Najlepsze przed nami
Real Madryt może uważać ten sezon za udany już teraz. Mistrzostwo Hiszpanii i krajowy superpuchar mogą jednak okazać się czymś małym, jeśli Królewscy ostatecznie sięgną jeszcze po Ligę Mistrzów. Nawet jeśli nie uda się jednak awansować do finału, fundament pod nowy projekt jest wystarczająco solidny.
Fot. Getty Images
Latem madridismo wyczekiwać będzie zwłaszcza oficjalnego potwierdzenia transferu Kyliana Mbappé. Francuz mógł trafić do stolicy Hiszpanii już zeszłego lata, jednak włodarze PSG uparli się, że nie puszczą zawodnika na rok przed końcem kontraktu nawet za 200 milionów euro. W ostatnich tygodniach napastnik wysyłał w świat niepokojące sygnały, które sugerują, że przedłużenie umowy z obecnym pracodawcą jest możliwe. Działacze Realu Madryt się tym jednak wcale nie przejmują i wierzą, że piłkarz po prostu chce w jak najmniej burzliwy sposób spędzić swoje ostatnie dni w Paryżu.
Sprowadzenie Kyliana nie będzie jednak jedynym ruchem na rynku. Porozumienie osiągnięto bowiem z Antonio Rüdigerem. Niemiec także trafi na Bernabéu bez konieczności płacenia odstępnego. Królewscy przyglądają się z bliska także Tchouaméniemu. Real od lat stara się znaleźć kogoś, kto w skali jeden do jednego mógłby być następcą Casemiro. By jednak nowe ogniwa mogły dołączyć do zespołu, część tych zużytych musi najpierw go opuścić.
Na wylocie ze stuprocentową pewnością znajdują się Bale, Isco i Marcelo. Z żadnym z nich klub nie planuje przedłużać umowy. Nowej drużyny szukać będzie się również Vallejo oraz być może Łuninowi. W przypadku Ukraińca chodzi jednak tylko o wypożyczenie. W ostatni rok kontraktu wchodzą Ceballos i Asensio. Obaj albo przedłużą wkrótce umowy, albo zostaną sprzedani. Jović wie, że nie znajduje się w planach trenera. Drzwi zostaną znów szeroko otwarte również przed Mariano, choć niewykluczone, że i tym razem nie będzie mu się chciało przejść przez ich próg. Od tego, ilu graczy zmieni otoczenie, zależy też los wypożyczonych: Kubo (tutaj ważne będzie także hiszpańskie obywatelstwo dla Viníciusa), Reiniera, Odriozoli i Mayorala.
Mbappé kamieniem węgielnym
Atakujący był bardzo bliski trafienia do Realu już w 2017 roku, jednak obecność tercetu BBC i wymagania finansowe piłkarza sprawiły, że ten koniec końców wylądował w PSG. Królewscy jednak cały czas bacznie przyglądali się jego sytuacji, aż w końcu minionego lata postanowili ruszyć z ofensywą. Pierwsza oferta opiewała na 160 milionow euro, a ostateczna propozycja dobiła do 200 milionów. Nawet taka suma nie była jednak w stanie złamać Katarczyków. Francuz dołączy więc do Królewskich rok później, ale już na zasadzie wolnego transferu. Dużo pieniędzy pochłoną jednak wszelkiego rodzaju prowizje oraz premia za podpis i sama pensja gracza.
Jeśli jednak Mbappé wyląduje na Bernabéu, to dlatego, że tego po prostu chciał. Gdyby głównym celem zawodnika były pieniądze, ten po prostu pozostałby w PSG. Kylian od dziecka kibicuje jednak Królewskim, a teraz ma szansę zostać legendą tego klubu. Ancelotti będzie musiał natomiast zastanowić się, jak zmieścić w składzie Mbappé i Viníciusa. Obaj bowiem najlepiej czują się, atakując z lewej strony.
Tchouaméni możliwy za rozsądną cenę
Włodarze od dłuższego czasu uważają, że wzmocnienia wymaga także środek pola. W kadrze brakuje kogoś o defensywnym profilu, czytaj: następcy Casemiro. Brazylijczyk jest jedynym piłkarzem, który na ten moment nie ma dublera. Kiedy go brakowało, w jego miejsce występowali Modrić, Kroos, Valverde, Camavinga, Ceballos czy Blanco. Żaden z nich jednak nie jest graczem o zbliżonej charakterystyce. Tchouaméni mógłby rozwiązać ten problem. Real mimo wszystko nie zamierza ruszać po niego za wszelką cenę.
22-latek jest wyceniany przez Transfermarkt na 40 milionów euro, jednak Monaco wycenia go o wiele wyżej. Wydawanie fortuny na kogoś, kto początkowo ma być jedynie zmiennikiem, mija się z celem. Kontrakt Francuza wygasa w 2024 roku. Los Blancos wychodzą więc z założenia, że jeśli nie teraz, to będą starali się go ściągnąć później, gdy cena pójdzie już w dół. W klubie nie będą robić też dramatu, jeśli Casemiro od czasu do czasu zastąpią Valverde, Camavinga czy Blanco.
Rüdiger – kolejny obrońca z topu za darmo
Real zaprzyjaźnił się z transferami, przy których nie ma potrzeby płacenia kwoty odstępnego. Na tej zasadzie pozyskany zostanie Mbappé, w ten sam sposób wcześniej zakontraktowano też Alabę. Co prawda tego typu ruchy wiążą się z większymi prowizjami i kosztami utrzymania, ale w ostatecznym rozrachunku i tak wychodzą o wiele rentowniej. Identyczny ruch zostanie więc uskuteczniony najpewniej także z Rüdigerem. Niemiec przez cały sezon konsekwentnie odmawiał podpisania nowej umowy z Chelsea i latem stanie się wolnym zawodnikiem. Z racji na nałożone na klub sankcje piłkarz zresztą nie mógłby już nawet przedłużyć kontraktu.
O zainteresowaniu defensorem ze strony Królewskich mówiło się przez długi czas. W pewnym momencie wydawało się jednak, że wysokie wymagania finansowe skutecznie odstraszyły Real. Dwumecz w Lidze Mistrzów odświeżył ten pomysł. Transfer nie jest jeszcze domknięty, ale istnieje wstępne porozumienie. Sprowadzenie Rüdigera wiązałoby się z przesunięciem Alaby na lewą stronę bloku defensywnego.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze