
The Reds do odrabiania strat rzucili się głównie poprzez dośrodkowania, ale defensywa gości imponowała w walce w powietrzu. Nie przynosiło to skutku, więc zaczęto szukać innych rozwiązań i postawiono na strzały z dystansu. W końcu wyrównał Luis Díaz, który przed pole karnym ograł dwóch rywali, a tor jego uderzenia zmienił Bentancur, przez Lloris nie miał szans go wyłapać. Liverpool naciskał do końca, ale tak naprawdę nie stworzył już sobie dogodnej sytuacji.
Liverpool imponuje intensywnością i szybkością gry oraz liczbą zawodników, którzy atakują pole karne. Tottenham pokazał jednak kilka ciekawych kontr i udowodnił, że The Reds można naruszyć, jeśli przejdzie się ich linię pressingu. W dłuższym rozegraniu ekipę Kloppa naruszają długie przerzuty na drugą stronę bądź indywidualne zrywy poszczególnych piłkarzy.
Liverpool FC 1:1 Tottenham Hotspur
0:1 Son 56' (asysta: Sessegnon)
1:1 Díaz 74' (asysta: Thiago)
Liverpool: Alisson; Alexander-Arnold, Konaté, Van Dijk, Robertson(64', Tsimikas); Fabinho (88', Keïta), Henderson (65', Jota), Thiago; Salah, Mané i Díaz
Tottenham: Lloris; Romero, Dier, Davies; Emerson, Kulusevski (85', Winks), Bentancur, Højbjerg, Sessegnon (78', Sánchez); Son (90', Bergwijn) i Kane
Liverpool w ostatnim okresie zmagał się tylko z jedną kontuzją Roberto Firmino, który 16 kwietnia w półfinale Pucharu Anglii z City doznał urazu stopy. Brazylijczyk wznowił w tym tygodniu pełne treningi, ale nie doszedł jeszcze do dyspozycji meczowej i dzisiaj pozostał poza kadrą.
Kolejne spotkanie The Reds rozegrają we wtorek 10 maja, gdy ich rywalem w Premier League będzie na wyjeździe Aston Villa. Remis pozwolił Liverpoolowi dogonić Manchester City i zrównać się z nim punktami, ale Obywatele rozgrywają swoje spotkanie dopiero w niedzielę. Bilans bramkowy, który decyduje o miejscach przy równej liczbie punktów, to +64 do +63 na korzyść ekipy z Anfield.
DOKŁADNY TERMINARZ LIVERPOOLU DO FINAŁU LIGI MISTRZÓW
- Wtorek, 10 maja, 21:00, Premier League, Aston Villa v Liverpool
- Sobota, 14 maja, 17:45, finał Pucharu Anglii, Liverpool v Chelsea
- Wtorek, 17 maja, 20:45, Premier League, Southampton v Liverpool
- Niedziela, 22 maja, 17:00, Premier League, Liverpool v Wolverhamtpon
- Sobota, 28 maja, 21:00, finał Ligi Mistrzów, Liverpool v Real Madryt.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze