Tuchel: Ani jednym procentem oka nie patrzyliśmy na Real
Thomas Tuchel, szkoleniowiec Chelsea, która przegrała wczoraj z Brentfordem na własnym boisku aż 1:4, wziął udział w pomeczowej konferencji prasowej. Jego słowa możecie znaleźć poniżej.
Fot. Getty Images
Antonio Rüdiger wreszcie zdobył bramkę, ale później wszystko szybko się popsuło. Czy piłkarze być może stracili koncentrację z powodu celebracji?
Lubię, gdy piłkarze celebrują. Oczywiście to było dziwne, ponieważ ciężko pracowaliśmy na tę pierwszą bramkę i wiemy, jak trudno tworzy się sytuacje przeciwko Brenfordowi. Dobrze bronili albo bardzo wysoko i jeden na jednego, albo bardzo, bardzo głęboko w dziesięcioosobowym bloku w okolicach pola karnego. Dlatego tak trudno tworzyć sytuacje. Musisz być cierpliwym, mieć płynny rytm, być inteligentnym, by wykorzystać te niewielkie szanse, strzelić pierwszego gola i złamać ten blok. Gdy to się udało, przestaliśmy bronić i oddaliśmy trzy gole w dziesięć minut, co jest bardzo nietypowe. To wtedy mecz nam uciekł. Nie wiem, dlaczego tak się stało. Pozwoliliśmy przeciwnikom na doskonałą okazję od razu po golu, a następna była już golem. Od tego momentu nie broniliśmy w dojrzały sposób. Nie byliśmy świadomi zagrożenia w takich momentach, co też jest dla nas bardzo dziwne. Zostaliśmy ukarani. Oni wycisnęli maksimum z tych 10 minut, co może nie jest normalne. To podsumowanie dziwnych wydarzeń, ale to nasza wina. Początek był dla nas trudny, ale po 20–25 minutach kontrolowaliśmy spotkanie, tempo i byliśmy coraz lepsi. Graliśmy płynniej, tworzyliśmy półokazje. Byłem zadowolony z początku drugiej połowy. Wtedy strzeliliśmy gola, co zwykle jest dokładnie tym, czego potrzebujemy, by otworzyć nowe przestrzenie i przechylić szalę na naszą stronę. Ale było odwrotnie i nie wiem, dlaczego tak się stało.
Czy przerwa na mecze reprezentacji i podróże zawodników były ważnym czynnikiem?
Nie musisz przegrać jako konsekwencja. Jestem tego świadom i wiem, że moje wymagania dotyczące tego meczu nie były wysokie od samego początku. To trudne po przerwie na reprezentacje, gra w roli faworyta, dyktować warunki oraz rozbić trudny i dobrze zorganizowany zespół. Brentford to bardzo fizyczna drużyna, to sprawiło nam wielkie trudności. Zgadzam się, gdy tracimy pierwszego i drugiego gola, nie możemy nadgonić, ale byliśmy na prowadzeniu i mecz był w naszych rękach. Nie spodziewałem się tego. Czułem, że jest coraz lepiej i lepiej. Zasługiwaliśmy na pierwszego gola, zdobyliśmy piękną bramkę i nie wiem, dlaczego kolejne 10 minut kosztowało nas porażkę.
Edou Mendy w pierwszym meczu między tymi zespołami był znakomity. Jak było dziś?
Właściwie muszę to jeszcze raz obejrzeć. Myślę, że to niewdzięczny mecz dla bramkarza. Także dla niego, ma wiele do przemyślenia. Dlatego on jeździ i gra te mecze – powtórka finału Pucharu Narodów Afryki, by zagrać na Mistrzostwach Świata w Katarze. Kolejna seria rzutów karnych, on może to odczuć. Jest częścią zespołu i dziś niestety nie mógł nam pomóc tak jak w pierwszym meczu.
Czy dziś jednym okiem patrzył pan na mecz z Realem Madryt, dokonując wyborów?
Nie, absolutnie. Wybraliśmy tych zawodników, ponieważ uznaliśmy, że to będzie najlepszy zespół na mecz z Brentfordem. Nie patrzyliśmy ani jednym okiem, ani jednym procentem oka na mecz z Realem.
Czy w głowach piłkarzy było coś, co mówiło im o wielkim meczu w środę?
Może gdybyśmy przegrali 0:1 lub 0:2 albo zaczęli zbyt późno… Ale tak nie było w tym wypadku. Na początku mieliśmy swoje problemy, ale poczułem, że jesteśmy bardziej zmęczeni mentalnie. Niewystarczająco świeży. To normalne. Wczoraj nosiliśmy rękawiczki i na treningu padał śnieg. Dziś było bardzo, bardzo ciepło. Powtórzę, dla nas to trudniejsze niż dla nich, grają jako underdog i mogą dobrze przygotować się do meczu. To trudniejsze, ale generalnie jestem zadowolony z pierwszej połowy. O tym mówiłem w przerwie. To przypomnienie, by nadal naciskać, gdzie są wolne przestrzenie, gdzie chcemy przyspieszyć, a gdzie pozostać cierpliwymi, gdzie chcemy podejmować więcej ryzyka, że to przyjdzie z większą płynnością. I tak było. Bardzo dobrze zaczęliśmy, nie widziałem rozproszenia uwagi. Dlaczego więc mielibyśmy być rozproszeni i myśleć o Realu, gdy mamy przewagę jednej bramki? Może takie było ogólne odczucie, że teraz prowadzimy i już to mamy i zostaliśmy za to ukarani.
W składzie zabrakło Trevoha Chalobaha. Czy to pański wybór?
Tak, taka była decyzja. Zdecydowaliśmy się na grę czwórką z tyłu i wybraliśmy czterech środkowych obrońców (do kadry meczowej – przyp. red.).
Czy wśród zawodników, którzy opuścili boisko, byli jacyś kontuzjowani?
Nie, nikt nie jest kontuzjowany.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze