Długo wyczekiwany komfort Lopeteguiego
Julen Lopetegui przeciera oczy ze zdumienia. Sytuacja kadrowa Sevilli od dawna nie wyglądała bowiem tak dobrze.
Fot. Getty Images
Baskijski szkoleniowiec obserwuje na treningu, jak jego podopieczni grają w dziadka i nie dowierza, ilu graczy bierze w tym udział. Po praz pierwszy od wielu miesięcy liczba kontuzjowanych graczy wyraźnie spadła. Po powrocie Acuñii i Delaneya zaledwie trzech zawodników pozostaje niedyspozycyjnych. Fernando i Rekik nie pojawią się już na murawie w tym sezonie, Suso natomiast być może wyrobi się na samą końcówkę ligowych rozgrywek po poważnej kontuzji odniesionej w grudniu. Tak czy inaczej, Lopetegui ma dwudziestu zdolnych do gry piłkarzy. Julen ma pełne prawo nie pamiętać, kiedy poprzednio mógł cieszyć się aż takim kadrowym komfortem.
W pewnym momencie drużyna była już mocno przybita kumulacją pecha. Za każdym razem, kiedy ktoś wracał, ktoś inny wypadał. Sytuacja wymykała się spod kontroli do tego stopnia, że w rewanżowym meczu Ligi Europy z West Hamem w dogrywce na murawie z potrzeby występowało dwóch zawodników ze szkółki. Andaluzyjczycy byli postawieni pod ścianą. Dziś Sevilla bierze udział już tylko w ligowych rozgrywkach, ale pomimo zauważalnej straty do lidera wreszcie widać pewne światełko w tunelu. Szkoleniowiec może dobrać skład zgodnie z własną wizją, a nie tylko sklecać go zgodnie z możliwościami kadrowymi w danej chwili.
W obronie wybór akurat nie jest zbyt skomplikowany. W zespole jest tylko dwóch nominalnych stoperów, a więcej opcji pojawia się dopiero na bokach bloku defensywnego. Powrót Acuñii jest absolutnie kluczowy w kontekście wyprowadzenia piłki od tyłu. Navas zajmie natomaist miejsce na przeciwległym skrzydle. Również wracający po kontuzji Delaney doda w środku pola więcej fizyczności, choć do potyczki z Królewskimi podejdzie po odbyciu zaledwie kilku treningów. Najbardziej wysuniętym graczem środka pola będzie Papu Gómez. Towarzyszyć na skrzydłach mają mu natomiast Ocampos i Tecatito. Szpica wydaje się zarezerwowana dla Anthony'ego Martiala. Na ławce czeka jednak wielu jakościowych atakujących.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze