Ancelotti: Jesteśmy pewni, że Chelsea zagra lepiej

– Wszyscy dobrze wiedzą, że to będzie trudny mecz. Wszyscy kibice i my to wiemy. Spotkanie będzie trudne, bo to ćwierćfinał Ligi Mistrzów. Niezależnie od pierwszego starcia wiemy, że trzeba walczyć, rywalizować i być w meczu przez 90 minut. Musimy spróbować rozegrać taki sam mecz, chociaż oczekujemy rywala, który pokaże się z najlepszej strony, by spróbować wygrać ten dwumecz.

– Tuchel chce bardziej fizycznego meczu ze strony Chelsea? Zobaczymy, jaki wystawimy skład. My chcielibyśmy rozegrać ten sam mecz, ale musimy myśleć, że Chelsea zmieni ustawienie, bo tamto im nie wyszło. Musimy być gotowi na wszystko. Tak wszyscy dzisiaj myślimy: może będzie trzeba zagrać w inny sposób. Jesteśmy pewni, że Chelsea zagra lepiej.

– Czego brakuje nam, by stwierdzić, że jesteśmy faworytem Ligi Mistrzów? Nie brakuje niczego. Nikt nie może powiedzieć, że wygra Ligę Mistrzów, bo to bardzo trudne rozgrywki. Dojście do finału i wygranie go to coś bardzo trudnego. Możemy rywalizować, a nie wszyscy mogą to robić. Jestem w tym świecie długo, może za długo i dobrze wiem, czego potrzeba, by wygrać Ligę Mistrzów. Nie tylko cech fizycznych i piłkarskich, ale także doświadczenia czy osobowości. Dlatego mówię, że ta ekipa może rywalizować w Lidze Mistrzów.

– Czy na miejscu Haalanda chciałbym przyjść do Realu przy tak grającym Benzemie? [śmiech] Co za pytanie dzisiaj dałeś... [śmiech] Przykro mi, ale nie mogę odpowiedzieć. Mogę powiedzieć, że Karim w tym momencie robi to, co ma robić nowoczesny środkowy napastnik. Kiedyś napastnik stawał w polu karnym i strzelał z dośrodkowań. Karim robi to, czego wymaga nowoczesny futbol i gra napastnika. To nie tylko gole, ale także pomaganie drużynie w rozgrywaniu czy obronie. Moja osobista opinia jest taka, że idealne zobrazowanie tego, kim powinien być dzisiaj nowoczesny środkowy napastnik.

– Tuchel utrzymuje, że nie za bardzo wierzy w remontadę? Nie wiem... Każdy ma swoje zdanie. Chelsea przyjeżdża tu, by walczyć i spróbować awansować. Dobrze wiedzą, że sytuacja jest trudna, ale spróbują. To jest duch futbolu, a szczególnie duch wielkich ekip, które nigdy się nie poddają.

– Czy dostałem telefon w sprawie reprezentacji Włoch? Czasami myślałem o trenowaniu reprezentacji. Miałem w 2018 roku szansę na prowadzenie Włoch. Muszę być jednak szczery: ja lubię codzienność. Nie lubię samych meczów. Miałem kolegę, który mówił, że trener to najlepsza praca, gdy nie masz meczów. Dla mnie szczęście to być na ławce w takim meczu jak ćwierćfinał Ligi Mistrzów. Na razie moje nastawienie to codzienność i dopóki ten chip się u mnie nie zmieni, nie będę prowadził reprezentacji i pracował trzy razy w roku. Gdy skończą mi się chęci na codzienną pracę, wtedy się zatrzymam.

– Rok temu 12 kwietnia remisowałem 0:0 z Brighton? [śmiech] W Evertonie czułem się świetnie. Pracowaliśmy w bardzo dobry sposób i stosunki z ludźmi były świetne. Przyszedł telefon z Realu i mogę zrozumieć, że w Evertonie ktoś był zły, ale naprawdę trudno było odmówić. Tak naprawdę Real był jedynym klubem, któremu nie mógłbym odmówić. Wszystkim innym odmówiłbym, by zostać i być szczęśliwym w Evertonie.