„Modrić należy do wszystkich”
Miguel Ángel Lara, dziennikarz i felietonista Marki, poświęcił swój najnowszy tekst osobie Luki Modricia. Przedstawiamy jego tłumaczenie.
Fot. Getty Images
To oczywiste, że Luka Modrić jest madridistą. Tak jakby urodził się w Chamberí, jakby dzień 15 maja miał zaznaczony na czerwono w swoim kalendarzu, by ubrać się w chulapo ze swoimi madryckimi odznaczeniami przypiętymi do klapy marynarki, albo jakby za każdym razem, kiedy przechodzi przy Cibeles, puszczał oczko do bogini, której dał tyle prezentów od czasu ich pierwszej randki w 2012 roku. Madridista z Zadaru, który jest jak Santiago Bernabéu.
Ale Modrić to ktoś więcej niż madridista czy piłkarz Realu Madryt. Modrić należy do wszystkich. Do tych, którzy kochają futbol i nawet do tych, którzy nienawidzą tego sportu. Ponieważ Luka przekroczył granicę piłkarzy, którzy nie należą do jednego klubu, ale są dziedzictwem wszystkich. Można iść na mecz tylko po to, by oglądać Lukę Modricia, niezależnie jakiej drużynie się kibicuje. Tak jest. Luka jest piłkarzem, którego każdy chciałby mieć u siebie. Tak, jak było z Iniestą. To piłkarze z innego poziomu, którzy wkroczyli w wymiar szacunku i podziwu, który przezwycięża nienawiść i jest ponad klubowymi barwami.
Tu nie chodzi tylko o piłkę. Ponieważ Modrić jest nauczycielem, którego wszyscy chcemy mieć. Lekarzem, do którego idzie się z bezgranicznym zaufaniem. Przyjacielem, który zawsze jest przy tobie, kiedy idzie ci źle. Chorwatem, którego podziwia Serb, Bośniak i każdy, kto go spotyka. Kolegą z pracy, który jest najlepszy w firmie, ale w dniu, w którym wybucha strajk, staje na jego czele.
Właśnie tyle osiągnęło to dziecko wojny, które w swojej karierze nie wykonało żadnego brzydkiego gestu. To rycerz futbolu. Ten typ piłkarza, który dba o swój sport w formie i treści. Ten, który każdy mecz zamienia w trening uczciwości, który wyciska ostatnią kroplę potu, chociaż wiele razy wydaje się, że nie jest w stanie zrobić kolejnego kroku. Jest z tej grupy piłkarzy, którzy dla trenera są złotem i życiem w szatni. Ze swoim złym humorem, kiedy nie gra, ponieważ to nieodłączna cecha wielkich. Jednak z wystarczającą pokorą i wymaganiami wobec siebie samego, by buntować się przeciwko sobie, a nie przeciwko wszystkiemu, co go otacza.
Tak było, kiedy Zidane wyciągnął go z jedenastki i dawał mu tylko końcówki spotkań. Wtedy Luka był niczym zraniony wilk, podrażniony lew, który wykorzystywał każdą z tych minut, by odzyskać swój tron i wysłać ostrzeżenie szczeniakom, że muszą jeszcze się sporo napracować, by zająć jego miejsce.
Przyjdzie Mbappé, liga będzie miała nowe gwiazdy, rozwiną się Pedri, Vinícius czy João Félix, ale ja proszę o to, by w sezonie 2022/2023 Luka Modrić dalej tak grał w piłkę. A na mundialu, jeśli nie może wygrać Hiszpania, to niech wygra Chorwacja.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze