Wielki dylemat Ancelottiego
Carlo Ancelotti ma twardy orzech do zgryzienia i musi zdecydować przed środą, czy postawić od pierwszych minut na Fede Valverde, czego oczekiwałaby drużyna i kibice.
Fot. Getty Images
W szatni Realu Madryt za pewnik uważa się, że mecz z Chelsea rozpocznie Fede Valverde. Jednak sam Urugwajczyk nie jest tego taki pewien. Dopóki nie znajdzie się w wyjściowej jedenastce, nie będzie śpiewał pieśni o zwycięstwie, ale pragnie znaleźć się w niej w starciu na Stamford Bridge. Carlo Ancelotti cały czas przebywa w domowej izolacji i myśli o środowym spotkaniu. Przed nim decyzja, która może zadecydować o przyszłości Realu Madryt w jego ulubionych rozgrywkach.
Zdecydowana większość drużyny chciałaby, aby Fede zagrał od początku. Przed meczem z Chelsea nie przetestowano jeszcze absolutnie niczego, ale forma pomocnika i konieczność walki z angielską drużyną za pomocą mięśni sprawiają, że jest on niemal niezbędny.
Dzień po losowaniu, a tuż przed Klasykiem, jeden z ważnych zawodników w szatni rozmawiał z Carletto o przyszłości i nie mógł być bardziej konkretny w swojej analizie: „W zeszłym roku to wszystko było kwestią fizyczności, oni byli od nas silniejsi”. Ancelotti nie jest ślepy i oczywiście wiedział o tym, ale przyjął to do wiadomości.
Dwadzieścia cztery godziny po tej rozmowie z zawodnikiem nastąpiła klęska z Barceloną, co również dało mu wiele do myślenia. Wówczas Fede Valverde, najlepszy z madryckich pomocników tego fatalnego wieczoru, rozpoczął mecz, ale podejście z Modriciem jako fałszywą dziewiątką oraz szalony i bezsensowny pressing oddały mecz w ręce podopiecznych Xaviego. „Mogę popełnić błąd raz, ale dwa razy zazwyczaj tego nie robię”, powiedział po Klasyku trener. Od tamtej pory myśli o tym, jak podejść do meczu na Stamford Bridge i jak wkomponować urugwajskiego gracza do wyjściowej jedenastki.
Trudny rok Fede
Valverde przeżywał w tym sezonie trudne chwile, zwłaszcza w okresie od października do stycznia. W tym czasie Królewscy pracowali jak w zegarku pod batutą CKM, którego dyktatura została narzucona na kolejny sezon, ku rozpaczy Fede, któremu po raz kolejny wymknęła się z rąk wyjściowa jedenastka. Urugwajczyk odzyskał wigor dopiero w Arabii Saudyjskiej, gdzie jego gol dał wygraną w Klasyku.
Wątpliwości wokół drużyny na początku roku sprawiły, że zaczął otrzymywać minuty, a punktem zwrotnym okazał się dwumecz z PSG. Real, bez Fede w pierwszym spotkaniu, poniósł klęskę. W rewanżu Urugwajczyk rozegrał jeden z najbardziej spektakularnych meczów w swojej karierze. Decydujące znaczenie miały nogi, serce, dusza i futbol Fede. W szatni panuje jasność: na wielkie bitwy – Valverde. I tego samego życzą sobie kibice.
Jak zmieścić go w jedenastce?
Problemem Ancelottiego jest to, że nie wie, jak go wkomponować i stąd biorą się jego rozterki przed spotkaniem na Stamford Bridge. Są trzy opcje: pozostawić wszystko tak, jak jest i nie wystawiać Valverde, co zrobił na Balaídos. Zmienić system, usunąć prawoskrzydłowego (Rodrygo lub Asensio) i wprowadzić Urugwajczyka. Albo poświęcić jednego z pomocników, na przykład Toniego Kroosa. To ostatnie rozwiązanie zastosował Zidane w 2020 roku, w pierwszym meczu z Manchesterem City, i działało ono przez 70 minut. W końcówce, po czerwonej kartce Sergio Ramosa i karnym Carvajala na Sterlingu, wszystko skończyło się porażką 1:2.
Decyzja nie jest łatwa dla włoskiego trenera, ponieważ nie wierzy on w ustawienie 4-4-2, a także dlatego, że Casemiro, Kroos i Modrić mogą liczyć na jego sympatię. Zraniłoby go pozostawienie Niemca lub Brazylijczyka na ławce, choć zdaje sobie sprawę, że Fede jest zawodnikiem, który może dać mu najlepszy występ przeciwko Chelsea, niezależnie od tego, czy Real zagra niskim blokiem, czy też będzie naciskać na drużynę Tuchela. Co innego mecz z Barçą, w którym Włoch po raz kolejny zwątpił w zdolność swojej drużyny do wychodzenia do przodu i szukania przewag. Prawdą jest, że środowym przeciwnikiem nie jest City, lecz Chelsea, która gra mniej piłką niż drużyna Guardioli.
To Ancelotti musi pomyśleć i podjąć taktyczną walkę z Tuchelem. Zawsze z myślą o Fede.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze