Trzy punkty bez spokoju

Pomimo zwycięstwa Real Madryt ma sporo powodów do niepokoju. Carlo Ancelotti, choć dziś pracował zdalnie, nie zaprezentował nam dziś nowych pomysłów, choć akurat po Klasyku może nie była to najgorsza wiadomość. Gra Królewskich znów nie mogła się podobać, jednak na szczęście dziś nie było aż tak źle. Przynajmniej wynik się zgadza.

Trener wrócił do ustawienia z CKM w środku pola, na prawą stronę ataku wrócił za to Marco Asensio. Początek spotkania nie wskazywał jednak na to, że było to dobre rozwiązanie. Oczywiście można też na to spojrzeć przez pryzmat trafienia Karima Benzemy z rzutu karnego, jednak nawet akcja poprzedzająca odgwizdanie faulu była dość przypadkowa.

Celta nie była dziś łatwym rywalem i wysoko zawiesiła poprzeczkę. Chciała grać w piłkę, a Real… często jej na to pozwalał. Gospodarze sporo zapłacili za swoje przedziwne zachowania we własnym polu karnym, po których Pablo González Fuertes podyktował aż trzy rzuty karne. Nawet Karim Benzema nie był dziś bezbłędny przy strzałach z jedenastu metrów. Wykorzystał bowiem dwa z trzech rzutów karnych.

Po golu na 2:1 Real Madryt niestety nie istniał, a Celta ciągle naciskała. Na szczęście obrona nie popełniła już tak dziecinnego błędu jak przy jedynym trafieniu gospodarzy. Mimo wszystko w drugiej połowie oddała tylko trzy strzały. Bohaterem Realu znów był za to Thibaut Courtois, który pomógł przede wszystkim w pierwszej części meczu.

Gole można obejrzeć, klikając poniżej na nazwisko strzelca.

Celta Vigo – Real Madryt 1:2 (0:1)
0:1 Benzema 19' (rzut karny)
1:1 Nolito 52' (asysta: Galán)
1:2 Benzema 69' (rzut karny)

Celta: Dituro; Kevin, Aidoo, Murillo, Galán; Beltrán (72' Tapia); Brais (81' Orbelín Pineda), Denis Suárez; Nolito (72' Santi Mina), Aspas, Galhardo (60' Cervi).
Real Madryt: Courtois; Lucas (61' Carvajal), Militão (85' Nacho), Alaba, Mendy; Casemiro, Modrić (74' Valverde), Kroos (85' Ceballos); Asensio (61' Rodrygo), Vinícius, Benzema.