Advertisement
Menu
/ marca.com

Asensio pozwolił odetchnąć Ancelottiemu

Pierwszy gol Hiszpana we wczorajszym spotkaniu uspokoił sytuację, w której znalazła się drużyna po słabym początku meczu i porażce w stolicy Francji.

Foto: Asensio pozwolił odetchnąć Ancelottiemu
Fot. Getty Images

Po golu Viniciusa Carlo Ancelotti mógł odetchnąć. Bramka Brazylijczyka zapewniła zwycięstwo, którego najbardziej potrzebowała jego drużyna i sam trener. Nie jest mu obce to, co się dzieje, to, co się mówi, i wciąż miał w głowie to, co wydarzyło się w Paryżu, w pierwszym meczu 180-minutowej rozgrywki, nawet jeśli dla niektórych jest już ona rozstrzygnięta.

Trzy punkty były niezbędne, a tym bardziej, gdy wróciły gwizdy ze strony zawsze wymagającego i czasami zdezorientowanego Bernabéu. Wiedzieli o tym nawet zawodnicy i niektórzy z nich po meczu poszli szukać trenera. On tego potrzebował, a raczej oni tego potrzebowali.

Wygrana, trzy bramki i dobra druga połowa sprawią, że tydzień będzie spokojny. Pierwszym, który dostrzegł złą grę w Paryżu był trener. Przyznał się do popełnionych błędów, ale to chyba nie pomaga. W szatni mają poczucie, że czekają z naładowaną strzelbą, że nie liczy się ligowe prowadzenie i że wymaga się od nich więcej niż rok temu.

Ancelotti wie, jak wymagający jest Real Madryt. Przyjął to do wiadomości od pierwszego dnia, kiedy przybył do klubu. Utożsamia się z nim, z imperatywną potrzebą wygrywania, ale ani on, ani piłkarze nie widzą sensu w klimacie, który otacza drużynę i który był widoczny wczoraj na Bernabéu, gdy zespół był w słabej dyspozycji.

Marco Asensio zrobił to po raz kolejny. Krytykowany po meczu z PSG napastnik powtórzył to, czego dokonał też przeciwko Granadzie. Kiedy jego drużyna potrzebowała tego najbardziej, lewa noga Asensio po raz kolejny okazała się decydująca. Hiszpan był nie tylko zdobywcą pierwszej bramki. Był również zaangażowany w drugą bramkę, w zagranie, które łączyło czternaście podań z rzędu, a także w wielu innych momentach meczu, kiedy sytuacja nie była najkorzystniejsza dla jego drużyny. On już ciągnie ten wózek i nikt nie może temu zaprzeczyć.

Z szacunkiem, ale nie ukrywając, Asensio po zdobyciu bramki spojrzał na trybuny i zganił gwizdy, które on i jego koledzy z drużyny słyszeli, gdy na tablicy wyników widniał jeszcze bezbramkowy remis. To nie jest normalne, co się dzieje z tym Realem Madryt, niezależnie od tego, jak źle wypadli w Paryżu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!