Benzema zostaje sam w walce o Złotą Piłkę
Francuski napastnik jest największym faworytem do sięgnięcia po najważniejszą indywidualną nagrodę. Przemawiają za nim liczby, gra i opinie ludzi z futbolowego świata.
Fot. Getty Images
35 milionów euro i czarterowy lot Madryt – Lyon – Madryt kosztował jeden z najbardziej dochodowych nabytków w historii Realu Madryt, który trzynaście lat po przybyciu na Santiago Bernabéu obiema rękami dotyka Złotej Piłki. Tylko Florentino Pérez, ten sam, który pojechał do francuskiego miasta, aby usiąść w salonie napastnika i nakłonić go do podpisania kontraktu z Realem Madryt, oraz sam Benzema są jedynymi, którzy uwierzyli, że pewnego dnia może zostać najlepszym piłkarzem na świecie. 600 meczów, 320 goli i 20 tytułów później wszyscy są już tego samego zdania. Teraz jest to łatwe, ale w najbardziej skomplikowanych momentach historia wyglądała zupełnie inaczej i jedynie prezes madryckiego klubu miał zaufanie do zawodnika, który przez dekadę żył w cieniu Cristiano Ronaldo. De Bruyne, Mbappé, Salah i Lewandowski to jego rywale w wyścigu, który wydaje się coraz bardziej rozstrzygnięty.
Ta pewność siebie znalazła odzwierciedlenie w jednym z zapisów w kontrakcie Francuza z Realem Madryt, który mówi o znacznej nagrodzie finansowej w przypadku zdobycia przez niego Złotej Piłki. Zgodzono się na zachętę w wysokości miliona dolarów. Nie wymagało to wielu negocjacji. W rzeczywistości w relacjach między Realem Madryt a napastnikiem nigdy nie było żadnych negocjacji. Co więcej, podczas ostatnich rozmów to sam klub pytał go o możliwość przedłużenia kontraktu do 30 czerwca 2023 roku. On sam wolał poczekać na reakcję swojego organizmu, zanim przedłuży umowę, aby być pewnym, że nadal może prezentować najwyższy poziom.
Dyrektorzy klubu uważają, że sprawiedliwe byłoby przyznanie Złotej Piłki Benzemie. W ostatniej edycji klub uruchomił maszynerię, aby jego osiągnięcia sportowe stały się bardziej dostrzegalne, ale brak tytułów ukarał Francuza. Benzema nigdy nie stanął na podium wspomnianej nagrody, na którym znaleźli się na przykład Griezmann, Neuer, Van Dijk czy Jorginho. W ostatniej edycji, gdy napastnik był już w pełni sił, zajął czwarte miejsce za Messim, Lewandowskim i wspomnianym Jorginho.
Mistrzostwo jest o krok (25 goli), półfinał Ligi Mistrzów już osiągnięty i z możliwością awansu dalej (14 goli), Superpuchar Hiszpanii już zdobyty (2 gole), Benzema przekroczył granicę 40 goli w bieżącym sezonie, czyli coś, czego w Realu Madryt nie osiągnął nikt od czasu odejścia Cristiano Ronaldo. Z Francją wygrał również Ligę Narodów. Obecnie zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji Złotego Buta, ustępując jedynie Lewandowskiemu i Ciro Immobile. Do tego należy dodać 13 asyst i przywództwo, które jest odczuwalne w dziewięciu zdobytych bramkach w fazie pucharowej Champions League.
Są to namacalne argumenty, liczby, ale jest też wiele innych, które stanowią podstawę do faworyzowania Francuza, tym bardziej że nagroda jest przyznawana teraz za sezon, a nie rok kalendarzowy. W głosowaniu wezmą udział wyłącznie dziennikarze ze 100 krajów z czołówki rankingu FIFA. Pod uwagę będą brane wyniki indywidualne, a następnie zbiorowe, a także poziom sportowy. Mistrzostwa Świata w Katarze i to, co się tam wydarzy, będzie już analizowane przy okazji kolejnej edycji.
L’Équipe, gazeta bardzo blisko związana z France Football, magazynem przyznającym nagrodę, kilkakrotnie chwaliła grę zawodnika z Madrytu, domagając się dla niego nagrody, której wciąż nie posiada. Na Bernabéu od wielu lat docenia się napastnika, któremu brakuje czterech bramek do prześcignięcia Raúla i zostania drugim najlepszym strzelcem w historii Realu Madryt.
Ronaldo Nazario, który był jego idolem i którego, jak wielu twierdzi, przypomina w swojej grze, jako pierwszy podniósł głos, domagając się Złotej Piłki dla Karima. Potem pojawił się Rio Ferdinand, były obrońca United, a obecnie znany komentator, który nazwał Francuza najlepszą dziewiątką na świecie. Podobnie jak Mesut Özil, Dani Alves, Sterling, Tuchel, McManaman, Mbappé, Tchouaméni… Wszyscy zgodnie uważają, że Złota Piłka za sezon 2021/22 ma już swojego właściciela, którym powinien być nie kto inny jak Karim Benzema.
Ancelotti, który znał go wcześniej, zobaczył w nim teraz znacznie dojrzalszego zawodnika, bardziej odpowiedzialnego i potrafiącego pociągnąć za sobą kolegów z drużyny do wspólnego sukcesu. Uważa, że Francuz jest niezastąpiony ze względu na to, co wnosi na boisko i jak lepiej grają dzięki niemu inni. A obecność Benzemy sprawiła, że w pewnym momencie zaczęto myśleć, iż podpisanie kontraktu z Haalandem może poczekać.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze