Advertisement
Menu
/ marca.com

Po burzy spokój

Poniedziałek był niewątpliwie smutnym i pochmurnym dniem dla madridismo. Klęska z Barceloną mimo wszystko nie wywołała lawiny pretensji czy paniki ani wśród kibiców, ani tym bardziej działaczy czy piłkarzy.

Foto: Po burzy spokój
Fot. Getty Images

Choć wiadomo, że po tak katastrofalnym meczu trudno o dobre nastroje, to jednak główna refleksja opiera się na tym, że zespół wciąż ma więcej niż komfortową sytuację w lidze oraz nadal nie musi czuć się gorszy od żadnego z rywali w Lidze Mistrzów. W Madrycie chwytają się przede wszystkim tego, co mówią liczby, a te jasno pokazują, że Królewscy są faworytem do mistrzostwa, grają dalej w Europie, a wcześniej zdobyli krajowy superpuchar.

Carlo Ancelotti jak mało kto wie, że nie ma żadnego wskaźnika mierzącego noty za styl. Klub zaś lata temu wprowadził w życie niepisaną zasadę – chcesz być pewien pozostania na stanowisku, musisz wygrać jakieś znaczące trofeum. Kontrakt Włocha obowiązuje jeszcze przez rok. Trener na ten moment cieszy się wciąż olbrzymim zaufaniem zdecydowanej większości włodarzy. Nie można oczywiście powiedzieć, że katastrofalny występ z Barceloną nie wywołał złości. Na konkretne rozliczenie przyjdzie jednak czas wraz z końcem sezonu. Teraz można co najwyżej poświęcić chwilę na refleksje i konstruktywną analizę błędów. Najważniejsze osoby w klubie skupiają się teraz przede wszystkim na tym, by transmitować spokój mający pozwolić w skutecznej walce o realne cele. Wyjątkiem nie jest Florentino, który po meczu zszedł do szatni i zaapelował w pierwszej kolejności właśnie o zachowanie spokoju.

Królewscy są świadomi, że kadra ma pewne braki i da się jeszcze coś poprawić. Wszyscy widzą, że niektórzy gracze, jak Jović czy Bale, swoją postawą pozostawiali w ostatnich miesiącach wiele do życzenia. Daleko od optymalnej formy znajdują się także Hazard i Marcelo. Również Isco po styczniowym wzlocie znów zniknął. Mariano natomiast stać na pokazywanie chęci w niewiele szerszym zakresie niż poprzez bieganie. Każdy z wymienionych przed chwilą członków kadry uwypukla jej obecne braki.

Działacze myślą podobnie do Ancelottiego i są zdania, że do końca sezonu trzeba liczyć na grono zawężone do 18 piłkarzy. Na tym etapie sezonu należy oceniać go pozytywnie. Przewaga w La Lidze jest zauważalna, a ćwierćfinał Ligi Mistrzów wrócił do Realu po czterech latach. Liczby jasno mówią, że trwający sezon jest lepszy od poprzedniego, choć kadra wygląda bardzo podobnie. Superpuchar trafił już do gabloty, a dwa wielkie trofea pozostają w grze. Rok temu sytuacja prezentowała się o wiele gorzej. Optymizm jest więc uzasadniony nawet pomimo wylanego na głowy kubła lodowatej wody. Boli jedynie to, że Barcelona zyskała po tym spotkaniu więcej życia.

Na ten moment nie mówi się też o wielkiej kadrowej rewolucji. Klub skupia się niezmiennie w pierwszej kolejności na sprowadzeniu Kyliana Mbappé i być może Hålanda. Poza tym nie należy spodziewać się w zasadzie żadnych zaskakujących ruchów na rynku.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!