Real kończy z polityką „dobry, tani lub darmowy”
Królewscy nie zamierzają już oddawać żadnych piłkarzy za bezcen, z wyjątkiem tych, których kontrakty po prostu wygasają w tym roku. Za wszystkich pozostałych graczy klub będzie oczekiwał pieniędzy.
Fot. Getty Images
Zbliża się otwarcie okienka transferowego, a przynajmniej drużyny rozpoczynają poszukiwania zawodnika, który będzie im pasował pod względem sportowym i… ekonomicznym, czyli w aspekcie, który zazwyczaj wyznacza ostateczne decyzje, choć nie zawsze tak jest. Po zakończeniu sezonu Los Blancos wystawią na sprzedaż niektórych zawodników. Wysłuchają propozycji, wysłuchają zawodników, o których mowa i na tej podstawie podejmą decyzję, ale w biurach Valdebebas jest jasne, że nie zamierzają ich oddawać za darmo, a przynajmniej takie jest początkowe podejście.
Polityka „dobry, tani lub darmowy” to już przeszłość. Każdy, kto chce mieć zawodnika Królewskich, będzie musiał wyłożyć pieniądze na stół. Być może nie ma wśród nich piłkarza, którego można by łatwo sprzedać, jak to było przed laty z Moratą, Cristiano Ronaldo, Achrafem czy Reguilónem, ale mają wielu zawodników, których kontrakty stoją pod znakiem zapytania lub którzy mogą być włączeni do różnych operacji. Dyrektorzy Realu Madryt postarają się jak najlepiej wykorzystać odejścia piłkarzy, ale poprzeczka będzie zawieszona niżej niż w poprzednich sezonach.
W ostatnich dniach mnożyły się plotki o niektórych graczach, a nawet podawano liczby dotyczące domniemanych transakcji, takich jak Ceballosa do Betisu, a nawet Jovicia do Milanu. Do tej pory nie wpłynęły jednak żadne oferty za zawodników, którzy mogliby zostać sprzedani po zakończeniu obecnego sezonu. Co więcej, niektóre z zainteresowanych klubów chcą, aby piłkarze, z których wszyscy są związani kontraktem, opuścili Real Madryt bez ponoszenia żadnych kosztów, w czym madrycki klub nie ma zamiaru uczestniczyć.
Luka Jović, Dani Ceballos, Jesús Vallejo i Mariano to zawodnicy, którzy po zakończeniu sezonu mogą odejść z klubu, w zależności od tego, co stanie się z Marco Asensio. Na pierwszych dwóch jest popyt na rynku, ale jeśli chodzi o Mariano, to albo zmieni zdanie, albo przedłuży swój pobyt w Realu Madryt w poszukiwaniu chwili chwały, która nie nadeszła przez pięć sezonów po jego dołączeniu do pierwszej drużyny przed i po pobycie w Lyonie.
Nie wolno nam zapominać o możliwych konsekwencjach przybycia jakiegokolwiek gracza, to znaczy o tym, że zawodnik może dostrzec, że jego pozycja jest zagrożona. Wystarczy przytoczyć przykład Edena Hazarda, który w tym tygodniu przeszedł operację, co skomplikuje jego ewentualne odejście z klubu.
Do tego należy dodać los takich zawodników jak Kubo, Reinier, Odriozola i Brahim, którzy występują w innych drużynach, ale ich przyszłość nadal zależy od Los Blancos. Nie jest im łatwo stać się częścią pierwszej drużyny i nie byłoby zaskoczeniem, gdyby szukali miejsca z dala od stolicy Hiszpanii.
Do tego należy dodać transfery zawodników, które będą miały miejsce w Castilli – kilku piłkarzy jest obserwowanych przez drużyny z La Ligi, a te ruchy zazwyczaj przynoszą sporo pieniędzy do kasy klubu…
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze